- 1 Lechia wygrywa, bo jest jak zaciśnięta pięść (52 opinie)
- 2 Korynt kolejnym patronem tramwaju? (56 opinii)
- 3 Lechia znów nie płaci. Interwencja właściciela (5 opinii)
- 4 Na co narzeka Arka po remisie? (84 opinie)
- 5 Sportowcy startują na radnych (27 opinii)
- 6 Trefl ma już tyle samo punktów, co Anwil (13 opinii)
Tomasz Cieślewicz - ''Nie tylko ja pomagam''.
29 czerwca 2001 (artykuł sprzed 22 lat)
Energa Wybrzeże - żużel
Najnowszy artykuł o klubie Energa Wybrzeże - żużel
Energa Wybrzeże Gdańsk zna terminy pierwszego meczu i treningu. Żużlowcy w Anglii
W ostatnich spotkaniach ligowych żużlowców Wybrzeża pewnym punktem drużyny jest najstarszy z klanu Cieślewiczów, Tomasz. W wydatny sposób przyczynił się do zwycięstw, w ciężkich meczach, ze Stalą w Rzeszowie i z RKM Rybnik w Gdańsku. Po tym drugim spotkaniu poprosiliśmy zawodnika o krótką rozmowę.- Chyba nie spodziewaliście się tak łatwego zwycięstwa?
- Rzeczywiście, po pierwszych biegach nie zanosiło się na to. Po trzecim wyścigu dokonaliśmy korekt w sprzęcie i zaczęliśmy jeździć inaczej.
- Waszą siłą jest bardzo wyrównany skład seniorów. W tym meczu zrobiliście aż 41 punktów.
- To prawda. Nasza czwórka od początku jeździ bardzo dobrze. Poza meczem w Grudziądzu, gdzie nie wystąpili Tomek Piszcz i Adam Fajfer, wszyscy punktują równo. Zdarzają się nam słabsze występy, ale gdy komuś nie idzie, nadrabiają to pozostali. Przykładem może być mecz w Rzeszowie, gdzie słabiej szło Adamowi, ale on także zdobył ważne punkty. Bez nich nie wygralibyśmy tego spotkania.
- Wspomniałeś o meczu w Rzeszowie i o słabszej postawie Adama Fajfera. W tym meczu pożyczyłeś mu swój motor...
- Nie tylko ja pomagam. Nasza drużyna składa się z zawodników doświadczonych i takich, którzy dopiero uczą się żużla. Ci bardziej doświadczeni starają się pomóc młodszym kolegom i zawsze są gotowi służyć radą. Nie chodzi o wyniki indywidulane, ale o zwycięstwo drużyny. Wiemy, o co walczymy, i tylko jako zespół możemy to osiągnąć.
- Na torze widać coraz lepsze zgranie w parach. Krzysztof Cegielski dobrze współpracuje z Tomaszem Piszczem, a ty z Adamem Fajferem.
- W ostatnim meczu wychodziło nam to dobrze. Najpierw ja pomogłem Adamowi, wywożąc Śledzia, później on zrewanżował mi się w biegu z Mariuszem Węgrzykiem. Kilka lat jeździmy na żużlu i nie potrzebujemy dużo, żeby się zrozumieć.
- Do końca rundy zasadniczej macie korzystniejszy układ spotkań niż RKM. Najtrudniejszym meczem będzie chyba wyjazdowy pojedynek w Rawiczu?
- Do Rawicza możemy pojechać bez Nickiego, ale uważam, że nawet w krajowym składzie powinniśmy sobie tam poradzić.
- W rozgrywkach indywidualnych pozostały ci tylko mistrzostwa Europy.
- Zamierzam zajść w nich jak najdalej i pokazać się nie tylko w lidze. Chciałbym także znaleźć się w pierwszej czwórce Polaków w klasyfikacji biegopunktowej w I lidze. Dałoby mi to występ w finale Złotego Kasku.
Rozmawiał: Tomasz Łunkiewicz