• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szarotki na drodze...

17 września 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Hokeiści Stoczniowca grają dziś z MMKS Wojas. Gdańszczanie dotarli do Nowego Targu po niedzielnym meczu w Tychach. Wczoraj odbyli trening w miejscowej hali. Gdy dzwoniliśmy do nich, jedynym problemem - oprócz pierwszej porażki i spadku na piąte miejsce w tabeli ekstraligi - był uraz Rafała Cychowskiego.

23-letni obrońca, uderzony kijem w kolano, po półgodzinnej przerwie wyjechał na lód i dokończył mecz z GKS, jednak musiał zrobić prześwietlenie. Wczoraj nie zdążyliśmy podać wyniku meczu Polonia - Unia (4:2), a zwycięstwo bytomian ma szczególny oddźwięk, gdyż w wyniku zamiany grano w Oświęcimiu. Widać, "stocznia" nie będzie miała łatwej drogi do czwórki. Przeciwnicy wzmacniają się i odrabiają straty z okresu przygotowawczego. Trzeba wiedzieć, że chociażby GKS Katowice, którego nasz zespół ograł na inaugurację, trenował raz dziennie nawet nie po godzinie. Nie wszyscy mają tak komfortowe warunki pracy jak "stocznia".

- Statystyka strzałów w meczu z Tychami nie wyglądała tak źle - uważa Janusz Bukowski, kierownik zespołu. - Szkopuł w tym, że im wchodziło, a nam nie. Świetnie bronił Kieca, choć nie odmawiam niczego naszemu Tomkowi Wawrzkiewiczowi. Tyszanie nie kupili graczy z przypadku, Ślusarczyk, Słaboń czy Horny, to świetni napastnicy. Plan na czterodniowy wyjazd zakładał trzy punkty, więc dzisiaj musimy wygrać.

Nie ma już w Gdańsku Lubora Dibelki. 18-letni Czech ponoć bez żalu wrócił do Brna, do dziewczyny Żanety i dziecka, którym w wywiadzie dla "Głosu" nie pochwalił się.

star.




Głos Wybrzeża

Kluby sportowe

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane