Waży blisko trzy tony, każdego dnia czyści ponad 20 razy lodowisko, ma silnik Forda, garbusa lub elektryczny, w Hali Olivia stoją takie trzy z lat 70., 90. i współczesnych. Zamboni czy rolba? Jedno jest pewne, to niesamowita maszyna.
Dla tych, co chociaż raz w życiu byli na lodowisku, normalnym jest widok maszyny do czyszczenia lodu zwanej potocznie rolbą, ale czy zastanawialiście się kiedyś, jak działa popularna rolba, jak to się dzieje, że lód jest zawsze równy i czysty oraz jak wygląda dzień pracy rolbisty? Postaramy się wam troszeczkę przybliżyć ten dość nietypowy zawód oraz maszynę do jego wykonywania.
Jak to się dzieje, że lodowisko jest czyste?Zaczniemy od tego, w jaki sposób dochodzi do wyczyszczenia lodu. Wielu może błędnie myśleć, że kawałek materiału ciągnięty za rolbą wystarczy do prawidłowego jej funkcjonowania, ale jest to bardziej złożony proces, niż mogłoby nam się wydawać. Rolba wjeżdża na lodowisko i opuszcza sanie zamontowane w jej tylnej części, tam przytwierdzony jest nóż o długości około dwóch metrów, który ścina cienką warstwę lodu i za pomocą dwóch śrub Archimedesa (poziomej i pionowej), wysyła go razem z zebranym śniegiem do pojemnika zbiorczego na górze maszyny. Pojemność tego zbiornika to 3 m sześc. Za rolbą ciągnięty jest specjalny ręcznik, na którego powierzchnię wylewana jest ciepła woda z kilkudziesięciu dysz. Woda ma za zadanie uzupełnić ściętą warstwę oraz wypełnić głębsze nierówności. Rolbista pokonuje dokładnie 8,5 okrążenia w czasie około 10 minut. Na koniec podjeżdża maszyną do tzw. zsypu i tam zrzuca zebrany śnieg, który po zetknięciu z ciepłą wodą roztapia się. Po tym manewrze rolbista zjeżdża do bazy i uzupełnia bak z wodą, aby starczyło jej na kolejny przejazd. Ot, cała filozofia.
- Średnio rolba wyjeżdża na lodowisko 11 razy, mamy dwa lodowiska, więc wychodzi ponad 20 razy na dobę. Cykl treningowy trwa 80 minut, między treningami jest 15 minut przerwy i to jest ten czas, kiedy rolbista wjeżdża na lód i dba o to, aby kolejny trening odbył się na równym i wyczyszczonym lodowisku - mówi Maciej Siwiec, kierownik administracyjno-techniczny.
Spalinowe, elektryczne, LPGOprócz pierwszych modeli Zamboni A i B najpopularniejszy był spalinowy 520, który sprzedał się w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy na całym świecie i do dziś jeździ na większości lodowisk. Zasilany był benzynowym motorem Forda o pojemności 2,9 litra i osiągał moc 50-70 KM, w zależności od przeróbek. W związku z tym, że rolba waży trzy tony, a stare dobre silniki Forda do oszczędnych nie należały, większość maszyn przerabiano na LPG. Dzisiaj bardzo popularnym modelem jest 522 electric i - jak sama nazwa wskazuje - maszyna jest w pełni elektryczna, a co za tym idzie o wiele bardziej oszczędna. Jej moc to zaledwie 17,5 KM. Posiada akumulatory kwasowo-ołowiowe 80V, jej masa to około 4,5 tony, to o wiele więcej niż spalinowa rolba, ale doskonale daje sobie radę i nie zanieczyszcza powietrza. Pojemność baku na ciepłą wodę to w przypadku obydwu egzemplarzy około 1000 litrów.
Trochę historiiRolbę wymyślił w latach 40. XX wieku Frank Zamboni (ur. 16.01.1901 r.). Był to prototyp i, tak jak dzisiejsze maszyny, posiadał zbiornik na pozbierane skrawki lodu, ale wysyłane były one tam za pomocą przenośnika taśmowego. Maszyna miała spalinowy silnik Jeepa i skrzynię biegów, co dzisiaj jest nie do pomyślenia. W 1953 r. Frank Zamboni otrzymał patent na rolbę i zaczął produkcję. Do dziś firma Zamboni&Co jest największym i najlepszym producentem maszyn do czyszczenia lodowiska na świecie, jest również głównym i oficjalnym dostawcą maszyn na tafle NHL (najlepsza liga hokejowa świata).
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
