- 1 Arka o kibicach na derbach. Marcjanik na dłużej (69 opinii)
- 2 Lechia nie może stracić tego piłkarza (38 opinii)
- 3 Siatkarze Trefla oddali się od 5. miejsca (8 opinii)
- 4 Mandziara - Urfer o finansach Lechii (123 opinie)
- 5 Co to za liga? Ponad połowa drużyn spadnie (2 opinie)
- 6 Dzieję się dużo. Liga koszykarzy na finiszu. (1 opinia)
Sześcioro niezwyciężonych
25 maja 2007 (artykuł sprzed 16 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Czwartki Lekkoatletyczne z KL Lechia Gdańsk. Ranking szkół. 1 punkt rozstrzygnął
Te same nazwiska
Gdy spiker wyczytywał uczestników finałowego biegu na 100 metrów, ktoś na trybunach zauważył: "znów te same nazwiska". I rzeczywiście tegoroczne mityngi wykreowały zdecydowanych liderów w sześciu konkurencjach. Tyle było zawodniczek i zawodników, którzy zwyciężyli we wszystkich trzech mityngach. Może nawet takich osób byłoby więcej, ale nie wszyscy zdecydowali się na start co... dwa dni. Zaledwie bowiem w środę były mistrzostwa Gdańska gimnazjów. Nawet ci co wygrywali, czynili to w różnym stylu. - Moje rezultaty były różne, raz lepsze, innym razem słabsze. Dzisiaj szło mi się tym trudniej, gdyż było gorąco - ocenił Paweł Babicz, który w Gimnazjalnych Czwartkach wygrał chód po raz siódmy z rzędu! Ciekawe, że w tych samych warunkach dziewczęta biły rekordy życiowe. - Po raz pierwszy w życiu przeszłam tysiąc metrów poniżej pięciu minut - cieszyła się Marta Stasiewicz, ale druga na mecie - Katarzyna Buńko też miała "życiówkę".
Powodów do zadowolenia nie zabrakło Maciejowi Górakowi. Syn czołowego niegdyś oszczepnika w Polsce - Stanisława, również specjalizuje się w tej konkurencji, ale w szkolnych mityngach wygrywa także w kuli. - Trenuję mnie Mirosława Głowacz. W kuli byłem drugi w mistrzostwach okręgu, a mój najlepszy rezultat to 15,22. W oszczepie mam najlepszy wynik w województwie - 49,02. Liczę, że jeszcze się poprawię, bo teraz mamy praktycznie początek sezonu - mówił uczeń Gimnazjum nr 28.
O krok od porażki była Karolina Kassak. Dwukrotna triumfatorka biegu na 300 metrów dziś cały czas była za Małgorzatą Różyńską, a trzeci sukces zapewniła sobie dopiero rzutem na taśmę, na kratach. Dość powiedzieć, że pierwszej na mecie zmierzono czas 46,2, a drugiej 46,3.
Przechodnie zwycięstwo
Jedyną konkurencją, która miała za każdym razem innego triumfatora, był skok w dal dziewcząt. W dodatku w każdych zawodach lekkoatletyki poprawiały swoje wyniki. W piątek najlepsze były uczennice Gimnazjum nr 33. Paulinie Pobudko sukces zapewnił skok na odległość 4,79, to jest dokładnie o 20 centymetrów dłuższy niż miała najlepsza na poprzednim mityngu. O 19 centymetrów poprawiła się Petra Stachura (na 4,65), co dało jej wiosną komplet medali. W piątek zdobyła srebro, a wcześniej miała złoto i brąz. Z kolei Sylwia Neuman wskoczyła na najniższy stopień podium z siódmej pozycji w ostatnich zawodach, ale też i wynik miała aż o 47 centymetrów lepszy (4,57).
Wszechstronnością popisał się Piotr Wilk. W pierwszym wiosennym starcie był trzeci na 1000 metrów, w drugim wygrał na 100 metrów, a teraz triumfował na 300 metrów. Uczeń Gimnazjum nr 28 o 0,6 sekundy wyprzedził najlepszego w dwóch poprzednich zawodach na tym dystansie Alana Starczewskiego, który zbyt wolno rozpoczął bieg, i mimo ambitnego finiszu, już nie zdołał odrobić strat. Dodajmy, że była to bardzo szybka seria, gdyż startujący w niej zawodnicy obsadzili pierwsze siedem miejsc w klasyfikacji końcowej.
Nieobecność Wilka w sprincie wykorzystał Paweł Moćko. 16-latek, który na zawody przyjeżdżał z Gdyni, na stadionie GOKF zajmował kolejno: pierwsze, drugie i pierwsze miejsca. Dziś wyrównał rekord życiowy (12,1). - Myślę, że mógłbym wygrać wtedy z Piotrkiem, ale zabrakło mi świeżości, nie przeprowadziłem też właściwej rozgrzewki. Od roku trenuję sprint. Na 60 metrów na przykład dzięki temu poprawiłem się o 0,4 sekundy z 7,2 na 6,8 - mówił gdynianin.
Systematycznie do przodu
- Nie udało się uniknąć kolizji z mistrzostwami Gdańska, dlatego dziś mieliśmy słabszą frekwencję. Ci którzy z nami startują, systematycznie poprawiają wyniki. Niektórzy zostają w lekkoatletyce na dłużej, inni przekonują się dzięki naszym zawodom w ogóle do sportu. I taki jest nasz cel. Z jednej strony mamy hasło "Szukamy olimpijczyków", z drugiej - propagujemy aktywny sposób spędzania czasu wśród młodzieży - podkreśla Stanisław Lange, dyrektor KL Lechia, który od dziesięciu lat przygotowuje lekkoatletyczne zawody dla młodzieży szkolnej.
Potwierdzeniem powyższych słów są choćby zwycięzcy w biegu na 1000 metrów i w skoku w dal chłopców, którzy na czoło wyszli. W ciągu 11 dni, które upłynęły od ostatniego mityngu Maciej Urtnowski awansował z czwartej na pierwszą pozycję, poprawił się o blisko siedem sekund i po raz pierwszy w życiu przebieg ten dystans poniżej trzech minut. - Myślę, że moja kondycja poprawiła się, dzięki zajęciom... piłkarskim. Zacząłem trenować trzy razy w tygodniu - przyznał triumfator.
Bartosz Wądołowski zaś ponownie rozsmakował się w wygrywaniu. Ostatnio był tylko czwarty, z wynikiem niewiele ponad pięć metrów. Dziś skoczył 5,57. - Od roku go namawiam, aby przyszedł do nas na treningi - przyznaje Krzysztof Wrzosek, trener skoków i sprintów w Lechii. - Dostałem karteczkę z zaproszeniem na zajęcia. Rozważę tę propozycję. Kiedyś grałem w piłkę, a w dal skakałem nawet 5,90. Dlaczego ostatnio mi nie szło? Nie wiem. Może była gorsza pogoda - zastanawiał się uczeń Gimnazjum nr 29.
Zwycięzcy:
100 metrów: Katarzyna Ratajczyk (Gimnazjum nr 13) 13.2 i Paweł Moćko (Gimnazjum nr 1 Gdynia) 12.1, 300 metrów: Karolina Kassak (33) 46.2 i Piotr Wilk (28) 38.9, 600 metrów: Marta Adamik 1:54.0, 1000 metrów: Maciej Urtnowski (48) 2:58.9, skok w dal: Paulina Pobudko (33) 4.79 i Bartosz Wądołowski (29) 5.57, pchnięcie kulą: Monika Kulesza (12) 10.84 i Maciej Górak (28) 13.60, chód 1000 metrów: Marta Stasiewicz (48) 4:56.9, chód 2000 metrów: Paweł Babicz (7) 11:10.6.
ZOBACZ WYNIKI POSZCZEGÓLNYCH KONKURENCJI
jag.