- 1 Darmowa inauguracja sezonu na żużlu (10 opinii)
- 2 Lechia. "To ten moment" dla Ferandeza (20 opinii)
- 3 Tego jeszcze nie mieli. Na mecz samolotem (5 opinii)
- 4 Arka współpracuje z SI. Chce budować (24 opinie)
- 5 Hiszpan na testach w Arce. Stolc na dłużej (22 opinie)
- 6 Hokeiści potrzebują 6 mln na grę w THL (38 opinii)
Skandynawowie najlepiej żeglują w deszczu
Finowie w dwóch grupach oraz Szwedzi w trzeciej przewodzą mistrzostwom Europy ORC, których gospodarzem jest Gdańsk. Skandynawowie najlepiej radzili sobie w deszczu, który nieustannie towarzyszył startującym do półmetka regat. Polskie załogi plasują się poza czołowymi "10". Przed żeglarzami jeszcze cztery krótkie wyścigi. Zwycięzców poznamy w sobotę. Ceremonia zakończenia tego dnia o godzinie 19 w Marinie Gdańsk przy ul. Szafarnia.
Mistrzostwa rozpoczęły się od najtrudniejszej próby. Wyścigi długie poprowadzono na dwóch trasach. Grupa C miała do pokonania nieco ponad 38 mil morskich, a A i B - 42. Do rywalizacji przystąpiły 74 ekipy. Na wodzie musiały spędzić 8 godzin i więcej. Dodatkowym wyzwaniem były trudne warunki, wietrzna i deszczowa aura.
- Ten wyścig to była niezła zabawa. Zaczęło się wietrznie. Tuż przed startem wiało osiemnaście węzłów, ale fale nie były tak wysokie, jak te, które widzieliśmy w czasie mistrzostw Polski w zeszłym tygodniu. W czasie wyścigu wiatr był bardzo zmienny, co sprawiało, że byliśmy mieliśmy sporo pracy - oceniał Szwed Phillip Larsen z załogi jachtu "Elvis".
Jak informowaliśmy w tych regatach nie liczy się wyłącznie bezwzględny czas pokonania trasy. Jest on tylko jednym z elementów, który składa się na końcowy wynik. Równie ważne są parametry techniczne jachtu. Dlatego na przykład estońska "Furiosa" ze sternikiem Rolfem Relanderem, która jako pierwsza osiągnęła metę w grupie A, sklasyfikowana została na 5. miejscu.
- Mamy solidną łódką, na której dobrze się pływa, nawet jeśli przez cały dzień pada. Mogliśmy popłynąć lepiej - podkreślał skipper.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ O FORMULE ORC I UCZESTNIKACH MISTRZOSTW. ZOBACZ ZDJĘCIA Z WYŚCIGU PRÓBNEGO
Po dokonaniu stosownych przeliczeń zwycięzcami wyścigu długiego ogłoszono: duński "Tarok VII" z Erikiem Berthem za sterem (grupa A), szwedzki "Datacom" pod Ralphem Aspholmem (B) oraz także szwedzki "Pro4u/Malin" pod wodzą Patricka Forsgrina.
Najlepsze polskie ekipy - "GoodSpeed" z Łukaszem Trzcińskim (C) i "Oiler.pl" ze Zbigniewem Gutkowskim zajęły odpowiednio 17. i 18. miejsca.
- Warunki były całkiem znośne, mimo deszczu . Nie jest źle, choć o pełni szczęścia mówić nie możemy. Wolelibyśmy być w pierwszej dziesiątce. Trudno będzie odrobić wynik z wyścigu długiego. Trafiliśmy na brak wiatru, w czasie, kiedy reszta stawki docierała do mety. Oni płynęli, myśmy stali w miejscu. W tym przypadku nie sprawdziło się powiedzenie, że każdy ma taki sam wiatr w czasie regat - mówił dzień później Trzciński, który po dwóch wyścigach krótkich przesunął się w klasyfikacji na 13. miejsce. Przed rokiem w mistrzostwach świata był 14.
Jednocześnie powiększyła się flotylla startujących. Od czwartku na wodach Zatoki Gdańskiej rywalizuje 82 jachty, w tym 14 polskich. Drugi dzień rywalizacji przyniósł zmiany na pozycjach liderów.
W grupie A na czoło wysunął się fiński jacht Blue Nights. Tutaj czołówka jest bardzo wyrównana, o czym najlepiej świadczy fakt, że każdy wyścig kończył się zwycięstwem innej jednostki.
To trzęsienia ziemi w klasyfikacji doszło w grupie B. Xini Freedom z Finlandii objął prowadzenie, choć wyścig długi ukończyli dopiero na 5. miejscu. Natomiast przodownicy ze środy - Datacom - spadli na 6. lokatę.
Na czele stawki utrzymał się jedynie Pro4u/Malin w grupie C. Szwedzi powiększyli przewagę nad najgroźniejszymi rywalami do 5 punktów, bo wygrali też jeden z dwóch czwartkowych startów.
- Warunki nie należały do najłatwiejszych. Trudno żegluje się w deszczu. Ale nie narzekamy, jest dobrze - mówili Szwedzi na półmetku rywalizacji.
W piątek i sobotę zaplanowano po dwa wyścigi krótkie. Ceremonia zakończenia regat zaplanowana jest na sobotę na 19.
Turyści i mieszkańcy Gdańska będą mogli oglądać jednostki nie tylko podczas wyścigów na Zatoce Gdańskiej, ale także gdy płynąć będą przed południem wzdłuż Długiego Pobrzeża na miejsce startu wyścigów i wracając na przystań po ich zakończeniu ok. godziny 18. W marinie mieści się miasteczko regatowe, gdzie będzie można oglądać jachty, a w miarę możliwości porozmawiać też z żeglarzami.
PRZECZYTAJ RELACJĘ, ZOBACZ ZDJĘCIA Z MORSKICH MISTRZOSTW POLSKI ORC
Zobacz zmagania w Dr Irena Eris ORC European Championship Gdańsk 2017.
Piątek, 28 lipca
11.00-16.00 Dwa wyścigi krótkie
16.00-17.00 Powrót jachtów do mariny
18.30-19.00 Ceremonia "Zwycięzca dnia" - scena główna, miasteczko regatowe (ul. Szafarnia 6)
Sobota, 29 lipca
8.30-9.00 Odprawa sterników - scena główna, miasteczko regatowe (ul. Szafarnia 6)
9.00-20.00 Miasteczko regatowe otwarte dla widzów (ul. Szafarnia 6)
9.00-10.00 Wypłynięcie jachtów z mariny
11.00-16.00 Dwa wyścigi krótkie
16.00-17.00 Powrót jachtów do mariny
19.00 Uroczyste zakończenie regat - scena główna, miasteczko regatowe (ul. Szafarnia 6)
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (10) 1 zablokowana
-
2017-07-28 11:07
Trudny i piękny sport ... (3)
Urocze yachty ..
- 8 2
-
2017-07-28 11:15
ze względu na kasę którą trzeba wyłożyć tylko dla wybranych (2)
- 3 1
-
2017-07-30 00:16
zapisz się do jachtklubu (1)
pracuj zimą nad utrzymaniem jachtów, a w sezonie pływaj i ćwicz ...
i znajdziesz miejsce na jachcie
bez pracy nie ma kołaczy- 0 0
-
2017-07-31 09:52
Co ty mówisz wysterczy dobrze się zakręcić znać kogo trzeba i tyle.
Pracują to woły. Trzeba mieć znajomości a nie jakieś farmazony o pracy wołów.
- 0 0
-
2017-07-28 12:01
Wczoraj na meczu Arki 14 tyś, tydzień temu na Lechii podobnie (4)
A ilu kibicow/widzów tutaj?
- 0 8
-
2017-07-28 13:37
(2)
to nie ta dyscyplina, to inny profil startujących i oglądających...
- 5 2
-
2017-07-28 13:46
So what? (1)
Pytam się ile widzów? Czyli dla kogo ta zabawa finansowana chyba tez z publicznych pieniędzy? Jesli tylko z prywatnych - wszystko ok.
Czyli dla ilu widzów?- 2 3
-
2017-07-29 08:50
Kilkadziesiąt tysięcy widzów. Na szczęście większość to nie Polacy. A dodatkowo startujące załogi płacą za siebie i zostawiają dużo pieniędzy w mieście
- 3 0
-
2017-07-29 12:18
bo ta dyscyplina sportu jest dla elity, tak jak golf, jeździectwo itp. ; )
i nie każdy musi ekscytować się piłką- 1 2
-
2017-07-28 19:55
Dla znajomych krolika
Ale tak jest hak budyń o sporcie nie ma pojęcia a doradcy tez niewiele kasa ma sie tylko zgadzac
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.