Dawid Wawrzyniak w sobotę o godz. 15 wystartuje w Częstochowie w finale młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Polski na żużlu. Zawodnik Renault Zdunek Wybrzeża awansował do najlepszej szesnastki w kraju, choć zawodzi gdańszczan w meczach ligowych. - Chcę pokazać się z jak najlepszej strony. W indywidualnych zawodach idzie mi przyzwoicie, ale w meczach ligowych jest inaczej. Cały czas pracuję nad tym, by dokładać ważne punkty dla Wybrzeża i pokazać taką jazdę jak na inaugurację sezonu - mówi 18-latek, który przed sezonem trafił nad morze z Gniezna.
Rafał Sumowski: W czerwcu na torze w Ostrowie Wielkopolskim uzyskał pan awans do finału młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Polski. Dokonał pan tego w dobrym stylu, bo z czwartego miejsca i 11 pkt na koncie. Przyzna pan, że było to zaskoczenie? Tym bardziej, gdy sztuka ta nie udała się pana klubowemu koledze Dominikowi Kossakowskiemu, który w Wybrzeżu jest numerem jeden wśród juniorów.Dawid Wawrzyniak: Do Ostrowa Wielkopolskiego jechałem z dużym optymizmem. Zależało mi na tym awansie. Tak się złożyło, że o sukcesie przesądziły dwa ostatnie biegi, które wygrałem, choć wcześniej ani razu nie przyjechałem pierwszy. Na szczęście udało zebrać się tylko punktów, bym już w najbliższą sobotę mógł wystartować w finale w Częstochowie. Szkoda, że nie będzie ze mną tam Dominika, bo tak naprawdę powinniśmy jechać we dwóch. "Domin" miał jednak pecha w półfinale w Łodzi. Zdefektował mu motocykl na prowadzeniu w ostatnim wyścigu i to przesądziło o braku awansu. To nie jego wina, ale tak się w żużlu zdarza. Mam nadzieję, że powetuje to sobie 24 lipca w Opolu podczas finału Brązowego Kasku. Tam awans uzyskaliśmy wspólnie.
DAWID WAWRZYNIAK AWANSOWAŁ DO FINAŁU MIMPZ jakimi nastawieniem jedzie pan do Częstochowy? Stawia pan sobie jakiś cel minimum w finale MIMP?Tor w Częstochowie mi pasuje, lubię tam jeździć. Chcę po prostu wypaść jak najlepiej. Jak wyjdzie to wyjdzie, mam nadzieję, że pokażę się z dobrej strony. W końcu to najwyższa rangą impreza dla juniorów w naszym kraju.
Awans do finału MIMP i awans do finału Brązowego Kasku to z pewnością ważne dla pana osiągnięcia. Dlaczego jednak w ligowych rozgrywkach idzie panu znacznie gorzej? Początek miał pan znakomity. Kibice przecierali oczy ze zdumienia, gdy w debiucie dla Wybrzeża przeciwko Stali Rzeszów zdobył pan 8 pkt w czterech startach. Co się stało później?Sam byłem zaskoczony i bardzo podbudowany występem przeciwko Stali na inaugurację. Nie mam pojęcia dlaczego później było już dużo gorzej. W zawodach młodzieżowych prezentuję się przyzwoicie, w lidze jest inaczej. Staram się układać wszystko w głowie i przy sprzęcie. Jest sporo do poprawy. Może to wina tego, że w meczach ligowych stres jest większy? Sam nie wiem, ale zapewniam, że staram się jak mogę, by dokładać w lidze ważne punkty dla Wybrzeża.
ZNAKOMITY DEBIUT WAWRZYNIAKA W BARWACH WYBRZEŻA
Zawodnik
Średnie oceny w kolejnych meczach sezonu
Może przyczyna tkwi w parku maszyn? Na początku sezonu współpracował z panem Adam Fajfer, były zawodnik Wybrzeża. Teraz go przy panu już nie ma.No tak, taką podjął decyzję i w sumie zostałem bez mechanika. Pomaga mi jednak brat, który też jeździł na żużlu i kuzyn, który pracował u
Mirosława Jabłońskiego. Jakoś trzeba sobie radzić. W Gdańsku zawsze mogę jednak liczyć na pomoc. Gdy podejdę do
Kamila Brzozowskiego czy
Oskara Fajfera po poradę, zawsze chętnie coś podpowiedzą.
To dla pana pierwszy w karierze sezon poza macierzystym Startem Gniezno. To sprawia, że jest panu trudniej?Nie sądzę, nie odczułem aż tak zmiany klubu. W Gdańsku czuję się dobrze, przebywam tu od piątku do niedzieli. Hotel gwarantuje mi klub. Mogę powiedzieć, że zadomowiłem się w Gdańsku, choć moja baza dalej jest w Gnieźnie. Jeśli potrzebuję, motocykle mogę zostawić w jednym lub drugim miejscu.
Wybrzeże straciło szanse na awans do ekstraligi. W zasadzie jedziecie już tylko o honor. Presja powinna być mniejsza, więc może będzie panu łatwiej?Powiem szczerze, że gdy podchodzi się do zawodów z większym luzem, wszystko wychodzi dużo pozytywniej. Jest mi przykro, że już teraz straciliśmy szansę na realizację przedsezonowego celu. Jeśli mam w tym jednak szukać pozytywów to może rzeczywiście będzie mi trochę łatwiej. Z drugiej strony w żużlu chodzi głównie o to, aby radzić sobie z presją.
Lista startowa finału młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Polski w Częstochowie (sobota, godz. 15):1. Daniel Kaczmarek (Fogo Unia Leszno), 2. Kacper Woryna (ROW Rybnik), 3. Adrian Gała (Betard Sparta Wrocław), 4. Adrian Cyfer (Stal Gorzów Wlkp.), 5. Bartosz Smektała (Fogo Unia Leszno), 6. Oskar Polis (Eko-Dir Włókniarz Częstochowa), 7. Robert Chmiel (ROW Rybnik), 8. DAWID WAWRZYNIAK (RENAULT ZDUNEK WYBRZEŻE GDAŃSK), 9. Mike Trzensiok (MRGARDEN GKM Grudziądz), 10.
Krystian Pieszczek (Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra), 11. Hubert Łęgowik (Eko-Dir Włókniarz Częstochowa), 12. Rafał Karczmarz (Stal Gorzów Wlkp.), 13. Paweł Przedpełski (Get Well Toruń), 14. Marcin Nowak (MrGarden GKM Grudziądz), 15. Dominik Kubera (Fogo Unia Leszno),16. Oskar Bober (Orzeł Łódź). Rezerwowi: 17. Sebastian Niedźwiedź (Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra), 18. Alex Zgardziński (Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra)
Jak te słabe wyniki wpłynęły na atmosferę w zespole? Jest wam ciężko wiedząc, że sezon jest bądź co bądź przegrany?Jesteśmy rozczarowani, po prostu. Taki jest żużel, tak wyszło i ciężko jest wskazać przyczyny tego stanu rzeczy. Szkoda tych przegranych meczów wyjazdowych, które zawaliły nam sezon. To nie jest jednak tak, że jesteśmy zrezygnowani. Cały czas myślimy o tym, by wreszcie na dobre się przełamać. Dużo czasu nam nie zostało, bo przed nami jeszcze tylko pięć spotkań. Zrobimy co w naszej mocy, aby wspiąć się w tabeli jak najwyżej.
ŻUŻLOWCY WYBRZEŻA AWANSOWALI DO FINAŁU BRĄZOWEGO KASKUNajbliższy mecz czeka was dopiero 5 sierpnia w Gdańsku przeciwko Orłowi Łódź. Tak długa przerwa od ligi przeszkadza panu czy wręcz przeciwnie?Nie mam z tym problemu, bo na brak startów nie mogę narzekać. Jest sporo imprez młodzieżowych: finał MIMP, finał Brązowego Kasku, młodzieżowe drużynowe mistrzostwa Polski. Mam co robić i życzę sobie, abym objeździł się w tych zawodach, złapał formę i w sierpniu wrócił mocniejszy na mecz ligowy z Orłem.
Jest pan najmłodszym z czterech gdańskich juniorów zgłoszonych do rozgrywek Nice PLŻ, ale pana kontrakt obowiązuje tylko do końca sezonu. Czy rozmawialiście już w klubie odnośnie pańskiej przyszłości?Żadnych rozmów nie było. Zobaczymy co będzie po sezonie. Będę czekał na propozycje, może w Gdańsku dalej będą chcieli ze mną współpracować. Póki co, mam jeszcze trochę czasu, aby się wykazać i na tym się skupiam w pierwszej kolejności.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
