• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polska przegrywa z Argentyną 0:2

jag.
4 marca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
aktualizacja: godz. 19:34 (4 marca 2016)
Michał Przysiężny, mimo że przez 4 ostatnie miesiące leczył kontuzję kręgosłupa, podjął wyzwanie, ale nie zdołał na inaugurację meczu z Argentyny sprawić niespodzianki w Ergo Arenie. Michał Przysiężny, mimo że przez 4 ostatnie miesiące leczył kontuzję kręgosłupa, podjął wyzwanie, ale nie zdołał na inaugurację meczu z Argentyny sprawić niespodzianki w Ergo Arenie.

Polscy tenisiści w pierwszym meczu w historii w Pucharze Davisa w grupie światowej przegrywają z Argentyną 0:2. W Ergo Arenie na trybunach zasiadło około 3 tysięcy kibiców, ale żadnemu z biało-czerwonym nie udało się przełamać serwisu rywala, ani tym bardziej wygrać choćby seta. Jednak jeszcze nic nie zostało stracone. Zwycięży i do ćwierćfinałów awansuje ta reprezentacja, która wygra trzy gry. W sobotę gra deblowa rozpocznie się o godzinie 13, a w niedzielę kolejne single od 12. Bilety kosztują od 15 do 99 złotych i są dostępne w sprzedaży internetowej oraz w kasach obiektu na granicy Gdańska i Sopotu.



Użytkownicy naszej aplikacji zostali już o tym powiadomieni
Pobierz aplikację: Android iPhone


BILETY NA PUCHAR DAVIS OD 15 do 99 ZŁ. SPRAWDŹ, GDZIE KUPIĆ

Michał Przysiężny - Guido Pella 1:6, 4:6, 6:7 (5-7)

Michał Przysiężny gra w Pucharze Davisa, czyli rozgrywek uznawanych za nieoficjalne drużynowe mistrzostwa świat tenisistów, od 2004 roku. Guido Pella w piątek w nich debiutował. Jednak jak to często w sporcie bywa nie staż, a aktualna dyspozycja decydowała o wyniku starcia w Ergo Arenie.

Jego faworytem był 26-letni Argentyńczyk, gdyż to on klasyfikowany jest obecnie na 42. miejscu światowego rankingu. Natomiast dla Polaka był to pierwszy poważny pojedynek od czterech miesięcy, które poświęcił nie tyle na trening, co na wyleczenie kontuzji kręgosłupa. Jeszcze we wtorek Michała w ogóle nie zaproszono na oficjalną konferencję prasową biało-czerwonych. Jednak, gdy okazało się, że Jerzy Janowicz ze względu na dolegliwości kolana nie wyjdzie na kort, Przysiężny podjął ryzyko mierzenia się ze znacznie wyżej notowanym rywalem.

PRZECZYTAJ, CO MÓWILI POLSCY TENISIŚCI I ICH KAPITAN, A TAKŻE RYWALE NA PRZEDMECZOWEJ KONFERENCJI PRASOWEJ

Michał Przysiężny (biała koszulka) nie zdołał sprawić sensacji na inaugurację meczu z Argentyną. Oby lepiej poszło jego treningowemu partnerowi Łukaszowi Kubotowi w sobotę w deblu.



Przysiężny rozkręcał się z seta na set, ale nie wystarczyło to, aby wygrać nawet honorowego seta. Na pierwszy zwycięski gem Michała czekaliśmy do szóstego gema. Jak się okazało był to jedyny wygrany w inauguracyjnym secie, a miało to miejsce przy wyniku 0:5. Argentyńczyk grał tak swobodnie, że w jednej z wymian obronił się uderzeniem z końcowej linii, gdy piłkę posłał między nogami, stojąc tyłem do siatki. Natomiast nasz reprezentant popełniał zbyt dużo niewymuszonych błędów.

W tenisie za kluczowy dla losów seta uznaje się gem numer cztery. Jednak w drugim secie boju Przysiężny - Pella takimi partiami okazały się nr pięć i dziesięć. Polak wygrywał własne podania na 1:0 i 2:1. Przy trzecim serwisie Przysiężny rozpoczął od 0:30, zdołał doprowadzić do równowagi, ale potem wyrzucił w wymianach dwie piłki z bekhendu w aut.

Natomiast w dziesiątym gemie, przy 4:5 Przysiężny miał tzw. break na przełamanie podania rywala, gdy ten popełnił podwójny błąd serwisowy. Niestety, Argentyńczyk postawił na spokojne przebijanie piłki z głębi kortu i w tych wymianach był bardziej precyzyjny. Wygrał gema, a tym samym poprawił wynik meczu na 2:0.

MiCHAŁ PRZYSIĘŻNY BOHATEREM DAVIS CUP W GDYNI I MECZU ZE SŁOWACJĄ

Prawdziwa wojna na syntetycznym korcie w Ergo Arenie rozpętała się w trzecim secie. Michał miał chwilowe kryzysy, gdy własne gemy rozpoczynał od 0:30, ale ostatecznie wychodził z opresji i systematycznie utrzymywał własne podania. Tym samym rozpoczął od 1:0 i prowadził bądź remisował aż do 6:5. Argentyńczyk do tie-breaka doprowadził, wygrywając gema na sucho, czyli bez straty żadnego punktu.

Decydującego gema, granego do 7. punktu lub na 2 przewagi, Michał rozpoczął od 1:0. Potem jednak dwa serwisy miał Argentyńczyk i oba rozstrzygnął na własną korzyść. Tym samym odpowiedział Polak i było 3:2 na jego korzyść. Po chwili jednak było 3:3 i nastąpiła zmiana stron kortu.

Na 4:4 Przysiężny wyrównał wolejem po akcji przy siatce. Ale potem zaczęły się kłopoty w... obrazie telewizyjnym. Pella zakwestionował asowy serwis naszego reprezentanta i challenge potwierdził jego opinię, natomiast videoarbitraż, o który poprosił Polak, po wywołanym aucie w wymianie, przyznał rację arbitrowi. W decydującej wymianie Przysiężny z kolei wyrzucił w aut.

- Popełniłem za dużo niewymuszonych błędów. Widać było, że nie grałem od 4 miesięcy. W normalnej dyspozycji mógłbym pokonać tego rywala, gdyż było widać, że słabiej spisuje się on na szybkich bądź betonowych nawierzchniach. Chciałem grać agresywnie, ale brakowało regularności. Przerwa na leczenie kontuzji była widoczna zwłaszcza w gemach returnowych. Najbardziej szkoda tego gema z drugiego seta, w który miałem break point, ale przegrałem prostą wymianę - ocenił Michał Przysiężny.
Pierwszy mecz Polska - Argentyna oglądało około 3 tysięcy widzów. Do drugiego pojedynku zgłoszeni zostali Hubert HurkaczLeonardo Mayer. W sobotę gra deblowa rozpocznie się o godzinie 13, a w niedzielę kolejne single od 12. Zwycięży i do ćwierćfinałów awansuje ta reprezentacja, która wygra trzy gry.

Radosław Szymanik (z prawej) wyznaczył Huberta Hurkacza do singla, gdyż uznał, że 19-latek ma największe szanse w polskiej ekipie, by sprawić niespodziankę w pojedynku z pierwszą rakietą Argentyny. Radosław Szymanik (z prawej) wyznaczył Huberta Hurkacza do singla, gdyż uznał, że 19-latek ma największe szanse w polskiej ekipie, by sprawić niespodziankę w pojedynku z pierwszą rakietą Argentyny.
Hubert Hurkacz - Leonardo Mayer 2:6, 6:7 (3-7), 2:6

- Jeśli mamy liczyć na niespodziankę, to musiałem wystawić zawodnika, który ma zupełnie inny styl gry niż Argentyńczycy. Właśnie ze względu na szybką nawierzchnię, która jest w Ergo Arenie oraz na charakterystykę Huberta, postawiłem na niego - tak wyjaśniał Radosław Szymanik, dlaczego przeciwko niepokonanemu od 2013 roku tenisiście w Pucharze Davisa posłał Huberta Hurkacza.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ O SKŁADZIE POLAKÓW NA ARGENTYNĘ

Tenisista z Wrocławia ma 19 lat, mierzy 195 cm i chlubi się atomowy serwisem. Jednak w starciu z Leonardo Mayerem, obecnie numerem 38. w światowym rankingu, nie były to zbyt wielkie atuty. Co prawda podanie o prędkości 233 km/h pozwoliło Hubertowi ocalić trzeciego gema, ale wówczas już przegrywał 0:2.

Polak, by zaskoczyć rywala, musiał podejmować grę na bardzo wielkim ryzyku. Częściej ono się nie opłacało. Na przykład w piątym gemie w walce na przewagi nasz reprezentant popełnił dwa błędy serwisowe i dlatego zrobiło się 1:4.

Hurkacz pokazał pazur w ósmym gemie. Przy podaniu rywala miał breaka na przełamanie, ale return posłał w siatkę i wkrótce potem było po secie. Argentyńczyk zrobił pierwszy krok w kierunku wygrania dziewiątego pojedynku z rzędu w Pucharze Davisa.

W drugim secie Polak zagrał jeszcze lepiej. Co prawda nadal przeplatał doskonałe zagrania z niewymuszonymi błędami, ale dzielnie utrzymywał własne podanie aż do wyniku 6:5. Argentyńczyk też nie oddał własnego serwisu, a zatem trzeba zagrać tie-breaka.

Hubert rozpoczął od prowadzenia 1:0, ale potem oddał sześć piłek z rzędu. Po kapitalnej wymianie przy siatce Polak obronił pierwszego setballa, potem wyszedł z opresji i przy drugim, ale po trzecim musiał skapitulować.

Takie zakończenie tej partii najwyraźniej zdeprymował 19-latka. Trzeciego seta rozpoczął od 0:3. Potem wygrał jeszcze dwa podania, ale serwisu rywala, podobnie jak w pierwszym spotkaniu Przysiężnemu, przełamać mu się nie udało. Mimo to po porażce Hurkacz był optymistycznie nastawiony.

- Mayer popełniał mało błędów, dobrze returnował, ale w przyszłości mogę grać... lepiej niż on - zapewniał Hubert.
- Dałem z siebie wszystko. Tym razem nie wyszło, ale wierzę, że dostanę kolejną szansę i wówczas zwycięstwo będzie po mojej stronie. Takie mecze to dla mnie duże doświadczenie. Dobrze serwowałem. Niewiele zabrakło, aby wygrał parę gemów serwisowych więcej. Nie pozwoliło na to zbyt dużo niewymuszonych błędów. Liczę że będę popełniał ich mniej i dalej się rozwijał. W trzecim siebie miałem nadal siłę, by walczyć, ale postanowiłem zaryzykować. Pomyliłem się dwa razy w jednym gemie, Mayer zdobył dzięki temu przewagę i już jej nie oddał, gdyż grał solidnie swoim serwisem - dodał Hurkacz.
PZT LICZYŁ NA 7 TYS. WIDZÓW NA KAŻDYM DNIU DAVIS CUP W ERGO ARENIE

Harmonogram kolejnych gier
Sobota godz. 13:00
Łukasz Kubot/Marcin Matkowski - Carlos Berlocq/Renzo Olivo

Niedziela od godz. 12:00
Michał Przysiężny - Leonardo Mayer
Hubert Hurkacz - Guido Pella


Bilety kosztują od 15 do 99 zł. Wejściówki są dostępne w sprzedaży internetowej, na stronach www.eventim.pl oraz www.ebilet.pl. Ponadto można je nabywać w sieciach Empik, Media Markt, Saturn i Media Expert oraz w kasie nr 3 w Ergo Arenie (od poniedziałku do piątku w godz. 10-16).


Tak cieszyli się polscy tenisiści we wrześniu ubiegłego roku w Gdyni po awansie do grupy światowej Pucharu Davisa.

jag.

Miejsca

Opinie (21) 4 zablokowane

  • jeszcze raz powtórzę to co pisałem będzie 1:4 w najlepszym wypadku (5)

    natomiast szacun dla Przysiężnego że wyszedł na kort po takiej przerwie
    a JJ jak zwykle stchórzył i wybrał własne zdrówko niż narażanie się za reprezentacje

    • 10 8

    • Jerzyk (3)

      Janowicz nie stchórzył tylko miał do wyboru wyleczyć do końca kontuzje albo występ = kalectwo i koniec kariery! Ciekawe co Ty byś wybrał?

      • 4 3

      • Wybrałbym szopę

        • 0 3

      • szkoda dyskusji z wieprzem sprzed TV i kompa

        • 2 0

      • nie tłumacz "znawcom", oni i tak swoje wiedzą.

        • 1 0

    • ty mózgu - JJ nie stchórzył, ma rozwalone kolano i nic by nie ugrał na jednej nodze.
      Za to takie baranki jak ty potem z lubością mieszałyby go z błotem, bo tylko tyle umiecie.
      Przez wszystkie lata gry w kadrze Jurek opuścił do tej pory JEDEN mecz, więc pisanie że "jak zwykle" dowodzi tylko tego jakim gł....kiem jesteś

      • 1 0

  • Szopenhauer nie pomógł (1)

    A tak miło by było znowu posłuchać jego tłumaczeń po przegranej...
    Ciekawe co by teraz wymyslił...

    • 16 4

    • jesteś nikim i takim pozostaniesz
      gdyby nie Janowicz nigdy nasza drużyna by tak wysoko nie zaszła, ale co ty o tym wiesz, znawco

      • 0 0

  • nieeeesamooowite....

    kto by się spodziewał...

    • 8 3

  • To akurat nie jest dziwne

    • 8 2

  • (2)

    Dlaczego takie" tanie" bilety? Idę z rodziną i wydaję 25% średniej krajowej. To jest śmieszne.

    • 14 1

    • matematyka (1)

      najtańsze bilety normalne po 29 zł w fajnych miejscach, a ulgowe dla dzieciaka po 15 zł. Coś nie poszło z liczeniem

      • 5 0

      • Bo on liczył średnia krajowa Korei Pn

        Czyli antycypował...wszak jesteśmy na scieżce i kursie do koreinizacji naszej umęczonej ojczyzny

        • 2 1

  • Nigdy do Gdańska

    W Gdańsku nigdy nic nie może się udać. To miasteczko to jedna wielka porażka.

    • 6 19

  • Bilety za drogie i parking 20 zl. (4)

    4 osobowa rodzina prawie 320 zl i skandaliczna cena za parking.W Gdynii przy hali parking darmowy.Wstyd.

    • 19 3

    • matematyka

      kolejny Pitagoras psia mać, zacznij myśleć i używać nóg

      • 1 3

    • w gdyni nic się nie dzieje na hali (2)

      to i parking gratis

      • 1 3

      • (1)

        podał ci przykład z meczu Pucharu davisa który był we wrześniu w Gdyni
        i Polacy wygrali i parking za fri

        • 0 1

        • operator hali sam się tak zdziwił że coś tam się dzieje raz na kilka lat że nie zdążył wprowadzić opłat

          • 0 1

  • pasterze z szopy! oddajta za bilety!

    • 1 2

  • Wszystko fajnie, ale dlaczego na siatkówce parking 5 zł, a na tenisie 20?

    Parkingowe topless szybki myją czy inne atrakcje?

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane