Paweł Czapiewski zwyciężył w rywalizacji VIP Energa Cup podczas 21. edycji Biegu św. Dominika. Były 800-metrowiec, mimo zakończenia wyczynowej kariery sportowej, wrócił do biegania, a za cel postawił sobie pokonanie dystansu maratońskiego poniżej 3 godzin. Start w Gdańsku był jednym z etapów przygotowań ku temu wyzwaniu.
Paweł Czapiewski był najbardziej zapracowanym zawodnikiem 21. Biegu św. Dominika. 36-latek zdecydował się na start aż na trzech dystansach. Łącznie ulicami Głównego Miasta przebiegł około 7 kilometrów.
-
Myślałem, czy nie wystartować tutaj na "dyszkę", ale jak sobie to wszystko przeliczyłem, to wyszło, że za bardzo bym się czołówce plątał pod nogami. Najlepsi z elity na dystansie 10 kilometrów zdublowaliby mnie trzykrotnie, a lepszy z amatorów udałoby się to dwukrotnie - pół żartem pół serio mówił Czapiewski.
CZAPIEWSKI JEDNYM Z AMBASADORÓW PROLOGU "GOŃ ŚW. DOMINIKALekkoatleta klubu Lubusz Słubice największe sukcesy osiągał na dystansie 800 metrów na początku poprzedniej dekady. 2002 roku był halowym mistrzem Europy, a rok wcześniej zdobył brązowy medal mistrzostw świata na otwartym stadionie oraz ustanowił rekord Polski, który jest niepobity do dzisiaj (1:43.22).
-
Przez 19 lat wyczynowej kariery nie wiedziałem co to oznacza nie biegać. Teraz stwierdzam, że życie bez biegania nie ma sensu - dodaje Paweł.
Nowym sportowym wyzwaniem dla Czapiewskiego jest pokonanie dystansu maratońskiego.
-
Założyłem się, że ten dystans pokonam poniżej 3 godzin. Może nie jest to jakiś wielki wynik, ale dla amatora z pewnością dobry rezultat. Na wykonanie zadania mam czas do końca przyszłego roku. Jednak już w tym roku, w Poznaniu spróbuję złamać tę barierę w debiucie w biegu na tym dystansie - zapewnia.
O tym, że Czapiewski nadal ma dobrą szybkość mogli przekonać się w Biegu św. Dominika VIP-y. Podczas wyczynowej kariery zawodnik słynął z doskonałego finiszu. W Gdańsku też nie było na niego mocnych na ostatniej prostej.
-
Forma rośnie. Przygotowania rozpocząłem trzy miesiące temu. Wówczas 5 kilometrów biegałem w 22, a teraz w 18 minut. Podczas treningu zrzuciłem już 7 kilogramów z 19, które zyskałem po zakończeniu kariery - podkreśla Paweł.
Start w biegu ulicznym nie był dla Czapiewskiego nowością. Średniodystansowcy startują w tego typu imprezach najczęściej na dystansie jednej mili.
-
Są to biegi fajne biegi, ale elitarne i dla wybranych. Trudno zresztą sobie wyobrazić start na takim dystansie 5 tysięcy ludzi, gdyż jedni byliby już na mecie, a inni jeszcze by nie wystartowali. Miejskie bieganie to zdecydowanie domena maratonów i biegów długich - ocenia zawodnik.
Do swych nowych "obowiązków" Czapiewski podchodzi w pełni profesjonalnie.
-
Już wiem, że dystans powyżej 20 km to nie jest moja bajka. Głowę mam wybitnie niemaratońską. Jednak chcę poczuć smak biegania na tym dystansie. Tygodniowo przebiegam około 60 kilometrów. Pewnie mógłbym i więcej, gdyż jako wyczynowiec pokonywałem po 100-120, ale nie chcę ryzykować kontuzji. Ścięgna mogłyby nie wytrzymać, bo jednak jestem cięższy niż wówczas, gdy biegałem na 800 metrów - przyznaje Czapiewski.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
