- 1 Lechia. "To ten moment" dla Ferandeza (11 opinii)
- 2 Hiszpan może trafić do Arki. Jest jedno ale (21 opinii)
- 3 Arka współpracuje z SI. Chce budować (15 opinii)
- 4 Hokeiści potrzebują 6 mln na grę w THL (32 opinie)
- 5 Tydzień prawdy dla koszykarzy Arki (8 opinii)
- 6 Hala AWFiS zamknięta. Szukają nowej (77 opinii)
Historyczny mecz Asseco z mistrzem Polski
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Od kiedy firma Asseco sponsoruje koszykarską drużynę w Trójmieście, nigdy jej zespół nie grał przeciwko mistrzowi Polski. Oczywiście dlatego, że zespół, który wspierała, zawsze zdobywał tytuły. W niedzielę taka sytuacja zdarzy się po raz pierwszy, gdy gdynianie rozpoczną wyjazdowy mecz w Zielonej Górze. - Gra Stelmetu mi się nie podoba, ale już pojedynczych zawodników tak, jak chociażby Przemka Zamojskiego - mówi Przemysław Frasunkeiwicz, który w niedzielę zadebiutuje w tym sezonie w TBL. Początek spotkania o godz. 18:00.
W ostatnich sezonach drużyny przyjeżdżały do Gdyni, aby zagrać z mistrzem Polski. Teraz, aby tego dokonać, trzeba przejechać się do Zielonej Góry. Z punktu widzenia Trójmiasta, sytuacja jest dość nietypowa. Ale tak jak kiedyś w Tauron Basket Lidze panowało Asseco, tak teraz najlepszą drużyną, która ma najmniejszą liczbę porażek, jest Stelmet.
Podczas starcia z mistrzami Polski powrót na ligowe parkiety zaliczy skrzydłowy gdyńskiej drużyny Przemysław Frasunkiewicz. Lecząc kontuzję miał on trochę czasu, aby zasiąść przed telewizorem i sprawdzić, jak radzi sobie nie tylko na krajowym, ale również europejskim podwórku najbliższy rywal jego drużyny.
- Oglądałem w sumie 1,5 meczu Stelmetu. Jako przyszły trener mam swoją filozofię koszykówki i nie odbiega ona za bardzo od tego, co graliśmy kiedyś w Asseco. Obecnie w gdyńskiej drużynie zamysł jest podobny. W Stelmecie wygląda to zupełnie inaczej, dlatego nie przypatrywałem się mu wcześniej za długo - mówi Frasunkiewicz.
Powrót do drużyny, po zerwaniu więzadła w kolanie, do którego doszło w maju, zaliczył w czwartek. Asseco podejmowało w ramach Pucharu Polski Anwil Włocławek. Gdynianie przegrali 63:70 i w rezultacie odpadli z rozgrywek.
ASSECO POŻEGNAŁO SIĘ Z PUCHAREM POLSKI
- Jeżeli chodzi o mnie, to od początku starcia z Anwilem wiedziałem, że może być ciężko. Ale nie mogę oceniać swojej dyspozycji po pierwszym występie. Wiem, że przede mną długa droga, aby dojść do pełnej sprawności koszykarskiej. Jeżeli chodzi o zdrowie, to mogę zaryzykować stwierdzenie, że jest ono w stu procentach poprawne. Co do gry, to potrzebuję jeszcze trochę czasu, żeby wdrożyć się w taktykę, poczuć odległości pomiędzy zawodnikami, itp. - twierdzi Frasunkiewicz.
- W starciu z Anwilem prezentowałem formę falującą. W pierwszej połowie były elementy, które przychodziły mi z łatwością, jakbym nie miał żadnej przerwy, ale pojawiały się też takie, jak zastawianie tablicy, gdzie byłem kompletnie wybity z rytmu i nie wiedziałem co się dzieje. W drugiej połowie, kiedy trochę się dotarłem, a mecz zwolnił, było łatwiej - dodaje.
W składzie meczowym Asseco Frasunkiewicz zastąpił zwolnionego w tygodniu Filipa Zekavicicia. Pomimo iż na boisku nie było go ponad pół roku, to nie dostał taryfy ulgowej. W czwartek zagrał 22 min, oddał sześć rzutów za trzy punkty - trafił trzy - i jeden niecelny za dwa. Miał po trzy zbiórki, faule i straty.
ZAKAVICIĆ ZWOLNIONY Z GDYŃSKIEGO KLUBU
- Kontakt z pozostałą częścią drużyny również nie może być zadowalający. Tak ja, jak i trener lubimy, gdy wszystko jest idealnie poukładane. A gdyby tak było, to byśmy wygrali. W pierwszej połowie dwukrotnie wyrzuciłem piłkę w aut, ponieważ nie czułem tego, co się może zdarzyć. A po zmianie stron, jak byłem na boisku z zawodnikami, których znam lepiej, czyli Łukaszem, Piotrkiem i Fiodoerm, to kontakt był znacznie lepszy. Już teraz także A.J. wykazuje ze mną całkiem dobre zrozumienie - mówi Frasunkiewicz.
Po meczu z Anwilem jego zespół czeka jednak seria bardzo trudnych spotkań. Stelmet, PGE Turów Zgorzelec i Trefl Sopot, to najbliżsi rywale gdynian.
- Mecze ciężkie, ale jeżeli chodzi o powrót na boisko po kontuzji, to może i lepiej, że zagramy z takimi zespołami. Drużyny z górnych rejonów tabeli prezentują poukładany basket i czasami, jeżeli zna się grę, to łatwiej zareagować. Z zespołami z dołu tabeli panuje na parkiecie "młyn" i czasami nie wiesz co się zdarzy - kończy skrzydłowy.
Tabela po 9 kolejkach
Drużyny | M | Z | P | Bilans | Pkt. | |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Stelmet Zielona Góra | 9 | 8 | 1 | 761:655 | 17 |
2 | Energa Czarni Słupsk | 9 | 6 | 3 | 684:640 | 15 |
3 | Anwil Włocławek | 9 | 6 | 3 | 687:646 | 15 |
4 | TREFL Sopot | 8 | 6 | 2 | 725:614 | 14 |
5 | PGE Turów Zgorzelec | 8 | 6 | 2 | 659:562 | 14 |
6 | Śląsk Wrocław | 9 | 5 | 4 | 681:692 | 14 |
7 | AZS Koszalin | 9 | 4 | 5 | 693:719 | 13 |
8 | Rosa Radom | 9 | 4 | 5 | 664:693 | 13 |
9 | ASSECO Gdynia | 9 | 3 | 6 | 658:661 | 12 |
10 | Stabill Jezioro Tarnobrzeg9 | 2 | 7 | 684:767 | 11 | |
11 | Kotwica Kołobrzeg | 9 | 2 | 7 | 647:756 | 11 |
12 | Polpharma Starogard Gdański | 9 | 1 | 8 | 638:774 | 10 |
Wyniki 9 kolejki
- TREFL Sopot - Rosa Radom 102:75 (30:18, 20:16, 23:24, 29:17)
- Stelmet Zielona Góra - ASSECO Gdynia 71:70 (22:25, 15:8, 17:20, 17:17)
- PGE Turów Zgorzelec - Śląsk Wrocław 69:70 (28:25, 11:14, 15:19, 15:12)
- Stabill Jezioro Tarnobrzeg - Polpharma Starogard Gdański 107:80 (31:18, 28:24, 20:24, 28:14)
- Anwil Włocławek - Kotwica Kołobrzeg 89:63 (25:18, 15:17, 23:14, 26:14)
- AZS Koszalin - Energa Czarni Słupsk 78:67 (25:9, 21:19, 16:21, 16:18)
Kluby sportowe
Opinie (11) 1 zablokowana
-
2013-12-07 20:09
Asseco (1)
Frasun z calem szacunkiem ale ta gra Stelmetu,ktora ci sie tak nie podoba wystarczy na wygraną Zielonej w granicach okolo 20 pkt a moze i lepiej a Twoj znajomy Zamoj.ktoty mam nadzieje nie zbiera juz kasy na pieluchy rzuci ponad 15 i takie są fakty.zielona w tej chwili z racji budzetu i formy to zespol do majstra!
- 8 12
-
2013-12-07 23:53
To akurat każdy wie-nie tylko Franc. Dziś jest budżet -jest majster jutro będzie d*pa
- 3 2
-
2013-12-07 21:41
Zielona z racji budżetu nie powinna tak frajersko przegrywać a Eurolidze
I to miał Franz pewnie na myśli. A w polskiej lidze to już inne realia, inne zastępy bałkańsko-amerykańskich "gwiazd". Efekt tego zobaczymy na kolejnych meczach eliminacyjnych do ME.
- 7 3
-
2013-12-07 22:28
ha ha dobrze Frasun gada
stelmety i inne wynalazki to ciecie koszykarskie
przegrywaja w EL jak pudzian w USA
Asseco duzo lepiej sie prezentowalo nawet majac zawirowania personalne- 10 6
-
2013-12-07 23:26
Co za bzdura w temacie !!! (3)
w sezonie 2009/10 asseco grało z aktualnym wtedy mistrzem Polski czyli Treflem Sopot
- 10 12
-
2013-12-08 00:27
któremu Krauze wykupił wolną kartę? (żeby nie musieli zaczynać od samego dołu) (2)
- 8 9
-
2013-12-08 08:19
Nawet jakby Ryszard kupił LA Lakers to nie stalibyście się automatycznie mistrzem NBA (1)
i tu tak samo, zarejestrowano klub w Gdyni zaczynający od zera (to że podkradziony z Sopotu to inna sprawa). Dzisiaj zresztą klub znowu zbliża się do zera.
- 8 11
-
2013-12-08 21:23
Podkradziony??? Ty się lecz człowieku!!!
Gruby Rychu zabrał swoje zabawki do Gdyni i zostawił tytułu Treflowi , bo miał kasę i gest. A poza tym nie chciał słuchać płaczów Kazia. Za to teraz słucha wycia takich walniętych szowinistycznych jełopów jak ty. Bez Grubego Rycha nie byłoby Kazia i twojego treflika.
- 1 2
-
2013-12-08 11:36
(1)
A mi nie pododoba sie buc Frasunkiewicz!
- 4 6
-
2013-12-08 21:23
A mi ty się nie podobasz bucu
- 2 3
-
2013-12-08 13:57
w jego przypadku
sprawdza się powiedzenie:nic mi tak w życiu nie wyszło jak włosy
a trenować to on może razem z pasztetasem w 3 lidze litewskiej- 3 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.