• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdyński żeglarz zmarł w Australii

jag.
13 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Pomorski Związek Żeglarski poinformował o śmierci Zbigniewa Puchalskiego. Były mistrz Polski w klasie Star, który m.in. na jachcie "Miranda" samotnie opłynął świat, zmarł w Australii w wieku 81 lat. Poza krajem mieszkał od 1981 roku. W Gdyni niegdyś pokazał jak "siłą woli i nieustępliwością, wszyscy możemy spełnić swoje marzenia, nawet te, które wydają nam się całkowicie nieosiągalne".



Zbigniew Puchalski urodził się 28 marca 1933 w Warszawie. Po drugiej wojnie światowej jego rodzina zamieszkała w Koszalinie, a on w 1948 roku został absolwentów jednego z kursów organizowanych przez Państwowe Centrum Wyszkolenia Morskiego w Gdyni. Jednak nie od razu mógł poświęcić się żeglarskiej pasji.

Przeniósł się na Śląsk, gdzie łączył pracę z nauką, a tylko wakacje mógł poświęcić na żeglowanie. Pracował m.in. w kopalniach węgla kamiennego oraz walcowni metali kolorowych. Jednocześnie ukończył Liceum Przemysłu Hutniczego w Chorzowie, a następnie studia na Wydziale Metalurgii Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Uzyskanie dyplomu magistra inżyniera, a także patentu sternika morskiego, umożliwiło Puchalskiemu powrót do Gdyni. W 1965 roku został przyjęty do Stoczni im. Komuny Paryskiej.

Marzenia o samotnym rejsie dookoła świata zaczął realizować o... wynalazku. Pieniądze, które otrzymał za opracowanie "metody zabezpieczenia izolatorów do tranzystorów przed korozją" przeznaczył na zakup wraku jachtu z... 1935 roku.

Po generalnym remoncie ta jednostka nazwana została "Miranda", a jej chrzest odbył się w 1970 roku. Nim ruszyła dookoła świata, Puchalski sprawdzał się w licznych żeglarskich projektach.

Zdobył patent jachtowego kapitana żeglugi wielkiej. W barwach YK Stal Gdynia dwukrotnie sięgnął po tytuł mistrza Polski w olimpijskiej wówczas klasie Star. Na pokładzie "Copernicusa" uczestniczył w załogowych regatach dookoła świata Whitbread 1973. Natomiast na brytyjskim jachcie "Orzeł" pod polską banderą, wystartował w regatach samotników na Atlantyku AZAB-75.

Dla "Mirandy" generalnym sprawdzianem przed rejsem dookoła świata były regaty transatlantyckie samotników. Zbigniew Puchalski zadebiutował w nich w 1972 roku, a cztery lata później tę rywalizację ogłosił pierwszym etapem samotnego rejsu dookoła świata. Glob opłynął w latach 1976-1980.

Już w 1973 roku nakładem Wydawnictwa Morskiego ukazała się książka autorska żeglarza zatytułowana "Mirandą przez Atlantyk".

Jacht "Miranda" znajduje się w zbiorach, prowadzonego przez Pomorski Związek Żeglarski - Muzeum Żeglarstwa Pomorskiego (www.muzeum.pozz.org.pl).

Gdynię po raz ostatni, jak się okazało, kapitan odwiedził w 2005 roku. Wziął udział w obchodach 25. rocznicy zakończenia rejsu dookoła świata.

ZDJĘCIA Z WIZYTY ZBIGNIEWA PUCHALSKIEGO W 2005 ROKU W GDYNI

"Kapitan Puchalski zgodził się przybliżyć nam historię swego wielkiego wyczynu i wspominając przebieg rejsu, pokazał nam, co może osiągnąć człowiek o wielkiej sile woli i jasno wytyczonych celach życiowych. Przede wszystkim jednak zrozumieliśmy, że siłą woli i nieustępliwością, wszyscy możemy spełnić swoje marzenia, nawet te, które wydają nam się całkowicie nieosiągalne" - podkreślała firma VBW, która wówczas opiekowała się "Mirandą".

W 1981 roku Zbigniew Puchalski zdecydował się na stałe opuścić Polskę. Wyemigrował do Australii. Podjął pracę w Sydney. Po przejściu na emeryturę, w 1997 roku osiedlił się w Queensland. Zmarł w swoim domu 8 listopada w wieku 81 lat.

Cześć Jego pamięci!
jag.

Opinie (14) 1 zablokowana

  • Cześć Jego pamięci!

    • 40 0

  • Cześć pamięci!

    W Gdyni chyba jeszcze można oglądać ten słynny jacht Miranda przy "polifarbie".

    • 23 2

  • Jacht Zbyszka Puchalskiego "Miranda" stoi przy ulicy Chwaszczyńskiej w Gdyni, (1)

    tam gdzie jest VBW Clima. Jest w dobrym stanie technicznym i wyląduje zapewne w muzeum morskim tak jak inne słynne polskie jachty. Sam Zbigniew Puchalski, który po regatach atlantyckich okrążył na "Mirandzie" kulę ziemską zapisał dla polskiego żeglarstwa jedną z najpiękniejszych kart i nigdy nie zostanie przez brać żeglarską zapomniany.

    • 31 0

    • dziękuję

      myślałam, że to jakiś reklamowy jacht - teraz już wiem:)

      • 6 0

  • Wagner, Urbańczyk, Puchalski, Baranowski (2)

    i wielu innych, mamy z kogo być naprawdę dumni.

    • 20 0

    • Jaskuła (1)

      • 5 0

      • Ciocia Krysia Chojnowska-Liskiewicz!

        • 2 0

  • Ten cytat to jest coś:

    "Przede wszystkim jednak zrozumieliśmy, że siłą woli i nieustępliwością, wszyscy możemy spełnić swoje marzenia, nawet te, które wydają nam się całkowicie nieosiągalne".

    • 16 0

  • Cześć Jego pamięci!

    • 4 1

  • Wieczne spoczywanie racz MU dac panie

    • 7 0

  • Rest in Peace Zbyszek. (1)

    Pracowalismy kiedys razem..... Pamietam jak cieszyles sie i byles pelen emocji przed wyplynieciem na Mirandzie

    • 5 0

    • Nic nie piszą o tym

      Czy Zbigniew miał rodzeństwo, dzieci żonę bo nic nie pisze o tym. Tak jak by był całe życie sam

      • 0 0

  • SMUTNO (1)

    Odszedl kapitan do swojej kochanej corki ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

    • 0 0

    • Córka druga zyje

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane