Lechia poinformowała, że pobity zostanie rekord frekwencji, który ustanowiony został również podczas spotkania piłkarzy Lechii Gdańsk z Legią Warszawa. Niespełna dwa lata temu na trybunach zasiadło 36,5 tys. widzów. Stawką obecnego pojedynku dla biało-zielonych jest co najmniej 2. pozycja w tabeli po 26. kolejce ekstraklasy. - Przy pełnym stadionie na pewno grać łatwiej. Zapowiada się interesujące widowisko. My musimy wrócić do korzeni. Być zespołem: skutecznym, efektywnym i na końcu efektownym - podkreśla Piotr Nowak, trener gospodarzy. Początek gry w niedzielę o godzinie 18.
Naprzeciw stają najlepsza drużyna tego sezonu w meczach u siebie oraz najskuteczniejszy zespół na wyjazdach. Lechia wygrała w Gdańsku 10 z 12 meczów, zdobyła 31 punktów przy bilansie bramkowym 30:13. Natomiast Legia poza Warszawą wywalczyła 25 punktów, wygrywając 8 z 12 gier przy stosunku goli niemal identycznym jak uzyskali biało-zieloni (29:13).
Szkoleniowiec Lechii stara się zdjąć presję z piłkarzy związaną z doraźnym celem. Nakazuje odrzucić spekulacje jak w zależności od niedzielnego wyniku ułoży się tabela po 26. kolejce. A wygląda to tak, że w przypadku wygranej gdańszczanie będą liderem, jeśli Lech nie pokona u siebie Górnika Łęczna (wyprzedzą Jagiellonię korzystniejszym bilansem bezpośrednich spotkań (1:0 i 3:0) lub wiceliderem, jeśli w Poznaniu zwyciężą gospodarze. Ale to już będzie wiadomo przed pierwszym kopnięcie piłki w Gdańsku, gdyż to spotkanie zaplanowane jest na 15:30. Natomiast bez względu na inne rozstrzygnięcia - remis pozostawi biało-zielonych na 3. miejscu, a porażka zrzuci na 4. lokatę.
- Gdy jest się na 1. miejscu to mówi się, że szkoda, iż te punkty trzeba będzie podzielić, ale gdy się zajmuje dalszą pozycję to ta perspektywa cieszy. Tak naprawdę obecnie zajmowana lokata nie ma wielkiego znaczenia, bo różnice w czołówce są minimalne. Nie można popadać ze skrajności w skrajność. Po wygranej nie jesteśmy jeszcze mistrzami, a porażki nie powodują, że stajemy się zdruzgotani mentalnie. Trzeba wypośrodkować emocje i frustracje. Przestać patrzyć w tabelę, liczyć te punkty czy zastanawiać się jak zagrają rywale, czy rzucą się na nas, czy ustawią defensywnie? To co nas interesuje to jak najlepsze przygotowanie mentalne i taktyczne do niedzielnego meczu. Chodzi o pomysł na grę, wyeksponowanie swoich najlepszych stron oraz zneutralizowanie atutów Legii - dodaje trener Nowak. DEBRY LECHIA - ARKA W WIELKANOCNY PONIEDZIAŁEK. SPRAWDŹ, JAK KUPIĆ BILETY
Wiosna w Lechii stoi pod znakiem rotacji w składzie. Niekiedy roszady są wymuszone kontuzjami bądź kartkami. Na przykład nadal z tego powodu drugiego powodu pauzuje Sławomir Peszko, ale po absencji w Chorzowie może już zagrać Grzegorz Kuświk. Z kolei uraz wyklucza Stevena Vitorię, a po niedawnych dolegliwościach kolana na 90 minut gry nie jest jeszcze przygotowany Marco Paixao. Jednak niektóre posunięcia personalne służą już także grze w fazie finałowej.
- Najłatwiej wyselekcjonować "11" i kilku rezerwowych, a resztę odesłać na oślą łączkę. Ale nie na tym polega budowanie zespołu. Ja chcę być przede wszystkim fair wobec piłkarzy. Każdemu dać jego minuty, aby w decydującej fazie rozgrywek podejmować racjonalne, logiczne i przemyślne decyzje, które będą udokumentowane tym jak grali wcześnie. To proste i czytelne przesłanie. Te mecze, które rozgrywamy, mają nam pomóc realnie ocenić, którzy zawodnicy będą nam w stanie pomóc w 7 meczach grupy mistrzowskiej. Dlatego to nie jest jeszcze moment, aby grać tylko jednym składem - wyjaśnia szkoleniowiec biało-zielonych. MILOS KRASIĆ BĘDZIE GRAŁ W LECHII DO 2019 ROKU. PRZECZYTAJ WIĘCEJ O NOWYM KONTRAKCIE DLA POMOCNIKA
Przed meczem z Legią każdy piłkarz dostał materiały odnośnie gry przeciwnika, temu też były poświęcone wszystkie treningi w tym tygodniu. Wnioski po ostatnich porażkach sprowadzają się zarówno do poprawienia gry w defensywie jak i powrotu do kreowania większej liczby sytuacji bądź innych rozwiązać w niektórych atakach.
- Porażka zawsze jest wynikiem popełnionych błędów. Nie możemy się usprawiedliwiać jedynie tym, że to wypadek przy pracy. Tym bardziej, że bramki traciliśmy za łatwo. Trzeba nadrobić te braki, które pokutowały ostatnio. Za mało pracy w defensywie wykonywaliśmy jako cały zespół. Oprócz Dusana Kuciaka, który broni wspaniale, jest wiele do poprawy. Piłkarze muszą być czujni, skoncentrowani na pracy, którą w swoim sektorze boiska mają wykonać jak najlepiej. Musimy też kreawować więcej sytuacji, częściej strzelać z dystansu. Nie musimy wszystkich piłek wprowadzać podaniami do bramki. Trzeba odwołać się do innej broni w naszym arsenale, wrócić do korzeni. Należy być: skutecznym, efektywnym i na końcu efektowny. Przecież potrafiliśmy wygrywać mecze nawet wówczas, gdy nie układały się po naszej myśli - przypomina trener Nowak. SIEDMIU TRENERÓW PRZYGOTOWANIA MOTORYCZNEGO LECHII W CIĄGU NIESPEŁNA 3 LAT
Natomiast na postawę drużyny nie powinny mieć wpływu ostatnie decyzję kadrowe. Druga już w tym sezonie zmiana na stanowisku trenera przygotowania motorycznego oraz zatrudnienie nowego bramkarza.
- To nie jest tak, że zmieniamy, bo coś nam nie odpowiada. Zarówno Michał Adamczewski jak i teraz Piotr Kowalczyk decyzję o odejściu podjęli z przyczyn osobistych, a nie dlatego, że mieli inne spojrzenie ode mnie, czy zawodników. Doszedł Damian Korba, który pracował w akademii, zna piłkarzy i nie będzie tutaj żadnych problemów - zapewnia szkoleniowiec. Natomiast nawet on nie jest w stanie teraz powiedzieć, czy zatrudnienie Oliviera Zeleniki oznacza, że kończący się 30 czerwca kontrakt z Kuciakiem, nie będzie przedłużony.
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Wyniki 29 kolejki
LECHIA GDAŃSK - Polonia Warszawa (środa, godz. 20:30)
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
