• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bursztynowy Puchar Neptuna dla Gutkowskiego

jag.
6 lipca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Zbigniew Gutkowski wygrał w piątej edycji wyścigu o Bursztynowy Puchar Neptuna, który odbywał się w ramach Baltic Sail i Nord Cup 2014. Na pokładzie zwycięskiej Energi żeglowali m.in. czytelnicy Trojmiasto.pl. Rywalizacja na trasie Gdańsk - Sopot - Gdańsk obfitowała w wiele niespodziewanych zwrotów akcji. Sklasyfikowano 28 z 49 jednostek, które zgłosiły się do walki. Zdyskwalifikowani zostali dwaj kitesurferzy, którzy do mety dopłynęli najszybciej, ale z naruszeniem regulaminu. Łukasz Ceran otrzymał nagrodę fair-play, gdyż sam zgłosił, że korzystał z pomocy z zewnątrz.



- Osoby, które chcą ze mną popłynąć nie muszą być specjalnie przygotowane. Trzeba być pełnoletnim i mieć buty z białą podeszwą. Załoga głównie będzie podziwiać, jak szybko płynie łódka - mówił Zbigniew Gutkowski, gdy ogłaszaliśmy konkurs dla czytelników Trojmiasto.pl na członków załogi jachtu Energa.

Taką możliwość wygrały cztery osoby, a ostatecznie w wyścigu o Bursztynowy Puchar Neptuna wzięły udział trzy z nich. Na podkładzie nie czuły się obco, gdyż nie były jedynymi, które na co dzień nie startują w żeglarstwie.

ONI WYGRALI ŻEGLUGĘ NA JACHCIE ENERGA

Oilera zabrakło w tym roku na starcie Wyścigu o Bursztynowy Puchar Neptuna, ale nadal pozostaje jedyną jednostką, która zdobyła to trofeum dwukrotnie. Oilera zabrakło w tym roku na starcie Wyścigu o Bursztynowy Puchar Neptuna, ale nadal pozostaje jedyną jednostką, która zdobyła to trofeum dwukrotnie.
- W połowie załoga składała się z osób, które na ten wyścig na pokład Energi rekrutował portal trojmiasto.pl oraz portale społecznościowe. Drugą połowa to mój stały team. Żeglowało nam się bardzo fajnie. Trasa została dobrze opisana, a zatem wcześnie mogliśmy zaplanować obszary poruszania się na jachcie nowych członków załogi, a wszyscy mieli jak największą satysfakcję w trakcie wyścigu. Na pewno nikt nikomu nie przeszkadzał - podkreślał już po minięciu mety Gutkowski, dla którego w tym roku najważniejszym wyznawanie będzie start w grudniu, w Barcelona World Race.

Energa dystans od Górek Zachodnich do Sopotu i z powrotem do Gdańska pokonywała w równym tempie. Metę osiągnęła w czasie poniżej 2,5 godziny. Co prawda przed tym jachtem na metę wpłynęli dwaj kitesurferzy, ale musieli zostać zdyskwalifikowani.

Najszybszy był Tadeusz Niesiobędzki. Jednak nie mógł zostać sklasyfikowany, gdyż... spóźnił się na start. Zgodnie z regulaminem żeglarze mieli 10 minut, aby wyjść na trasę.

- Przed startem wiatr siadał do 5 węzłów. To jest graniczny wiatr, aby "latawce" unosiły się w powietrzu. Ja wziąłem 19-metrowy, rejsowy latawiec. Dzięki temu, że generowałem wiatr pozorny, nie pozwoliłem, aby latawiec stanął, bo wówczas by spadł. Startowałem jak trzy razy. Dwukrotnie odpuszczałem widząc gąszcz jachtów, bojąc się, że zawadzę linkę o któryś z masztów. Dlatego wystartowałem spóźniony około 1,5 minuty. Natomiast Tadeuszowi kite spadł do wody. Dlatego wyszedł ze startu około 12 minut po czasie - relacjonował Łukasz Ceranktóry przed długi czas był liderem wyścigu.

Kitesurfer z Warszawy w Sopocie miał już około 20 minut przewagi nad późniejszymi triumfatorami na Enerdze. Aby kibice jak najlepiej widzieli żeglarską rywalizację, boja przy molo była ustawiona bardzo blisko. Nie wszystkim uczestnikom było to na rękę.

Na Bursztynowy Pucharze Neptuna dopisany został czwarty triumfator. Na Bursztynowy Pucharze Neptuna dopisany został czwarty triumfator.
- Cały czas płynąłem na tzw. hydroskrzydle, czyli gdy mam kilkanaście kilometrów na godzinę jestem w stanie wejść w lewitację, "odkleić" się od wody i praktycznie lecieć nad nią. To niesamowite uczucie, porównywalne na przykład z jazdą w puchu na nartach. Niestety, boja przy molo było ustawiona w takiej "ciszy", że nie mogłem się do niej zbliżyć. Ponadto bezpieczny kitesurfing wymaga, aby pływać odległość trzech długości linek od przeszkody. U mnie linki miały długość 30 metrów, a właśnie w takiej odległości od mola stała boja. Mój kite spadł do wody. Spędziłem w niej około pół godziny. Wówczas minęli mnie: Energa i Tadeusz Niesiobędzki, choć i on chyba z pięć razy się przewrócił przy tej boi. Gdy wreszcie uporałem się z tą boją, pojawił się problem techniczny. Zeszło mi powietrze z tzw. tuby głównej. To jest tak, jakby na tradycyjny jachcie maszt zrobił się miękki. Uznałem, że nie mam do końca kontroli nad latawce, co przy ściganiu się z inną jednostką byłoby niebezpieczne. Dlatego zdecydowałem się przyjąć pomoc od znajomego, który podpłynął na pontonie i dopompował latawiec. Mimo że wiedziałem, że to dla mnie koniec wyścigu, popłynąłem do mety i udało mi się jeszcze wyprzedzić Energę - opowiadał niepocieszony Ceran zaraz po wyścigu.

Wieczorem Łukasz miał już nieco lepszy nastrój. Organizatorzy zdecydowali przyznać kitesurferowi nagrodę fair-play, za to że sam zgłosił jury, że korzystał z pomocy z zewnątrz.

Tym samym to nie nazwisko żadnego z kitesurfera, a Zbigniewa Gutkowskiego zostało wygrawerowane na Pucharze Neptuna, który jest wykonany z prawdziwego bursztynu i stanowi trofeum przechodnie. Poprzednio cieszyło się nim tylko trzech żeglarzy: Marek Kowalski (triumfator 2012-13), Siergiej Pawlenko (Rosja, 2011) i Przemysław Zagórski (2010).

W końcowej klasyfikacji tegorocznego wyścigu sklasyfikowano 28 jednostek z 49, które zgłosiły się do rywalizacji. Tradycyjnie z jachtami morskimi ścigali się nie tylko przedstawiciele kitesurfingu czy windsurfingu, ale również żeglarze na co dzień startujący w klasach olimpijskich.

Na 8. miejscu uplasował się olimpijczyk z Londynu w Finnie, Piotr Kula, a dziesiąty był Lauri Uainsalu. Żeglarz GKŻ Gdańsk wraz z Estończykiem od kilkunastu dni trenują w Centrum Galion przed mistrzostami świata, które we wrześniu odbędą się w hiszpańskim Santander. Trasę wyścigu obaj pokonali w niespełna 4 godziny.

NAJLEPSI W WYŚCIGU O BURSZTYNOWY PUCHAR NEPTUNA:
1. Zbigniew Gutkowski Energa 2:26:50
2. Eugeniusz Ginter Vihuela 3:05:52
3. Krzysztof Paul Duży Ptak 3:17:46


Poza klasyfikacją generalną żeglarze byli klasyfikowani w poszczególnych kategoriach. Tutaj sukces zanotowali ponownie: Gutkowski, Ginter i Paul. Ponadto nagrodzono Kulę, Milenę RudzińskąŁukasza Trzcińskiego na Goodspeed.

WYNIKI WSZYSTKICH STARTUJĄCYCH

Rywalizacja w wyścigu o Bursztynowy Puchar Neptuna była zarazem przedostatnim dniem Nord Cup 2014. Równolegle u wybrzeży Centrum Galion rywalizację rozpoczęli żeglarze w sześciu kolejnych klasach. Łącznie ścigało się 106 zawodniczek i zawodników.

Liderami po pierwszych wyścigach są: Bartosz Makała, Łukasz Skrzycki (Stal Gdynia - klasa 505), Piotr Adamowicz, Zbigniew Czoczys (AKM Gdańsk - Żagle 500), Ewa Szyfter, Kacper Kaczmarek (AZS Poznań - Korsarz) oraz załogi dowodzone przez: Kamila Ortyla (Omega Sport) i Giennadyja Swiestunowa (Kaliningrad, Rosja - Micro).

W niedzielę od godziny 11:00 rozgrywane będą ostatnie wyścigi w tej rywalizacji. Zmagania żeglarzy można oglądać z plaż: Stogi i Sobieszewo. O godzinie 15:00 w Centrum Galion przy ul. Stogi 20 w Górkach Zachodnich odbędzie się uroczystość nagrodzenia najlepszych.

Warto też w samo południe wybrać się na Motławę. Tam odbędzie się parada uczestników Baltic Sail.

PROGRAM OSTATNIEGO DNIA NORD CUP 2014
Niedziela (6 lipca)
godz. 11-14 - w pobliżu plaży Stogi, wyścigi klas:
- D-One
- 505 (Puchar Polski)
- Korsarz (Puchar Polski)
- Żagle 500
godz. 11-14 - w pewnej odległości od plaży Stogi, wyścigi klas:
- Micro (Międzynarodowe Mistrzostwa Zatoki Gdańskiej Micro Cup) - od godz. 12:30
- Jachty klasyfikowane wg ORC Club
- Jachty klasyfikowane wg KWR
- Kategoria OPEN
godz. 11-14 - w pobliżu plaży Sobieszewo, wyścigi klas:
- Omega Sport (Puchar Polski)
- Omega Standard (Puchar Polski)
godz. 12 - Motława, Gdańsk:
- Parada Baltic Sail na Motławie
godz. 15 - ogłoszenie wyników (marina AZS Galion): D-One, Korsarz, 505, Żagle 500, Micro, ORC, KWR, OPEN
jag.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (1)

  • Odnajdźcie zdjęcia z sarego Brzeżna.

    Część z nich przedstawia masę łódek na plaży. Owszem są to rybacy. Ale czy dzisiaj nie mogłyby być to łódki rekreacyjne?
    Żeglarstwo nie musi być drogie.
    Jak wielu z nas stać na zwykły jacht morski i późniejsze cumowanie go np. w marinie w Sopocie?
    Jest alternatywa dla takiego żeglarstwa. Jest nim żeglarstwo plażowe.
    Masz małą odkrytopokładówkę, katamaran to możesz przywieść taką łódkę nad plażę, zwodować i pływać.
    W Sopocie przy Hestii jest taka klubowa przystań plażowa.
    W Gdańsku MOSIR planuje taką wybudować w Jelitkowie przy wejściu 63. Byłaby to przystań publiczna.
    Plaże mogą służyć nie tylko do opalania i spacerów. Mogą być przystanią. Dla Kaszubów plaża była przystanią przez stulecia, gdy pływali na swych pomerankach.
    Na stronie miłośników Brzeźna widać wiele takich obrazków na starych zdjęciach.
    Warto promować tanie łatwo dostępne żeglarstwo plażowe aby wróciły dawne zwyczaje.

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane