• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polska mistrzem Europy w szermierce!

Jacek Główczyński
3 lipca 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Po raz siódmy Polska zdobyła na mistrzostwach Europy w szermierce seniorów złoty medal. Po raz drugi jest on zasługą Sylwii Gruchały. 21-letnia gdańska florecistka w Moskwie powtórzyła sukces sprzed dwóch lat z Madery. Na podium stanął wczoraj także Sławomir Mocek. W turnieju floretowym zawodnik Polonii Leszno zdobył brąz. Wyniki te pozwalają z dużym optymizmem oczekiwać na turnieje drużynowe, które w tej broni zaplanowano na najbliższy czwartek.

Pierwszego dnia mistrzostw rozgrywano tylko pojedynki floretowe. Zawody kobiet rozpoczęły się dla nas nie najlepiej. Już po pojedynkach grupowych pożegnaliśmy Małgorzatę Wojtkowiak (Warta Poznań). Kolejną gorzką pigułkę przyszło przełknąć Tadeuszowi Pagińskiemu przełknąć w 1/32 finału. Magdalenie Mroczkiewicz nie udało się oszukać organizmu. Kilka dni treningu nie wystarczyło, by nadrobić braki spowodowane przewlekłymi kontuzjami. Gdańszczanka przegrała z Nele Scouterden (Belgia) 13:14. Zła passa biało-czerwonych skończyła się w 1/16 finału. W tej fazie turnieju naprzeciw siebie musiały stanąć koleżanki klubowe.

Gruchała pokonała 15:8 Annę Rybicką (wcześniej wygrała z Camille Datoo z W. Brytanii 15:3). Później "Sylwka" okazała się lepsza od Claudii Pigliapoco (Włochy) 15:8, a w pojedynkach o podium i finał stoczyła ciężkie boje z Rosjankami. W ćwierćfinale wychowanka Longina Szmita pokonała Jekaterinę Juszewą 15:14, a w półfinale zwyciężyła Swietłanę Bojko 15:13. Walka o złoto to popis Gruchały. Gdańszczanka rozgromiła rutynowaną Laurę Badeę (Rumunia) 15:3!

W czwartek Polki mogą z powodzeniem walczyć o najcenniejszy medal drużynowo, tym bardziej, że do Rosji nie przyjechały najlepsze Włoszki i Niemki.

- Finał, mówiąc językiem piłkarskim, był do jednej bramki. Sylwia doskonale odgadywała zamiary rywalki i ta była bezradna. Trzeba przyznać, że Gruchała walczyła z walki na walkę coraz lepiej. Zupełnie nie było po niej widać, że ma za sobą niezwykle ciężkie pojedynki z Rosjankami. Moi podopieczni potwierdzili to, co wiedziałem przed przyjazdem tutaj. Jesteśmy w słabszej formie. Tym lepiej świadczy to o klasie sportowej Sławka, że mimo kłopotów w przygotowaniach, zdobył medal. Jednak obawiam się, że w drużynówce możemy wylądować poza podium. Mocniejsi wydają się być Włosi i Niemcy, a o brąz zapewne przyjdzie walczyć z Rosjanami i Francuzami - kometuje specjalnie dla "Głosu" z Moskwy Stanisław Szymański, szkoleniowiec męskiej reprezentacji Polski i Sietom AZS AWF Gdańsk.

Honoru męskiego floretu bronił wczoraj Mocek. Indywidualny wicemistrz Europy z Bolzano sprzed dwóch lat, który w kolekcji z championatu kontynentu ma także srebro i dwa brązowe krążki drużynowo, tym razem stanął na najniższym stopniu podium. Na więcej nie pozwolił mu Simon Senft. Niemiecki zawodnik zwyciężył w półfinale 15:11, by następnie polec 9:15 w pojedynku o złoto z Andreą Casarą (Włochy). Wcześniej polonista z Leszna bardzo dobrze bił się w eliminacjach, a w nagrodę został zwolniony z walk w 1/32 finału. Potem w pucharowej drabince pokonał Christiana Schlachtwega (Niemcy) 15:8, Siergieja Jelezowa (Rumunia) 15:8 i Marco Ramacciego (Włochy) 15:12.

Na 24. miejscu rywalizację ukończył jedyny gdańszczanin. Krzysztof Walka po sukcesie nad Jeanem-Batem Vanelshanem (Belgia) 15:14, uległ mistrzowi Europy sprzed roku, Simonowi Vanniemu 8:15.
Pięć pozycji niżej uplasował się Adam Krzesiński, na którego koncie znalazła się wygrana z Markiem Marfim 15:13 i porażka z Attilą Juhasem (obaj Węgry) 6:15.

Najsłabszy w naszych szeregach był tym razem ten najstarszy. 40-letni Piotr Kiełpikowski musiał się zadowolić 33. lokatą, gdyż w 1/32 finału przegrał z Tomerem Orem (Izrael) 6:15.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane