• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Puchar Polski siatkarek. Wielki finał!

9 grudnia 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
PTPS NAFTA-GAZ Piła -- BKS STAL Bielsko-Biała 3:2 (25:21, 25:17, 23:25, 20:25, 15:5)

Początek meczu to pożegnanie dwóch sędziów klasy międzynarodowej. Panowie Czajkowski i Żelazny po dzisiejszych zawodach odwieszają swoje gwizdki na kołki.

Sędziowali: Żelazny (jako pierwszy, Warzszawa), Hojka (jako drugi, Wrocław), Łukasiewicz oraz Piekarek (liniowi).

Bielsko-Biała: Staniucha, Radulović, Przybysz, A. Ranković, Lis, Ciaszkiewicz, oraz Barszcz (l), Zubel, Niedźwiedzka, B. Ranković.

Piła: Bunak, Archangielska, Mirek, Beżenar, Liktoras, Orłowska, oraz Malujdy (l), Reimus, Szuba.

Tuż przed pierwszym gwizdkiem trener Leszek Milewski na pytanie czym chce zaskoczyć Naftę odpowiedział: "Niczym, my już osiągneliśmy swój cel, jest nim udział w finale".

Mecz rozpoczęła Maria Liktoras od krótkiej plasowanej, tuż obok asekurujących Stalówek. Potem jednak trzy punkty zdobyły podopieczne Leszka Milewskiego. Remis ukazał się na tablicy przy stanie 4:4, a na pierwszą przerwę techniczną, z przewagą jednego punktu, schodziły zawodniczki z Bielska-Białej. Potem do gry wzięły się pilanki, doprowadziły do remisu 13:13 i nie zamierzały na tym poprzestać! Odskoczyły na 19:14. Nie pomogła pogoń zawodniczek BKS-u. Set kończy się wynikiem 25:21.

Druga partia podobnie jak pierwszy set rozpoczyna się od nikłego prowadzenia Stali. Ale od pierwszej przerwy technicznej swoją wyższość ponownie udowodniły zawodniczki Nafty. Seta kończy atak "z krótkiej" bardzo dobrze grającej w tej cześci gry Iriny Beżenar. 25:17 dla Nafty i zapowiadało się na trzysetowy pojedynek....

Trzecia partia to od początku prowadzenie pilanek. Historia lubi się
powtarzać. Na pierwszą przerwę techniczną zawodniczki trenera Matlaka
schodziły prowadząc 8:7 i było to ich ostatnie prowadzenie w tym secie. Bardzo dobrze grała Aleksandra Przybysz, to głównie po jej atakach zawodniczki Stali zdobywały punkty. Pilanki zdołały jedynie zmniejszyć rozmiary porażki do 23 punktów. Seta kończy wspomniana Przybysz ładnie kiwając pilski blok. Czwarta partia, najbardziej zacięta. Na tablicy przez większą część seta widniał rezultat remisowy. Żadna z drużyn nie mogła "odskoczyć" na kilka puktów, aż do drugiej przerwy technicznej. Wtedy sztuka ta udała się zawodniczkom z Bielska Białej. Pilankom nie udało się już dogonić rozpędzonych Stalówek. Końcowy wynik 20:25. W secie tym wystąpiła eks-gdańszczanka Emilia Reimus. Zdobyła dwa punkty, jednak jej gra nie zachwycała. Po czwartym secie wynik na tablicy brzmiał 2:2 i o zwycięstwie w Pucharze Polski 2001 miał zadecydować tie break.

Ta część gry to popis 26-cio letniej Marii Liktoras. Która seriami zdobywała punkty po atakach "z krótkiej". Przy stanie 6:2 środkowa Nafty "dołożyła jeszcze asa serwisowego. Liktoras była dobrze wspierana przez blok Beżenar Archangielska. Zawodniczki BKS-u nie mogły nic powiedzieć. Efektem jest zaledwie 5 punktów zdobytych przez "stalówki". Ostatecznie w piątej partii 15:5 i w całym meczu 3:2.

Zawodniczki z Bielska Białej przystąpiły do tego meczu, jakby nie wierzyły w możliwość pokonania utytułowanych rywalek. Efektem tego były dwa przegrane pierwsze sety. Potem jednak postawiły wszystko na jedną kartę. Udało się doprowadzić do remisu. I gdy już było tak blisko sukcesu... znowu się usztywniły. Taką sytuację doskonale potrafiły wykorzystać doświadczone na europejskich parkietach pilanki. Zasłużone zwycięstwo Nafty, gdyż była zdecydowanie najlepszą drużyną turnieju.

Po meczu - nagrody dla najlepszych. Dla Marii Liktoras i dla całej
drużyny Nafty. Wczasy (jedna z nagród) powędrowała do Aleksandry Przybysz, zdecydowanie najlepszej zawodniczki Stali. Później był już tylko puchar, który powędrował do góry wraz z okrzykami publiczności.

Wracając do widzów. Z pewnością zawiodła ilość osób oglądających dzisiejszy finał. Było ich około 150, z czego blisko 50 osób z Piły. Chcielibyśmy, aby w Gdańsku były rozgrywane rozgrywki Ligi Światowej, czy innej ważnej imprezy siatkarskiej. Pokażmy więc, że w Gdańsku jest zainteresowanie siatkówką!!!


Spisane na gorąco:

Hubert Jerzy Wagner:

- Czy satysfakcjonuje pana wynik i poziom sportowy zawodów?

- Wynik to nie może mnie satysfakcjonować, bo mi było zupełnie obojętne kto wygra. Natomiast poziom sportowy - myślę że było interesująco, oczywiście oba zespoły robiły dużo błędów. Jest to jednak usprawiedliwione grą o wysoką stawkę. Mecz był ciekawy. Można też wiele jeszcze poprawić w grze obu zespołów. No cóż tylko jedna drużyna może wygrać. Wydawało się po czterech setach, że BKS ma szansę, ale stało się inaczej. Piła była drużyną zdecydowanie lepszą i zasłużenie wygrała.

- Dlaczego nie zrobiła tego w trzech setach?

- Wie pan, to się tak mówi, ja też chciałbym mieć sto tysięcy, a mam sto złotych. I to sobie można przetłumaczyć. Oczywiście wolałbym te sto tysięcy, ale ważne jest że mam chociaż te sto (uśmiech)

Trener Jerzy Matlak:

- Co się stało w trzecim secie, dlaczego Nafta dała sobie "wyjąć wygraną z kieszeni"?

- Gdybym wiedział co się stało to pewnie bym temu zapobiegł. Ale wydaje mi się, że kiedy jest już tak blisko tego pucharu, to te punkty jest najciężej zdobyć. Dlatego poprostu, mysląc, że to tak niedaleko, a ten Puchar ciągle nam się wymykał. W zeszłym roku przegraliśmy z Bielskiem 3:2 mecz. I zawodniczki mają to w pamięci. Wydaje mi się, że to było najważniejszą przyczyną, że kiedy jest bardzo, bardzo blisko, wtedy jest najciężej.

- Jakie są dalsze plany?

W środę już gramy mecz z Urałoczką, w sobotę ligowy, potem jeszcze mecz ze Schwerinerem (SC) i potem z Osijekiem.

Trener Leszek Milewski

- Co się stało, że stanęliście w piątym secie?

- Na początku popełniliśmy dwa błędy w ataku. Pózniej długa seria niedokładnych przyjęć zagrywki. Niestety to przyjęcie powodowało, że nie mogliśmy wyprowadzić dobrego ataku.

- To dzieki Marii Liktoras?

- Może dzięki jej zagrywce.

Intruder
sport.trojmiasto.pl

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane