• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co dalej Lechio ?

4 lipca 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Piłkarze Lechii-Polonii rozpoczęli przygotowania do sezonu, niestety, trzecioligowego (inauguracja 4 lipca). Na pierwszych zajęciach trenerzy Stanisław Stachura i Witold Kulik naliczyli jedenastu zawodników.

W kolejności alfabetycznej: Berlik, Broner, Czuk, Feith, Kugiel, Michalski, Osmólski, Rusinek, Sekuła, Skierka, Zagórski.
Z zawodników, którzy powinni zjawić się, zabrakło: Borkowskiego (na zgrupowaniu ze swoim 12-latkami), Kozaka (sprawy rodzinne), Miłkowskiego (?), Pilarza (GKS Katowice), Szymury (wyjazd za granicę) i Zezuli (Jagiellonia Białystok). Preisa nie liczymy, aczkolwiek Stomil jeszcze za niego nie zapłacił. Nie liczymy również obecnego Fedoruka, gdyż rozważa on oferty Polonii Elbląg (posada szkoleniowca) oraz klubu III ligi, w którym miałby zostać grającym asystentem trenera.

Kogoś może zdziwić przybycię trójki graczy Kaszubii, ale przecież Feithowi i Osmólskiemu skończyło się wypożyczenie do Kościerzyny, natomiast do Bronera zadzwonił Stachura. Tomek ma kartę na ręku, mieszka w Gdańsku i - na warunki III ligi - byłby wartościowym wzmocnieniem na pozycji prawego pomocnika. Pozostał jeszcze Berlik, który nigdy nie grał w barwach spółki i który - jak trzech innych młodzieńców - jest zawodnikiem OSP Lechia.

- Bez względu na to, co się ma wydarzyć, należało wznowić treningi - oświadczył szkoleniowiec biało-zielonych po półgodzinnym spotkaniu z Gerardem Sobeckim.
- Za tydzień wyjeżdżamy na dziewięciodniowy obóz do Brus, co w sytuacji klubu jest sprawą wielką. Potencjalnie można zbudować tu przyzwoity zespół, bo przecież wiadomo, iż na tym szczeblu nie grają żadne tuzy. W tej chwili na plan pierwszy wybija się kwestia braku bramkarza.

Trenera Stachurę niedyskretnie zapytaliśmy, jak długo zamierza pracować społecznie. - Najłatwiej byłoby to rzucić, ale przecież pensje kiedyś na pewno będą...
Lechistom przedstawiono trzy warianty ich przyszłości. Albo spółka dogada się z OSP i powstanie nowa wspólna Rada Nadzorcza przy równoczesnym oddaniu zarządu spółki i fotela prezesa ludziom z Traugutta. Albo spółka odda OSP całą działalność sportową (pisaliśmy o tym wczoraj) i prawdziwa Lechia odzyska drużynę seniorów. Albo wszystko będzie po staremu, czyli bieda.
- Osobiście proponowałbym pierwszy wariant - sugerował dyrektor Sobecki. - Niech ludzie z Lechii rządzą, jednak grzechem byłoby, aby Jerzy Borowczak, który chciałby zająć stanowisko szefa Rady Nadzorczej, został całkowicie odepchnięty. On może naprawdę dużo załatwić, przyciągnąć do klubu kapitał, a właśnie istnieje szansa pozyskania dobrego inwestora z zagranicy.

Dyrektor, choć błyskawicznie przygotował obiecane dokumenty (miał je przedstawić już we wtorek, ale działacze OSP nie przybyli na umówione spotkanie), wolał zachować dyskrecję w kwestii długu, który spadłby na ośrodek w momencie porozumienia. Zdradził, że spółka odda nawet Preisa, że odda prawo do transferu Kubsika etc. W tych okolicznościach ciężar długu nie byłby aż tak dokuczliwy. Wierzymy na słowo. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, iż całkowite zobowiązania Lechii-Polonii zamykają się kwotą 490 tys. zł, przy czym ów dług sportowy to ok. 300 tys.
Czy OSP zdecyduje się na taki interes? Przecież ma kłopot z wypłaceniem pensji trenerom grup młodzieżowych. Jak w takich warunkach utrzymać III ligę? Koszt jednego sezonu to ok. półtora miliona. Skąd wziąć tyle pieniędzy? Jednak z drugiej strony wizja rychłego powrotu do seniorskiej rywalizacji i płynące z tego tytułu satysfakcje i profity stanowią silny magnes. Bo Ośrodek Szkolenia Piłkarskiego w osamotnieniu tym bardziej nie ma szans.

star.


Głos Wybrzeża

Kluby sportowe

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane