Niklas Klingberg, 28 letni szwedzki żużlowiec (na zdjęciu), zajął czwarte miejsce w Grand Prix Wielkiej Brytanii - drugim wyścigu cyklu. Dlaczego piszę o miejscu czwartym, a nie o zwycięzcy? A choćby dlatego iż Niklas dokonał rzeczy niebywałej. Uczestniczył w brytyjskim GP od wyścigu pierwszego aż do ostatniego. W pełni wykorzystał swoją szansę i to jemu należą się największe brawa, tym bardziej iż spośród startujących w finale - jeździł najdłużej. A pozostałe miejsca? Ponownie dał znać o sobie Tony Rickardsson. Szwed jako pierwszy minął linię mety w wyścigu finałowym, wyprzedzając Jasona Crumpa z Australii i ... naszego Tomka Golloba, którego w finale zabraknąć po prostu nie mogło. Tomek po raz kolejny udowodnił iż ten rok zamierza zakończyć w glorii zwycięzcy cyklu GP. Niestety presja wyniku i spektakularne zwycięstwo w Niemczech chyba nieco "przyćmiły" Pana Tomasza, który w finale wygrał zaledwie z wyminionym już tutaj Klingbergiem. Co miłe i warte podkreślenia w finale pocieszenia wystąpił Grzegorz Walasek. Polak awaryjnie zastąpił kontuzjowanego Szweda - Petera Karlssona i szansę wykorzystał zdobywając swoje pierwsze punkty w tegorocznym cyklu. Tym samym sprawił iż kwestia pierwszych ośmiu miejsc była wewnętrzną sprawą Szwedzko (3) - Polsko (2) - Australijską (3). Trzeci z Polaków - Piotr Protasiewicz po raz kolejny dał dowód iż nie powinien startować w imprezach o tak dużej randze. 14. miejsce dla żużlowca tej klasy - kompromitacja!
Tabela końcowa (finałowa ósemka):1. T. Rickardsson (Szwecja)
2. J. Crump (Australia)
3. T. Gollob (Polska)4. N. Klingberg (Szwecja)
5. R. Sullivan (Australia)
6. T. Wiltshire (Australia)
7. J. Nilsen (Szwecja)
8. G. Walasek (Polska)------
14. P. Protasiewicz (Polska)
W łącznej klasyfikacji prowadzi Tomasz Gollob (Polska) - 43 pkt. przed Tony Rickardssonem (Szwecja) - 41 pkt. oraz Todd'em Wiltshire'm (Australia) - 28 pkt. Zapowiada się kolejna walka dwóch odwiecznych rywali, którzy wyraźnie przewodzą stawce.
Radosław Rocławski
