- 1 Arka o kibicach na derbach. Marcjanik na dłużej (69 opinii)
- 2 Lechia nie może stracić tego piłkarza (38 opinii)
- 3 Siatkarze Trefla oddali się od 5. miejsca (9 opinii)
- 4 Co to za liga? Ponad połowa drużyn spadnie (2 opinie)
- 5 Dzieję się dużo. Liga koszykarzy na finiszu. (1 opinia)
- 6 Młoda sprinterka mierzy wysoko w IO (5 opinii)
Gawryszewski: Nie kisić się we własnym sosie
Trefl Gdańsk
Lotos Trefl zagrał w hali AWFiS sparingi, w których trener Andrea Anastasi sprawdził na boisku wszystkich siatkarzy. Po wtorkowym starciu gdańszczanie wsiedli w autobus i pojechali trenować... do Częstochowy. Jednym z bardziej eksploatowanych siatkarzy był ten z najdłuższym stażem w żółto-czarnych barwach, Bartosz Gawryszewski. - Tak duże zmiany w klubie to bodziec do bardziej wytężonej pracy. Mamy coś nowego, nieznanego, a to także pomaga w rozwijaniu umiejętności. Najgorsze w siatkówce są stagnacja i kiszenie się we własnym sosie - mówi środkowy.
Lotos Trefl Gdańsk - Ślepsk Suwałki 3:2 (25:21, 22:25, 23:25, 25:12, 25:23)
LOTOS TREFL: Grzyb, Falaschi, Schulz, Gawryszewski, Wierzbowski, Stolc, Gacek (libero) oraz Czunkiewicz (libero), Wika, Ratajczak, M'Baye, Stępień, Dobiszewski
Lotos Trefl Gdańsk - Ślepsk Suwałki 2:2 (25:27, 25:22, 25:15, 21:25)
LOTOS TREFL: Falaschi, Stolc, Grzyb, Schulz, Wika, Gawryszewski, Gacek (libero) oraz Stępień, M'Baye, Dobiszewski, Ratajczak, Czunkiewicz (libero)
W starciach ze Ślepskiem trener Andrea Anastasi spokojnie wyjaśniał swoim zawodnikom, jak powinni zachowywać się w danych, boiskowych sytuacjach oraz jak rozumieć jego system gry. Do tego sprawdzał w trakcie gry młodych siatkarzy Lotosu Trefla. Na pewno w pamięci pozostanie mu Damian Schulz, który po raz kolejny, pod nieobecność Troy'a Murphy'ego, mógł pokazać swoje atuty w ofensywie. Amerykanin pojawi się w Gdańsku w środę, a treningi z drużyną rozpocznie po jej powrocie z Częstochowy. Gdańszczanie wybrali się tam ze względu na brak miejsca do treningów. W Trójmieście pojawią się ponownie na zajęciach w piątek.
LOTOS TREFL POKONAŁ UCZESTNIKA MUNDIALU
Trzeci sezon pod rząd do zmian w zespole żółto-czarnych przyzwyczaja się Bartosz Gawryszewski. Wygląda na to, że po raz kolejny będzie on podstawowym zawodnikiem gdańskiej drużyny.
- Fakt, że podpisałem kontrakt na nowy sezon świadczy o tym, że podoba mi się to, co dzieje się w drużynie. Jesteśmy po miesiącu pracy i tylko w samych superlatywach mogę wypowiadać się o zajęciach z trenerem Anastasim. Jego system, czy zasady, trzeba się ich nauczyć na nowo, ale swoim podejściem potrafi zachęcić do nauki. Ciężka praca, którą teraz wykonujemy, powinna przynieść efekty w trakcie sezonu - mówi w rozmowie z naszym portalem Gawryszewski.
GDAŃSKI ZESPÓŁ MA GRAĆ PO WŁOSKU
- Trener potrafi wprowadzić na treningu taką atmosferę, która sprawia, że jesteśmy skoncentrowani przez całe zajęcia. A to nie jest proste. Zawsze pojawi się jakaś przerwa, człowiek się rozkojarza, a z trenerem Anastasim takich momentów nie ma. Dokładnie wie, co ma robić - dodaje.
Po miesiącu treningów siatkarze wiedzą już, czego spodziewać się po włoskim trenerze, który niemal przez ostatnią dekadę pracował z kadrami narodowymi.
- Stosunki z trenerem są bardzo dobre. Pojawia się w nich nieco luzu, ale nie na treningach. Kiedy mamy pracować, to pracujemy. A gdy jest czas wolny, to wtedy rozmawiamy o wszystkich sprawach, nie tylko o siatkówce. Luz jest, ale gdy go potrzeba. Trener potrafi to dozować, a my go za to szanujemy - uważa Gawryszewski.
Po nieudanym sezonie 2013/2014 dla Lotosu Trefla wydawało się, że środkowy będzie jednym z tych, którzy jako pierwsi opuszczą gdański klub. W jego wypadku nie chodziło jednak o to, że zawiódł. Przez całe rozgrywki prezentował bowiem dobry, równy poziom. I wtedy pojawił się w Gdańsku włoski trener. Choć nie do końca to on zaważył na tym, że Gawryszewski ponownie zagra w żółto-czarnych barwach.
SIATKARZE HARTOWALI SIĘ NA DACHU ERGO ARENY
- Trener był jednym z ważniejszych powodów, dla których zdecydowałem się zostać w Gdańsku. Wiadomo, że to nazwisko przyciąga. Daje gwarancje podniesienia umiejętności. A ja chce to cały czas robić. Wierzę w to, że mogę grać lepiej. Natomiast drugim powodem jest to, że dobrze czuję się w Trójmieście. Spędzę tu trzeci rok. Bardzo podoba mi się trójmiejski klimat do grania, do życia. Wcześniej nigdzie w Polsce tego nie zaznałem - zdradza środkowy.
Praca z włoskim szkoleniowcem nie jest niczym nowym dla Gawryszewskiego, który w przeszłości reprezentował m.in. barwy takich klubów, jak Asseco Resovia czy Jastrzębski Węgiel.
- Włosi mają swoją szkołę treningu. Wcześniej już tego zaznałem, czy w Rzeszowie, czy z Lorenzo Bernardim w Jastrzębiu. Wiedziałem czego się spodziewać i nie jestem zaskoczony. System ten się sprawdza tak w klubach, jak i w reprezentacji. W połączeniu z naszymi siatkarzami fajnie to działa - uważa środkowy.
Gawryszewski i Krzysztof Wierzbowski to jedyni siatkarze z grających regularnie, którzy utrzymali się po poprzednim sezonie. Nie przeszkadza mu jednak to, że musi zgrywać się z tak dużą ilością nowych siatkarzy.
- Mamy nowego trenera, przed którym trzeba się pokazać, do tego siatkarze z którymi trzeba się zgrać, więc dostałem kopniaka do działania. Nie znamy się od kilku lat, nie wiemy czego spodziewać się po sobie, jaką piłkę dostaniemy. Dobrze podejmować nowe wyzwania. Nie chcę tego porównywać do zeszłego roku, gdyż tam było wiele różnych historii. Ten temat jest już zamknięty i czekam na nowe - kończy Gawryszewski.
Kluby sportowe
Opinie (2)
-
2014-09-03 00:41
Gawryszewski
Sezon 2013/2014. Po przegranym bez walki, ambicji i honoru meczu ze Skrą Bełchatów Gawryszewski, siatkarz Lotosu Trefla Gdańsk podchodzi do dziennikarzy z uśmiechem na ustach i radością, jakby właśnie wygrał Mistrzostwo Świata. Na prośbę o komentarz do meczu, widząc, że o kilka słów prosi go reporter telewizyjny nasz bohater mówi "poczekajcie, przegraliśmy, muszę zrobić smutną minę"...
a ludzie z tej bandy nieudaczników robią bohaterów narodowych, wstyd...- 1 2
-
2014-09-03 05:04
Fakt , tak było , dziwne zachowania na boisku i poza nim, wypowiedzi w stylu bo oni sam od nas lepsi to z nimi nie musimy wygrywać .. , zbyt dobrze mieli , nie grali o nic , kasa płynęła .Tak było za Panasa dziwny to trener...tak samo reagowali w meczu z rosija-nami na uniwersjadzie jak dostawali równo , głupie uśmieszki itd.Lotos był niestety pod tym wzgledem zakałą ligi , aż dziw bierze że miał równie liczną publike co Atom, ale chyba tylko dlatego na mecze przychodzily dziewczęta spragnione MĘSKICH MOCNYCH ZAGRYWEK, księżniczki które nie zaszczycą spojrzeniem na ulicy zwykłego chłopaka.
Ale Anastazjano ich krótko będzie trzymał , bo u nigo nie ma leserstwa , on chce coś udowadnic .Zresztą jak znowu będą źle grać to poprosimy polsat o zakodowanie , napewno się zgodzą wkoncu mają już w tym wprawe.- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.