• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Marvyn Cox specjalnie dla Trojmiasto.pl

Rafał Sumowski
31 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Energa Wybrzeże - żużel

Marvyn Cox barwy gdańskiego klubu reprezentował w latach 1991-96. Do dziś przez wielu kibiców uważany jest za najlepszego obcokrajowca jaki ścigał się dla Wybrzeża. Marvyn Cox barwy gdańskiego klubu reprezentował w latach 1991-96. Do dziś przez wielu kibiców uważany jest za najlepszego obcokrajowca jaki ścigał się dla Wybrzeża.

Marvyn Cox to prawdziwa legenda dla kibiców gdańskiego żużla. Jeden z najbardziej zasłużonych dla Wybrzeża zawodników zagranicznych opowiedział nam jak wygląda jego życie kilkanaście lat po zakończeniu sportowej kariery. - W ciągu roku mieszkam w trzech krajach: Szwecji gdzie pracuje, Anglii gdzie mieszkają rodzice i Tajlandii, skąd pochodzi moja żona - mówi "Cocker". 51-latek z radością odwiedził po latach Gdańsk, gdzie w sobotę poprowadzi zespół byłych gwiazd Wybrzeża przeciwko reprezentacji Polski. Początek Polish Speedway Battle o godz. 17. Bilety w cenie 25 i 29 zł.





Rafał Sumowski: W sobotę poprowadzi pan zespół byłych gwiazd Wybrzeża. Pańska obecność w Gdańsku budzi u miejscowych kibiców nie mniejsze emocje niż sam mecz. To jednak nie pierwszy raz, gdy wraca pan na stadion im. Zbigniewa Podleckiego już po zakończeniu żużlowej kariery. Jak wspomina pan poprzednią wizytę?

Marvyn Cox: Zgadza się. Byłem tu w 2008 roku, gdy zaproszono mnie przy okazji meczu pomiędzy ówczesnymi a byłymi zawodnikami Wybrzeża. Akurat byłem w Polsce. Niestety pobyt w Gdańsku trwał dosłownie chwilę, ale był wyjątkowy. To było dla mnie sentymentalny, pełen emocji powrót. To było wspaniałe uczucie zobaczyć ten stadion po latach. Bardzo dobrze wspominam okres startów w Wybrzeżu. Pierwsze co staje mi przed oczami to trybuny niemal zawsze zapełnione do ostatniego miejsca i wspaniała atmosfera jaka tu panowała.

ZOBACZ SKŁADY NA POLISH SPEEDWAY BATTLE

Startując w Gdańsku w latach 1991-96 dorobił się pan miana prawdziwej legendy tego klubu. Podpisując swój pierwszy kontrakt z Wybrzeżem, chyba nie spodziewał się pan, że aż tak zapisze się w pamięci kibiców?

Oczywiście, że nie. W ogóle do Wybrzeża trafiłem z polecenia kolegi, który się tu ścigał, czyli Johna Davisa. Gdy dostałem propozycję startów, odpowiedziałem: "Pewne, ale co, gdzie i jak?". Wystarczyły dwa telefony, fax i podpisałem kontrakt. Skończyło się na sześciu latach.

Gdański klub miał z pana sporo pociechy. Średnia biegowa 3,000 w sezonie 1993 mówi sama za siebie. Był pan nie do pokonania.

Jeździłem wtedy w trzech różnych ligach i przyznam, że byłem w formie. W Gdańsku o wszystko zadbał Zenon Plech, który w Anglii był bardzo cenionym menedżerem, a wcześniej żużlowcem. Wiedziałem, że to człowiek godny zaufania i nie pomyliłem się. To on zorganizował mi w Gdańsku wszystko tak perfekcyjnie. Ja tylko przejeżdżałem i robiłem swoje na torze.

Jak ułożył pan sobie życie po zakończeniu żużlowej kariery?

Krótko po zakończeniu kariery pomagałem Toddowi Wiltshirowi, który zresztą w 1997 roku ścigał się także dla Wybrzeża. Pracowałem też trochę z młodzieżą. Później byłem menedżerem zespołu w szwedzkim Vastervik. Praktycznie całą dekadę po tym jak zostawiłem ściganie, byłem nadal mocno zaangażowany w żużel. Od jakichś sześciu lat obserwuję speedway z boku. Oglądam mecze, śledzę wiadomości, ale zawodowo zajmuję się zupełnie czym innym. Jestem pracownikiem obsługi technicznej w elektrowni jądrowej w Oskarshamn w Szwecji. To bardzo ciekawa praca.

Słyszałem, że ma pan nie tylko ciekawą pracę, ale i życie rodzinne.

To prawda. Prowadzimy dość dziwaczne życie, ale ja jestem z tym szczęśliwy. Moja żona pochodzi z Tajlandii. Jesteśmy małżeństwem od pięciu lat, ale razem jesteśmy już piętnaście. Przyjechała do Gdańska ze mną. W ciągu roku ja przez sześć miesięcy pracuję w Szwecji, później wracam na kilka tygodni do rodziny do Anglii, a zimę spędzamy w Tajlandii. W sumie można powiedzieć, że mieszkam w trzech różnych krajach.

Żona Marvyna Coxa pochodzi z Tajlandii. Tam Anglik spędza z rodziną zimę, ale przez większość roku pracuje w Szwecji. Żona Marvyna Coxa pochodzi z Tajlandii. Tam Anglik spędza z rodziną zimę, ale przez większość roku pracuje w Szwecji.
Czy utrzymuje pan kontakt z kolegami z toru?

Mam kontakt z Johnem Davisem, rozmawiamy przez telefon, gdy tylko jestem w Anglii. Osobiście widziałem się z nim jakieś trzy lata temu. Wspominaliśmy stare czasy. Myślę, że do końca życia będziemy w jakiś sposób utrzymywali kontakt. To mój przyjaciel.

W Gdańsku ścigał się też inny pana rodak Steve Schofield. Czy wie pan jak mu się obecnie wiedzie?

Steve'a nie widziałem jakieś dwanaście lat. Wiem, że mieszkał jakiś czas w Australii, a później wrócił do Anglii. Nie utrzymywaliśmy bliższego kontaktu poza żużlem.

Przy okazji meczu Polish Speedway Battle zapewne jest pan rozrywany w Gdańsku. Zdążył pan chociaż pozwiedzać miasto?

Tak, jestem tu na krótko, ale mam pełno zajęć. Jedna konferencja prasowa, druga, telefony się urywają. Muszę zobaczyć się z Markiem Derą, Zenonem Plechem i jego synem Krystianem. Żałuję, że nie mam więcej czasu. Staram się zobaczyć jak najwięcej przemieszczając się po Gdańsku.

Żużel mocno zmienił się od pana czasów?

Tak i myślę, że na lepsze. Ludzie mówią, że robi się nudny, bo polega wyłącznie na podążaniu za liderem. Nie jest nudny jeśli interesujesz się jego techniczną stroną. To pasjonujące ile niuansów stoi za tym, ze ktoś jedzie na czele stawki, a ktoś na końcu. To tak jak w Formule 1, esencja sportów motorowych. Technologia ma ogromne znaczenie. Na pewno jest też dużo bezpieczniej. Gdyby takie warunki panowały za moich czasów, pewnie pojeździł bym kilka lat dłużej. Może nie wyrabiałbym takich cudów jak Greg Hancock, który w wieku 45 lat jest czołowym zawodnikiem globu, ale jeszcze trochę bym się pościgał.

SAM ERMOLENKO POJEDZIE W GDAŃSKU NA PROTOTYPIE NOWEGO, DWUZAWOROWEGO SILNIKA

W trakcie kariery zrzekł się pan brytyjskiej licencji i startował z niemiecką. Jakie były kulisy tej decyzji?

Poszło o pieniądze. W 1993 roku nie mogłem porozumieć się z promotorem Poole Pirates, gdzie startowałem od 1991 roku. Wprowadzili jakąś dziwną drabinkę finansową, która dla mnie jako dla czołowego zawodnika była krzywdząca i oznaczała sporą obniżkę zarobków. Postawiłem ultimatum i skończyło się moim odejściem. Miałem dwa lata przerwy od startów na Wyspach. Udało mi się zdobyć niemiecką licencję i przeniosłem się do tamtejszej ligi. Nie narzekałem na brak jazdy, bo ścigałem się później też w Polsce, Szwecji i Danii. Do Anglii wróciłem w 1995 roku w barwach Reading. Później jeździłem w Oxford, a w 1997 wróciłem do Poole.

Właśnie startując dla Poole Pirates w 1998 roku doznał pan kontuzji, która przerwała pana karierę. To pewnie jedno z pana najgorszych wspomnień związanych z żużlem?

Tak. Pamiętam to jak dziś. To było w maju 1998 roku. Miałem wypadek na torze w Poole i złamałem nogę. Zanim się wyleczyłem, minęło kilkanaście miesięcy. Odpuściłem ściganie, ale pech mnie nie opuścił. Nieco ponad rok później miałem wypadek samochodowy i znowu się połamałem. Miałem 36 lat i wiedziałem, że nie ma szans na to bym jeszcze raz spróbował swoich sił. Nie chciałem nikogo oszukiwać kogokolwiek, że jeszcze wrócę do formy.

Sporo mówi się o zarobkach żużlowców. Szczególnie w Polsce można zarobić takie pieniądze o jakich zawodnicy w pana czasach mogli tylko marzyć. Uważa pan, że żużel jest obecnie przepłacany?

Nie ukrywam, że moje zarobki w Gdańsku były bardzo przyzwoite jak na tamte czasy. Oczywiście kwoty o jakich słyszy się dzisiaj to w ogóle inna bajka. Trudno mi to oceniać. Żużel jest coraz droższy, a z drugiej strony presja jest nieporównywalnie większa. Jeśli jesteś zawodnikiem zagranicznym to musisz udowodnić, że nadajesz się do jazdy w Polsce. Albo robisz dwucyfrowe wyniki albo się tutaj nie nadajesz. Jeszcze większa presja jest na juniorach. Owszem, ładuje się w nich wielkie pieniądze i wszystko wygląda fajnie, ale na tych chłopakach ciążą niesamowite oczekiwania.

Wydarzenia

Opinie (37) 4 zablokowane

  • Marvyn Cox

    Legenda Wybrzeża.

    • 61 2

  • Coocker

    Niezapomniane są jego boje z Gollobem, tak dawno to było, ale do dzisiaj się pamięta, i te kolorowe skóry, heh.

    • 49 1

  • Gdzieś jeszcze mam w albumach zdjęcia z Marvynem, z wyjazdów najwięcej, bo tam łatwiej było się dopchać do niego.

    Ech, piękne to były czasy... i piękny żużel.

    • 32 1

  • Godzina rozpoczęcia (1)

    Tylko Polny mógł ustalić godzinę rozpoczęcia zawodów na Godzinę W...

    • 10 14

    • przestań marudzić to raz, dla ciebie Pan Polny to dwa

      • 6 4

  • To był prawdziwy "kozak" na torze.

    Bardzo rzadko wygrywał starty i bardzo rzadko nie był pierwszy na mecie.

    • 24 1

  • To był gość z innej planety... (1)

    Jeździli u nas mistrzowie świata: Rickardsson, Pedersen i Ermolenko (chyba nikogo nie pominąłem). Ale dla mnie i pewnie dla wielu kibiców w moim wieku (80r.), to właśnie Cocker był tym najlepszym obcokrajowcem w Wybrzeżu. Darzę go sentymentem również dlatego, że kojarzy mi się z początkiem mojego zainteresowania żużlem (93-94r.) W tamtych czasach był w super formie i kiedy wyjeżdżał na tor czuło się większy dreszczyk emocji. Za małolata bardziej się przeżywało mecze, jakoś inaczej niż dzisiaj. A Cox był wtedy idolem i to takim z prawdziwego zdarzenia. Pamiętam jego super skóry (czarną i białą) i obszycie kierownicy z napisem "Otto Weiss". Wspomnienia :) Wielka szkoda, że Cocker nie zakręci kilku kółek, to byłaby dopiero gratka!!!

    • 41 1

    • chyba tylko Hanckocka

      To samo miałem napisać. Drugiego takiego obcokrajowca w Wybrzeżu nie ma i nie było. Pamiętam , że zawsze pierwsze przed meczem co robiłem to szedłem w stronę starego parku maszyn zobaczyć czy bus Cockera już stoi. O tym co wyrabiał na torze raczej nie muszę dodawać. Pamiętam jaki byłem zawiedziony gdy okazywało się, że w meczu pojedzie jednak Schofield czy moją złość jak zakontraktowali Norrisa i zaczęło do mnie dochodzić, że przygoda Marvina z Wybrzeżem dobiega końca.
      Szkoda, że Cox jest u nas tak rzadkim gościem.Szanuję Renata i lubię bardzo związanego z Gdańskiem Zorra ale to jednak nie ten level.

      • 6 0

  • Marvyn Cox (3)

    To jest wspaniały gość , nie zapomnę jak kiedyś ścigał się ( nie pamiętam dokładnie z kim )ale w ferworze walki przejechali 5 okrążeń i dopiero na ostatnim łuku go minął . To były fajne czasy gdy u nas jeździł i miło będzie go zobaczyć ponownie na stadionie GKS.

    • 30 1

    • pamiętam. jakiś gość z kamerką w rękach pobiegł do sędziego ale okazało się że rzeczywiście przejechali 5 kółek. było sędzia ch.. od kibiców i cooker przed kolejnym biegiem wskazywał palcami do sędziego - jedziemy 4 czy 5 ?? to były czasy

      • 9 0

    • 5 okrążeń

      to była pogoń za Mirkiem Korbelem z ROW Rybnik

      • 5 0

    • baraż z Rybnikiem!

      • 1 0

  • Za czasów Cox'a młyn miał siłę braci Klitschko razem wziętych, a na stadionie trzeba było być.. dwie godziny przed meczem, żeby mieć przyzwoite miejsca. "To se ne vrati".

    • 30 1

  • Marvyn Cox (2)

    Marvyn.. legenda WG ...to był czarodziej toru, ale w 2 lidzie :-) W GP nic nie osiągnął!

    • 4 29

    • Co ma piernik do wiatraka? (1)

      Cox wymiatał tylko w 2 lidze? Ciekawostka! Odsyłam do statystyk. Brak medalu IMŚ nie zmienia faktu, że w 1-szej połowie lat 90-tych zaliczał się do światowej czołówki. A tę czołówkę tworzyli wtedy m.in. Nielsen, Knudsen, Rickardsson, Ermolenko, Per Jonsson i inni legendarni rajderzy, a nie takie patałachy jak dzisiaj. A co do GP, to Cocker startował w tym cyklu u schyłku kariery.

      • 7 0

      • ...jakie statystyki

        W sezonie 95 I liga (31 lat) był gorszy od Olszewskiego i śmiesznego Schofielda oraz Darka Stenki.

        • 0 0

  • To były czasy. Nasza liga czarno biała, a tu przyjechał gość kolorowym busem, kolorowy motocykl, skóra, kask. Patrzyłem jak na przybysza z kosmosu.

    • 18 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najbliższy mecz Wybrzeża

Arged Malesa Ostrów Wlkp.
21 kwietnia 2024, godz. 14:00
82% Arged Malesa Ostrów Wlkp.
2% REMIS
16% ENERGA WYBRZEŻE Gdańsk

Najlepiej oceniani

Najlepiej typujący wyniki Wybrzeża

Imię i nazwisko Typ. Pkt. Skuteczność
1 Aneta Starzyńska 1 4 100%
2 Andrzej Chrzanowski 1 4 100%
3 82iwdb 1 4 100%
4 Paweł Rosiewicz 1 4 100%
5 Bmifat 1 4 100%

Tabela

METALKAS 2. Ekstraliga
Drużyny M Z R P Bilans Pkt.
1 Texom Stal Rzeszów 1 1 0 0 54:36 2
2 Abramczyk Polonia Bydgoszcz 1 1 0 0 51:38 2
3 Innpro ROW Rybnik 1 1 0 0 48:42 2
4 Cellfast Wilki Krosno 1 1 0 0 47:43 2
5 Energa Wybrzeże Gdańsk 1 0 0 1 43:47 0
6 #OrzechowaOsada PSŻ Poznań 1 0 0 1 42:48 0
7 Arged Malesa Ostrów Wlkp. 1 0 0 1 38:51 0
8 H.Skrzydlewska Orzeł Łódź 1 0 0 1 36:54 0
W sezonie zasadniczym każdy pojedzie z każdym mecz i rewanż. Do play-off awansuje 6 drużyn. Następnie rozegrają ćwierćfinały (1 drużyna z 6., 2 z 5 i 3 z 4). Do półfinałów wejdą ich zwycięzcy oraz tzw. "lucky loser" - drużyna, która przegra swój ćwierćfinał najmniejszą różnicą (w przypadku równości, zdecyduje dorobek z rundy zasadniczej). Z finału awans do PGE Ekstraligi wywalczy zwycięstwa. Awansu nie otrzyma jednak drużyna zagraniczna.
Natomiast ostatni zespół sezonu zasadniczego zostanie zdegradowany do Krajowej Ligi Żużlowej.

Wyniki 2 kolejki

  • Arged Malesa Ostrów Wlkp. - ENERGA WYBRZEŻE GDAŃSK (niedziela, godz. 14)
  • niedziela
  • Cellfast Wilki Krosno - Abramczyk Polonia Bydgoszcz
  • Przełożone z uwagi na warunki atmosferyczne
  • H.Skrzydlewska Orzeł Łódź - #OrzechowaOsada PSŻ Poznań
  • Innpro ROW Rybnik - Texom Stal Rzeszów

Ostatnie wyniki Wybrzeża

79% ENERGA WYBRZEŻE Gdańsk
1% REMIS
20% Cellfast Wilki Krosno
Enea Falubaz Zielona Góra
26 sierpnia 2023, godz. 16:30
96% Enea Falubaz Zielona Góra
0% REMIS
4% ZDUNEK WYBRZEŻE Gdańsk

Relacje LIVE

Najczęściej czytane