- 1 Arka o kibicach na derbach. Marcjanik na dłużej (76 opinii)
- 2 Lechia nie może stracić tego piłkarza (37 opinii)
- 3 ZZ potrzebne żużlowcom już w 2. kolejce? (11 opinii)
- 4 Siatkarze Trefla dalej od 5. miejsca (16 opinii)
- 5 Co to za liga? Ponad połowa drużyn spadnie (2 opinie)
- 6 Dzieję się dużo. Liga koszykarzy na finiszu. (1 opinia)
Polowanie na środkowe bloku.
28 czerwca 2001 (artykuł sprzed 22 lat)
Tuż po zakończeniu rozgrywek ekstraklasy, które siatkarkom Gedanii przyniosły szóste miejsce, w gdańskim klubie ogłoszono polowanie na środkowe bloku. Pierwszą zdobyczą była Dominika Kuczyńska. 20-letnia warszawianka ostatni sezon spędziła w Nike Węgrów, a ligowej batalii wyróżniała się tym, iż była jej najwyższą zawodniczką. Mierząca 196 centymetrów siatkarka, która blokiem potrafi zatrzymywać piłki na wysokości 3 metrów ma już za sobą dwutygodniowe treningi z gedanistkami.
- Jakie pierwsze wrażenia?
- Bardzo dobre. Jechałam tutaj pełna obaw. Przede wszystkim nie wiedziałam jak przyjmą mnie zawodniczki. Tak naprawdę żadnej z nich nie znałam, gdyż trudno mówić o znajomości, jeśli przeciwko Milenie Rosner czy Izie Bełcik grywałam w zespołach juniorskich. Na szczęście wszystko odbyło się znakomicie. W drużynie zastałam bardzo dobrą atmosferę.
- Dlaczego Gedania?
- Chciałam grać w Gdańsku już przed rokiem, gdyż bardzo mi się podoba to miasto. Jednak wszyscy na około podpowiadali mi, abym przyjęła inną ofertę. O wyborze Węgrowa zadecydowało także to, że był blisko rodzinnej Warszawy. Ponadto obiecano mi tam indywidualne treningi.
- Czyli Gedania się nie obraża?
- Tym razem gdański klub zwrócił się do mojego pierwszego trenera, Teofila Czerwińskiego. Prowadził mnie w Skrze, a następnie AZS Środowisko. Z Nike co prawda miałam podpisany trzyletni kontrakt, ale skoro klub opóźniał się z płatnościami, mogłam rozwiązać umowę bez ponoszenia poważnych ciężarów finansowych.
- W Nike nie grała pani zbyt wiele. Czy Gedania obiecała, że w Gdańsku postawią na panią?
- Nie oczekuję gwarancji gry w pierwszej szóstce. Osoba Jerzego Skrobeckiego, który bardzo dobrze zna się na siatkówce, daje mi pewność, że jeśli będę dobrze grała, to otrzymam szansę w lidze. Potrzebuję trenera, który skupi na mnie swoją uwagę, abym mogła wykorzystać bardzo dobre warunki fizyczne i zostać klasową siatkarką.
- W Nike takiej osoby nie było?
- Nie. Niemal cały czas siedziałam na ławce. O indywidualnych treningach nie było mowy. Po jednym nieudanym meczu zupełnie odstawiono mnie od drużyny. A gdy zawodniczka nie gra, to się cofa. Moja frustracja rosła gdy widziałam, że od zawodniczek, które są w danej chwili na parkiecie, pewne rzeczy zrobiłabym lepiej. Ponadto nie byłam zadowolona z uczelni. Osobie, która miała aspiracje studiowania na Politechnice Warszawskiej, wydział rolniczy w Siedlcach nie mógł zaimponować.
- W Gdańsku też będzie pani studiować?
- Od października zamierzam studiować na tutejszej AWF. Niestety, muszę zacząć od pierwszego roku.
- Wracając do siatkówki, Gedania poszukiwała przede wszystkim środkowych bloków. To pani ulubiona pozycja?
- Może nie ulubiona, ale gram na niej ze względu na warunki fizyczne. W juniorkach próbowano mnie na lewym skrzydle, ale na tej pozycji zawodniczka powinna być egzekutorką. Nie czułam się na tyle mocna fizycznie, a ponadto brakuje mi nieco dynamiki.
- Na środku siatki pani największym atutem jest...
- ...blok. Łapię piłki na wysokości 3 metrów. Ale i w tym elemencie mogę się jeszcze poprawić.
- Gedania gra bez libero, co dla środkowych niesie większe obciążenia.
- Na pewno w przyjęciu zagrywki i grze obronnej będę slabsza niż niższe zawodniczki, ale i te powinności mnie nie przerażają. Muszę tylko nad nimi solidnie popracować. W Nike dużo straciłam na tym polu, gdyż w ogóle nie ćwiczyłam tych elementów.
- W okresie przygotowaczym na pewno będzie pani grała. Jednak później ze zgrupowań wrócą kadrowiczki i...
- Mogę wylądować na ławce? Nie obawiam się tego. Wręcz przeciwnie. W okresie przygotowawczym będę miała dodatkowy bodziec, aby pokazać wszystko to, co potrafię.
- W pierwszym sezonie w ekstraklasie z Nike obroniła pani ligowy byt po barażach. Jak będzie w Gedanii?
- Na pewno lepiej. Gedania zajęła szóste miejsce, a zatem wszyscy liczą w nowym sezonie na coś więcej. Nie chcę już teraz określać, na jaką pozycję będzie nas stać, gdyż nie mam do końca rozeznania, w jakich składach do rozgrywek przystąpią inne czołowe zespoły.
rozmawiał: Jacek Główczyński
- Jakie pierwsze wrażenia?
- Bardzo dobre. Jechałam tutaj pełna obaw. Przede wszystkim nie wiedziałam jak przyjmą mnie zawodniczki. Tak naprawdę żadnej z nich nie znałam, gdyż trudno mówić o znajomości, jeśli przeciwko Milenie Rosner czy Izie Bełcik grywałam w zespołach juniorskich. Na szczęście wszystko odbyło się znakomicie. W drużynie zastałam bardzo dobrą atmosferę.
- Dlaczego Gedania?
- Chciałam grać w Gdańsku już przed rokiem, gdyż bardzo mi się podoba to miasto. Jednak wszyscy na około podpowiadali mi, abym przyjęła inną ofertę. O wyborze Węgrowa zadecydowało także to, że był blisko rodzinnej Warszawy. Ponadto obiecano mi tam indywidualne treningi.
- Czyli Gedania się nie obraża?
- Tym razem gdański klub zwrócił się do mojego pierwszego trenera, Teofila Czerwińskiego. Prowadził mnie w Skrze, a następnie AZS Środowisko. Z Nike co prawda miałam podpisany trzyletni kontrakt, ale skoro klub opóźniał się z płatnościami, mogłam rozwiązać umowę bez ponoszenia poważnych ciężarów finansowych.
- W Nike nie grała pani zbyt wiele. Czy Gedania obiecała, że w Gdańsku postawią na panią?
- Nie oczekuję gwarancji gry w pierwszej szóstce. Osoba Jerzego Skrobeckiego, który bardzo dobrze zna się na siatkówce, daje mi pewność, że jeśli będę dobrze grała, to otrzymam szansę w lidze. Potrzebuję trenera, który skupi na mnie swoją uwagę, abym mogła wykorzystać bardzo dobre warunki fizyczne i zostać klasową siatkarką.
- W Nike takiej osoby nie było?
- Nie. Niemal cały czas siedziałam na ławce. O indywidualnych treningach nie było mowy. Po jednym nieudanym meczu zupełnie odstawiono mnie od drużyny. A gdy zawodniczka nie gra, to się cofa. Moja frustracja rosła gdy widziałam, że od zawodniczek, które są w danej chwili na parkiecie, pewne rzeczy zrobiłabym lepiej. Ponadto nie byłam zadowolona z uczelni. Osobie, która miała aspiracje studiowania na Politechnice Warszawskiej, wydział rolniczy w Siedlcach nie mógł zaimponować.
- W Gdańsku też będzie pani studiować?
- Od października zamierzam studiować na tutejszej AWF. Niestety, muszę zacząć od pierwszego roku.
- Wracając do siatkówki, Gedania poszukiwała przede wszystkim środkowych bloków. To pani ulubiona pozycja?
- Może nie ulubiona, ale gram na niej ze względu na warunki fizyczne. W juniorkach próbowano mnie na lewym skrzydle, ale na tej pozycji zawodniczka powinna być egzekutorką. Nie czułam się na tyle mocna fizycznie, a ponadto brakuje mi nieco dynamiki.
- Na środku siatki pani największym atutem jest...
- ...blok. Łapię piłki na wysokości 3 metrów. Ale i w tym elemencie mogę się jeszcze poprawić.
- Gedania gra bez libero, co dla środkowych niesie większe obciążenia.
- Na pewno w przyjęciu zagrywki i grze obronnej będę slabsza niż niższe zawodniczki, ale i te powinności mnie nie przerażają. Muszę tylko nad nimi solidnie popracować. W Nike dużo straciłam na tym polu, gdyż w ogóle nie ćwiczyłam tych elementów.
- W okresie przygotowaczym na pewno będzie pani grała. Jednak później ze zgrupowań wrócą kadrowiczki i...
- Mogę wylądować na ławce? Nie obawiam się tego. Wręcz przeciwnie. W okresie przygotowawczym będę miała dodatkowy bodziec, aby pokazać wszystko to, co potrafię.
- W pierwszym sezonie w ekstraklasie z Nike obroniła pani ligowy byt po barażach. Jak będzie w Gedanii?
- Na pewno lepiej. Gedania zajęła szóste miejsce, a zatem wszyscy liczą w nowym sezonie na coś więcej. Nie chcę już teraz określać, na jaką pozycję będzie nas stać, gdyż nie mam do końca rozeznania, w jakich składach do rozgrywek przystąpią inne czołowe zespoły.
rozmawiał: Jacek Główczyński