Marcin Kubsik, najpopularniejszy piłkarz Wybrzeża w 2000 roku, czeka na decyzję I-ligowego Zagłębia o definitywnym transferze z Lechii-Polonii i na... pierwsze dziecko. Albowiem małżonka wychowanka Lechii, Beata, jest w piątym miesiącu ciąży.
- To też sprawia, że w tak ważnej chwili nie chcielibyśmy przeprowadzać się z jednego krańca Polski na drugi - powiedział popularny "Żaba", gdy zadzwoniliśmy do Lubina. - Jeszcze nie wiemy, czy to chłopiec, czy dziewczynka, ale mamy się dowiedzieć podczas następnego badania USG.
- A kiedy dowiesz się, że roczne wypożyczenie zamieni się na wieloletni kontrakt?- Przed nami ostatni mecz w tym roku, z Widzewem. Do 7 grudnia mamy okres roztrenowania. W tym czasie z pewnością zapytam działaczy, jakie mają plany wobec mojej osoby. Transfer to nie tylko kwestia decyzji szkoleniowca, również pieniędzy, których w klubie jest mniej z powodu nieobecności w grupie mistrzowskiej. Mimo to chciałbym zostać w Lubinie. Wiosną co prawda przeżywałem chwile zwątpienia, przez moment nawet żałowałem przeprowadzki, ale wierzę, że zły okres już za mną. Za kadencji trenera Jabłońskiego prześladowała mnie plaga kontuzji, pan Majewski też potrzebował czasu, aby postawić na mnie, zresztą wcześniej był kłopot z drugą ratą za wypożyczenie, natomiast trener Wyrobek od razu dał mi szansę. Wygraliśmy w Grodzisku, pragniemy ograć łodzian, a wtedy...
- Kto wygra plebiscyt?- Maciej Lewna, mój przyjaciel. (śmiech) Oczywiście, żartuję. W tym roku widziałem tylko występ Arki w Polkowicach i jedną połowę meczu Lechii-Polonii z Gryfem, więc nie mam podstaw, aby typować zwycięzcę. Z pewnością najlepiej zrobią to czytelnicy "Głosu", których serdecznie pozdrawiam.
- Święta w Gdańsku?- Jak zawsze. Jeśli klub nie będzie miał nic przeciwko, z chęcią poruszałbym się na parkiecie, najchętniej w trójmiejskiej Superlidze, w barwach Unisoftu. "Lolek" namawia mnie do gry w Gdańsku, ale mnie bardzo podoba się oprawa gdyńskich rozgrywek.
s.
