• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Medal za rok. Rozmowa z Mariuszem Justką, hokeistą Stoczniowca

10 kwietnia 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Liga skończyła się przed świętami wielkanocnymi, ale sezon hokejowy dla kibiców w Polsce potrwa jeszcze może nawet i miesiąc. A to za sprawą reprezentacji, która od 27 kwietnia (mecz ze Słowacją) na lodowiskach Goeteborga, Jonkoeping i Karlstadt będzie walczyć o tytuł mistrza świata. W zgrupowaniu kadry uczestniczy 6 naszych ludzi: Marian Pysz (drugi trener) oraz Tomasz Wawrzkiewicz, Mariusz Justka, Tomasz Proszkiewicz, Łukasz Sokół i Adam Bagiński. Chcąc dokonać wstępnego podsumowania (jutro obiecujemy więcej) osiągnięć Stoczniowca w edycji 2001/02, zadzwoniliśmy do popularnego "Juhasa", kapitana i lidera gdańszczan.

- Bez wątpienia uczyniliśmy duży krok do przodu. Rok i dwa lata temu stocznia była siódma - rozpoczął Mariusz. - Niedosyt jednak jest odczuwalny. Finał był na wyciągnięcie ręki. Tak blisko, że każdy z nas w myślach wieszał sobie medal na szyi. Niestety, koniec dobrej passy, bo jestem daleki o sformułowania "szczyt formy", nastąpił w decydującym, najważniejszym momencie, czyli w czwartym meczu półfinałowym z Katowicami w Gdańsku.

- Gorzej być nie mogło!

- Atmosfera zrobiła się taka, jakby to było spotkanie o mistrzostwo świata. To prawda, jego ranga była historyczna, lecz media chyba trochę za mocno pompowały kibiców. Przegraliśmy 0:2, choć mogło być odwrotnie. Gdy "Olivia" jest aż tak wypełniona, mimo wszystko gra się inaczej. Kolegom zaczęły drżeć ręce.

- Jednak brąz przegraliście w stylu co najmniej wstydliwym.

- Podupadliśmy psychicznie, morale w zespole poszło w dół. Rozpamiętywaliśmy, dlaczego nie ma nas w finale, a tymczasem ledwie dwa dni po Katowicach czekały Tychy. Wypoczęte, bo przecież przegrały z Unią 0:3. Upieram się, że tychowianie byli do ogrania, ale jakoś nie mogliśmy zrobić sztycha. Obiecuję jednak, że za rok staniemy na pudle. Bardzo emocjonujący finał Unia - Katowice potwierdził zresztą opinię, że w rywalizacji pierwszej czwórki każdy rezultat był możliwy. Często decydowała forma dnia.

- Jak czujesz się w tak młodej drużynie? Czy to dobry przepis na sukces?

- Nie jestem jeszcze taki stary! (śmiech) Strategia klubu jest słuszna, przede wszystkim perspektywiczna. Gdy cała drużyna nabierze doświadczenia, gdy dotrze się tych dwadzieścia różnych charakterów, Stoczniowiec będzie bardzo mocny.

- Obniży się limit obcokrajowców, na których zresztą po play off spadła fala krytyki.

- Mam swoje zdanie, ale na temat kolegów nikt ze mnie słowa nie wyciśnie. Obniżenie limitu do trzech jest prawidłowe. Przypomnijmy sobie, co było 7-8 lat temu, gdy otworzono granicę przed hokeistami z zagranicy. To z ich powodu młodzież z SMS i nie tylko nie znalazła miejsca w klubowych kadrach. Wojtek Jankowski został właśnie najlepszym zawodnikiem finałów MP juniorów starszych. Mikołaj Łopuski zdobył tytuł króla strzelców. Lepiej ten duet wstawić do czwartej formacji niż szukać stranieri.

- Stoczniowiec chlubi się opinią wypłacalnego. Czy to przyciągnie do Gdańska następnych dobrych graczy?

- Zawodnik, który przez kilka miesięcy nie widzi pensji, a teraz dostaje skromne zaliczki, z pewnością doceni ten atut i zainteresuje się naszym klubem. Wiadomo jednak od dawna, że na kokosy liczyć u nas nie może.
Głos Wybrzeża

Kluby sportowe

Opinie (4)

  • PYTANIE

    Czy ktoś wie czy i gdzie będą transmitowane mistrzostwa świata.

    • 0 0

  • o ile wiem mistrzostwa pokazywać będzie polsat sport

    • 0 0

  • To bardzo źle

    Dzięki za informację.

    • 0 0

  • n

    te zaliczki bardziej przypominaja zapomoge niz pensje hokeisty

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane