• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Atom Trefl nie szantażuje siatkarek

Marcin Dajos
11 kwietnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Na siatkarkach Atomu Trefla Sopot nie ciąży presja obrony mistrzowskiego tytułu. Brak awansu do finału będzie jednak porażką. Na zdjęciu Julia Szeluchina, MVP drugiego meczu w Muszynie. Na siatkarkach Atomu Trefla Sopot nie ciąży presja obrony mistrzowskiego tytułu. Brak awansu do finału będzie jednak porażką. Na zdjęciu Julia Szeluchina, MVP drugiego meczu w Muszynie.

W trwającej niespełna trzy sezony przygodzie Atomu Trefla z siatkarską elitą klub ma już trzeciego prezesa. Roman Kniter to człowiek mocno związany z firmą właściciela klub Kazimierza Wierzbickiego. Nowy szef sopocianek podkreśla, że nie szantażuje zawodniczek, że jak nie zdobędą mistrzostwa, to skończy się to dla nich źle. Jego głównym zadaniem jest zorganizowanie w odpowiedni sposób budżetu i zarządzania, aby nie było m.in. zaległości finansowych.



Czy to dobrze, że w Atomie Treflu tak często zmienia się prezesa?

W jaki sposób związał się pan z żeńską siatkówką?
W firmie Trefl jestem od 1997 roku, a od 2002 roku odpowiadam za zarządzanie biznesem zabawkowym. Tak więc w naturalny sposób, praktycznie od samego początku, powiązany jestem nie tylko z siatkówką, ale także z innymi dziedzinami sportu, które wspierane są przez Grupę Trefl. Z Atomem Treflem Sopot związany jestem formalnie od grudnia ubiegłego roku. Wówczas rada nadzorcza powołała mnie do zarządu jako wiceprezesa.

Konrad Piechocki i Tomasz Słodkowski to byli szefowie Atomu Trefla. Dlaczego w klubie tak często zmienia się prezesów?
Nie chciałbym komentować decyzji i wydarzeń z ubiegłych sezonów, bo to już historia. Ostatnia zmiana prezesa, która miała miejsce pod koniec lutego, wynikła z innych planów na przyszłość mojego poprzednika. Nie była to decyzja wewnętrzna, czyli organizacji, ale osobista byłego prezesa i nie mieliśmy na nią żadnego wpływu.

Objęcie przez pana funkcji prezesa oznacza, że firma Trefl ponownie chce być blisko klubu i pokazać, że nie wszystko kręci się wokół drugiego sponsora, czyli grupy PGE?
Zaprzeczam takiemu stwierdzeniu. PGE jest głównym, strategicznym sponsorem naszej drużyny i stanowi dla spółki, jak również dla pozostałych sponsorów tytularnych, jakimi są miasto Sopot i Trefl, najwyższą wartość i doskonałego partnera. Wszyscy w klubie, łącznie ze mną, codziennie dokładają wszelkich starań, aby Grupa PGE była zadowolona ze sponsoringu drużyny siatkarek. Chodzi nie tylko o odczucia, ale także realne dane w postaci zwrotów medialnych, kampanii marketingowych oraz tego, jakie działania prowadzimy na rzecz PGE.

Firma Trefl od początku jest blisko Atomu Trefla Sopot, będąc z nim związaną poprzez osobę współwłaściciela wszystkich klubów grupy Trefl, Kazimierza Wierzbickiego. Prawdziwym stwierdzeniem jest natomiast, że pod koniec zeszłego roku podjęliśmy decyzję o wprowadzeniu zmian mających na celu "ubiznesowienie" spółek sportowych. Wszystko po to, aby kwestie dotyczące m.in. budżetu czy zarządzania były zorganizowane w odpowiedni sposób, a kluby stały się "przedsiębiorstwami sportowymi" działającymi na najwyższym poziomie. Właściciel klubu mówił wielokrotnie, że marzy mu się, w odniesieniu do sportów halowych, stworzenie trójmiejskiej wersji wielosekcyjnego hiszpańskiego klubu Barcelona. Dotychczas wiele już zrobiono w ramach realizacji tego hasła, ale teraz chcemy zrobić jeszcze więcej, aby to marzenie urzeczywistnić w pełni - oprócz wymiaru sportowego na najwyższym poziomie, również w wymiarze marketingowym i organizacyjnym.

Z tego też względu firma Trefl poprzez większe zaangażowanie swojej kadry zarządzającej postara się pomóc w prowadzeniu wszystkich spółek sportowych.

Pomoc wynika z braku zadowolenia z dotychczasowego funkcjonowania klubów?
Pomoc wynika z ciągłej chęci rozwoju. Jeżeli posiadamy doświadczenie i duże osiągnięcia sportowe, to w naturalny sposób apetyt rośnie. Dlatego też obok sportu na najwyższym poziomie ważne jest, aby pozostałe sfery funkcjonowania spółek sportowych również osiągnęły najwyższy poziom.

Roman Kniter Roman Kniter
Jak długo jeszcze grupa PGE będzie związana z klubem?
Mam nadzieję, że przez wiele, wiele lat. Ze względu na klauzulę poufności umów, których szanowanie jest dla mnie jednym z elementów profesjonalnych zachowań, nie mogę podawać szczegółowych informacji. Mogę jednak zapewnić, że umowa jest długoterminowa i grupa PGE jest dla nas bardzo poważnym, profesjonalnym i zaufanym partnerem. Zgodnie z naszą wiedzą elementem strategii grupy PGE jest budowanie trwałych i długoterminowych relacji z partnerami promującymi jej markę czy określone projekty. Przecież tylko długoterminowy sponsoring przynosi korzyści.

Czyli plany, które były określane przez grupę PGE przy podpisywaniu umowy sponsorskiej nie zmieniły się?
Nie zmieniły się, a my dokładamy wszelkich starań, aby te plany i założenia wypełnić. Zmiany zarządu nie będą miały na to wpływu, podobnie jak na stabilizację finansową klubu. Wierzę, że nasza współpraca z grupą PGE może być nawet jeszcze lepsza.

Jak wygląda sytuacja finansowa klubu? W koszykarskim Treflu, jak i w siatkarskim Lotosie Treflu zdarzają się poślizgi z wypłatami. W zeszłym sezonie było głośno również o waszych zaległościach finansowych.
Każdy z klubów działa jako niezależna spółka i bezwzględnie każdy z klubów musi być traktowany oddzielnie. Sytuacja Atomu Trefla Sopot jest stabilnie poprawna. Jeśli rozpatrujemy tezy dotyczące opóźnień w wypłatach, powinniśmy spojrzeć na cały sport, a nie tylko pojedynczy przypadek. Sport w czasach kryzysu w wielu miejscach ma problemy i nie chodzi jedynie o kluby polskie, ale wiele klubów europejskich. Składają się na to dwa czynniki: budżety ograniczane przez tnących koszty sponsorów oraz długoterminowe kontrakty sportowe, które nie zawsze pokrywają się z adekwatnie trwającymi umowami biznesowymi. Mówiłem chwilę wcześniej o naszych polach do doskonalenia - wierzę, że w ciągu najbliższych miesięcy uda nam się wprowadzić takie mechanizmy zarządcze, aby tematy dotyczące harmonogramów wypłat nie stanowiły pola do dyskusji.

O sytuacji stabilnie poprawnej mówimy w kontekście polskiej ligi, czy dobrze zarządzanego klubu?
Kwestie funkcjonowania innych klubów są oczywiście po części niejawne, dlatego nie mamy możliwości dokładnej analizy. Za to jesteśmy w stanie bazować na opiniach zawodniczek czy agentów. Na tej podstawie możemy wnioskować jedno - mając takich partnerów jak grupa PGE, firma Trefl i miasto Sopot nie mogą istnieć długoterminowe problemy finansowe. Jeżeli były one w przeszłości, wynikały być może ze złych decyzji zarządczych, a nie ze zbyt małego budżetu.

Jak duża jest presja związana z obroną tytułu mistrza Polski?
W klubie, który ma tak świetne i utytułowane zawodniczki, musi być chęć walki o jak najlepszy wynik sportowy. Jeśli chodzi o obronę tytułu mistrza Polski, to jest to marzenie pozostające w naszym zasięgu. Nikt jednak nie używa słowa presja, czy nie szantażuje siatkarek, że jak nie zdobędą mistrzostwa, to skończy się to dla nich źle. Dziewczyny wiedzą, o co grają. Wiedzą, jak wysoka jest stawka i nikt nie chce, aby sparaliżowała je niezdrowa presja - to nie jest do niczego potrzebne. Piękno sportu polega na tym, że pewne rzeczy są nieprzewidywalne. Szukamy zdecydowanie innych sposobów, aby ich motywacja była jeszcze większa. Zespół otrzymał motywację finansową w postaci obiecanej premii, która ma umocnić chęć walki o najwyższe cele.

Najważniejsze, aby wykorzystać umiejętności na sto procent i być odpowiednio skoncentrowanym. W tym sezonie przegraliśmy parę razy przez brak tych czynników, dlatego teraz trzeba umieć wykrzesać z siebie maksimum możliwości. Niech w spokoju przygotowują się do najbliższych meczów, a jeśli poziom koncentracji będzie odpowiedni, to wierzę, że marzenie o tytule stanie się faktem.

Nie wierzę jednak, że brak awansu do finału play-off i do Ligi Mistrzyń nie będzie odebrany w klubie jako porażka.
Dla każdego klubu, który mierzy wysoko i stara się grać na najwyższym poziomie i w Polsce, i w Europie, byłby to pewnego rodzaju zawód. Obecnie skupmy się jednak na tym, aby dziewczyny pracowały w spokoju, a my tymczasem robimy wszystko, by hala w piątek i w sobotę była pełna, a siatkarki czuły, że z drużyną utożsamia się wielu kibiców z Trójmiasta i Pomorza. To dla nich bardzo ważne, bo sport przecież bez kibiców nie miałby sensu. Kiedy sportowiec czuje, że otacza go kilka tysięcy ludzi, którzy kibicują i wierzą w pomyślny rezultat, ma dodatkową motywację i siłę do walki. Tytuł mistrza Polski, srebrny czy brązowy medal, mają swoją wagę dla klubu, właściciela, sponsorów i samej drużyny, ale najważniejszym jest, aby region utożsamiał się z drużyną, a hala była pełna. Moim kolejnym marzeniem jest stała frekwencja na poziomie ok. 3-4 tys. widzów. Dlatego w tym miejscu chciałbym serdecznie zaprosić kibiców na te spotkania - dla zespołu to naprawdę ważne, a siatkarki są gwarantem meczów na najwyższym poziomie.

Kibic może identyfikować się z drużyną, ale do tego potrzebny jest stabilny trzon, który z sezonu na sezon przechodzi jedynie kosmetyczne zmiany. Myślicie o tym, aby po zakończeniu rozgrywek nie zmieniać tak radykalnie składu jak przed rokiem?
Oczywiście. Chcemy całemu klubowi jak i organizacji zapewnić poczucie stabilności, a nie wywracać co sezon wszystko do góry nogami. Sytuacja, która się u nas wydarzyła rok temu - patrząc w perspektywie światowej siatkówki - nie jest niczym nadzwyczajnym, bo na przykład kluby z Baku czy inne bogate drużyny zmieniają praktycznie całe składy z sezonu na sezon. My chcemy jednak ten skład ustabilizować. Uczciwie powiem, że myślenie o kolejnych rozgrywkach trwa, ale nie jest na tę chwilę priorytetem. Drużyna ma w tym momencie skupiać się jedynie na sporcie i tej decydującej fazie. Zrównoważony rozwój jest bardzo sensownym poglądem, bliskim również i mnie, dlatego cieszę się, że część zawodniczek już teraz wyraziła chęć pozostania w naszej drużynie. To świadczy o tym, jak funkcjonuje klub. Te rozmowy odkładamy jednak na później - na razie drużyna walczy o najcenniejsze medale ligi polskiej i ta walka pozostaje dla nas najwyższym priorytetem.

Typowanie wyników

ATOM TREFL Sopot
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna

Jak typowano

73% 325 typowań ATOM TREFL Sopot
27% 122 typowania Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna

Twoje dane



Playoff

Ćwierćfinały

Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna 3
Pałac Bydgoszcz 0
ATOM TREFL SOPOT 3
PTPS Piła 0
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 3
Impel Wrocław 1
Aluprof Bielsko-Biała 3
Budowlani Łódź 0

Półfinały

Bank BPS Muszynianka Fakro 1
ATOM TREFL SOPOT 2
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 2
Aluprof Bielsko-Biała 1

Finał

Kluby sportowe

Opinie (24) 1 zablokowana

  • robot (1)

    Jak bym z rozmawiał podręcznikiem do biznesu i ekonomii, co za odpowiedzi, za dużo ładnych słówek i biznesowego gadania, mam nadzieję ze będzie większa efektywność.

    • 27 7

    • Jakie pytania, takie odpowiedzi.

      • 3 3

  • w końcu ktoś kumaty (2)

    cieszę się ze pan Kazio w koncu sie obudzil i chce zrobic porzadek w spolkach sportowych bo ten zlepek bezrobotnych tam pracujacy na stanowiskach dyrektorow i kierownik od bog wie czego i marnujacy pieniadze mogl doprawdzic tylko do osiagniecia dna
    Jedynym minusem jest fakt ze wzial ludzi ze swojej spolki ktora przynosi kase a teraz tam samo sie wszystko nie bedzie krecic i warto byloby poszukac porzadnych managerow

    • 17 9

    • pan Kazio jest tak samo dobry jak jego podwładni prezesi (1)

      armia krętaczy z PRLowskim pojęciem o ekonomii.

      • 6 15

      • tez w tym prawda
        wiekszosc siwych panow w 3city zyje jeszcze starym systemem i mysla ze cos graja

        • 2 0

  • Powodzenia!

    Powodzenia Panie Romanie,

    Klub to nie fabryka ale z pewnością Pan może tam zaprowadzić porządek.
    Pozdrawiam

    • 20 4

  • Pralnia - Trefl Sopot i tyle - tak działają Stowarzyszenia (1)

    • 9 17

    • pralnia s****nia nie wiem co oni tam mają prać skoro wspolpracują z cieniasami z okolicznych wsi

      tutaj bardziej chodzi o niby lans

      • 2 2

  • Wystarczy koszykówka na dobrym poziomie!!! (2)

    Panie Romanie!! Proszę dbać o swoich pracowników w Treflu, a nie wydawać pieniądze na sport (nieefektywne i drogie hobby Pana Kazimierza)! Zwalniacie ludzi z Trefla, nie dajecie podwyżek od wielu lat, traktujecie pracowników jak niewolników!! Wszystko uzasadniacie kryzysem, a sami wydajecie pieniądze na przyjemności! Prosimy o rozsądne i uczciwe traktowanie swoich pracowników.. Dosyć redukcji etatów!!!

    • 10 14

    • jak się pracuje w Treflu? (1)

      był plan co by tam wysłać papiery

      • 2 1

      • trfl

        i wazne zeby wszyscy mieli nowe audi!!!

        • 2 1

  • A moze prawda jest inna??? (1)

    Może ten wspaniały menedżer podjął prace w spolce sportowej bo firma TREFL cienko przedzie i nie ma dla niego na wypłatę a siatkarki maja przelewy z PGE i budżet gwarantowany jak wynika z wywiadu

    • 5 6

    • dobrze, że ktoś kumaty tu pisze

      reszta chyba nie dostrzega , że siatkówka finansuje trefla;)

      • 1 1

  • prezes (5)

    pomysły prezesa KW, gościu który przez kilkanaście lat zarządzał w fabryce zabawek ma teraz zarządzać klubem sportowym...rewelacja.
    Moja rada, prosze pamiętac że zawodowi zawodnicy to nie pracownicy na etat

    • 7 2

    • Wręcz przeciwnie (4)

      Zawodowi zawodnicy to są jak pracownicy na etacie. Podpisuje kontrakt i przykłada się do wykonywanej pracy zgodnie z oczekiwaniami i najlepiej jak potrafią. Zostają po treningach i ćwiczą we własnym zaresie, aby uzyskiwać jeszcze większe efekty. Noi najważniejsze prowadzą sportowy, a nie zabawowy tryb życia.

      Bo jeżeli myślisz o typie "zawodowych" zawodnikach z kopanej, co pod publikę wmawiają, że klub dla nich jest najważniejszy nie pieniądze to dziękuje. Bo tak naprawdę to oniani nie przykładają się do treningów co widać po osiągnięciach i brzuszku, ani nie prowadzą sportowego trybu życia. Oni tak naprawdę żyją sobie na kontrakcie.

      Sportowiec to zawód i każdy powienien tak grać, aby po sezonie miał oferty od lepszych klubów, bo to oznacza, że zrobił dla naszego klubu to czego oczekiwali zarówno właściciele, sponsorzy, jak i kibice.

      • 1 0

      • to ja tez poprosze o kontrakt (3)

        jestem sumienna, systematyczna, punktualna, wykształcona;) ale to, że nie gram w siatkówkę nie powinno miec chyba znaczenia, bo aktualny prezes nie ma o tym pojęcia jak sie buduje drużynę;)

        • 0 2

        • ejże, prezes klubu siatkówki, Mistrza Polski, nie zna się na sporcie? (1)

          wywodzący się z takiej firmy...
          Przecież to normalne, że się chodzi na mecze, ogląda mecze, śledzi ligę, jak się da rozgrywki europejskie, wie kto jest do wzięcia, orientuje w statystykach... Sportem albo się żyje, albo nie. A jak nie to chyba się nie jest prezesem?

          • 0 2

          • No tak najlepszy przykład jaki pewnie powinniśmy naśladować to AZS Białystok

            Prezes zna się na wszystkim, a zespół osiągi ma takie jakie każdy wie.
            Prezes nie ma się zajmować wyszukiwaniem zawodniczek do zespołu.

            • 0 1

        • Tia i czytając Twoją wypowiedź wiem czemu u nas kluby plajtują.

          Mylisz funkcje, bo prezes to nie ma znać się na sporcie, a ma wiedzieć jak prowadzić klub aby był dochodowy. Ma mieć szerokie znajomości w celu pozyskania sponsorów jak i zmysł finansowy, aby budżet się z roku na rok zamykał.

          Prezesom od sportu mówię stanowcze nie, bo potem wychodzą problemy i klub idzie na dno.

          Od oceny Twojej przydatności do zespołu decydować powinien trener i dyrektor sportowy zajmujący się kontraktami. Oni dostawać mają informacje jakie mają cele na ten sezon i jaki mają budżet na kontrakty. Ich rolą jest aby dobrali sobie takie siatkarki, aby takowy cel osiągnąć.

          Prezesom od wszystkiego mówię nie, bo tacy powodują tylko problemy, a o przykładach można napisać wiele książek. Dlatego Prezes nie ma budować drużyny, a dobrze zarządzać firmą i zarządzanie samą drużyną zostawi tym co są od tego.

          Ale "Pani ja" lubi sobie pogadać, bo pojęcie o zarządzaniu ma nikłe.

          • 2 0

  • zmiany prezesów...

    ..to normalka. Sponsor rzuca kasą - wybieramy prezesa i ten mówi: "zrobię to, tamto, owamto - ale dajcie mi 2-3 lata na rozliczenie z wyników." zmieniamy prezesa co pół roku i każdy następny mówi to samo, a rada nadzorcza się pod tym podpisuje... Sponsor nie bardzo ma się do kogo przyczepić i forsa płynie.... No i oczywiście "krewni i znajomi królika", że o samym "króliku" nie wspomnę żyją spokojnie i dostatnio. A kibic jest robiony w wała...bo kibic tylko do płacenia za bilety potrzebny

    • 6 3

  • szkoda.. (2)

    Szkoda tylko, że tym sponsorem jest spółka Skarbu Państwa, tak więc w sposób nieco tylko zawoalowany wyprowadza się państwowe (czyli NASZE) pieniądze do prywatnych firm (TREFL) i osób...

    • 1 4

    • Ależ tak wyporowadza się pieniądze do prywatnego Trefla

      A opisz nam w jaki to sposób one mają trafić do Trefl s.a., czy tylko lubisz rzucać sobie ot tak co ci przyjdzie na myśl.

      • 3 0

    • PGE przelewa kasę na konta Trefla

      ciekawa terioa :), powiedz może jak to robi ?

      • 0 0

  • do ZDESPEROWANA

    Właściciel wydaje na sport swoje prywatne pieniądze i proszę mu temu nie zabraniać. Takie Hobby.
    A że jesteś niezadowolona z pracy - cóź możesz sama założyć fabrykę puzzli i płacić ludziom po 10 tys / mc

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane