• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zygfryd Perlicki skończył 80 lat

jag.
28 stycznia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Zygfryd Perlicki (w białej koszuli) po zwycięstwie w Kieler Woche w 1957 roku. Zygfryd Perlicki (w białej koszuli) po zwycięstwie w Kieler Woche w 1957 roku.

Yacht Klub Stal Gdynia zaprasza w sobotę o godzinie 10.00 do swojej siedziby przy ul. Jana Pawła II 9 na spotkanie ku czci Zygfryda Perlickiego, jednego z najbardziej charyzmatycznych polskich żeglarzy. Gdynian skończył 80 lat. Na koncie ma m.in. start w igrzyskach olimpijskich oraz udział w słynnych regatach Whitbread Round The World Race oraz Admiral's Cup. Wstęp dla wszystkich chętnych jest bezpłatny

.

Gdyby popularny "Zyga" mógł rywalizować teraz, mają dostęp do tego samego sprzętu co zagraniczni rywale mógłby być niedoścignionym mistrzem. On jednak próbował walczyć pod żaglami w czasach PRL, gdy kraje ówczesnego bloku wschodniego były technologicznie bardzo zacofane w stosunku do zachodnich rywali. W dodatku wówczas nie można było być tylko żeglarzem, a sport trzeba było łączyć z pracą zawodową.

-Pracowałem w Stoczni Komuny Paryskiej do godzinie 15.00, a potem żeglowałem. Jedynym przywilejem dla sportowców był wówczas urlop sportowy oraz zwolnienie na regaty - wspomina później nasz bohater na łamach "Głosu Wybrzeża".

Mimo tych trudnych warunków poprawił zachwycić nawet Niemców. W 1957 roku Perlicki bezapelacyjnie triumfował w regaty Kieler Woche, na jachcie "Kapitan" wygrywając we wszystkich wyścigach.

-Alfred Krupp zaproponował mi kontrakt, ale wojenne krzywdy wyrządzone przez Niemców były jeszcze zbyt świeże, aby mógł pracować dla Niemców nawet za duże pieniądze - wyjaśniał później.

Perlicki stał się doskonałym żeglarzem, mimo że marzył o zupełnie innej profesji. -Wstąpiłem do ZHP, aby trafić do drużyny lotniczej. Pilot to było zajęcie, o którym marzyli wówczas wszyscy chłopcy. Pech chciał, a może to było przeznaczenie, że w mojej szkole były jedynie drużyny: lądowa i żeglarska. Z dwojga... złego wybrałem tę drugą - tak z humorem opowiadał o swoich początkach.

W latach 1960-1966 był nieprzerwanie mistrzem Polski w klasie Star. Kto wie, czy nie przywiózłby olimpijskiego medalu, gdyby Polska w ramach oszczędności nie wycofała ekipy żeglarskiej i koszykarskiej z igrzysk w 1960 roku.

-Na dwa tygodnie przed igrzyskami zająłem drugie miejsce podczas regat w Szwecji, a Rosjanin, który potem został mistrzem olimpijskim był w nich dopiero dziesiąty - przypominał Perlicki.

Ostatecznie gdynian olimpijczykiem został w 1972 roku. Wystartował w klasie Soling na jachcie, który był cięższy od rywali, a mimo tego, gdyby nie zachowawcza postawa szefostwa polskiej ekipy olimpijskiej mógł też walczyć o medal.

-Rywale mieli łódki o 90 kilogramów lżejsze od mojej, ale przed ostatnim wyścigiem miałem jeszcze szansę na drugie miejsce. Jednak ścisk w czołówce był ogromny. Dlatego powiedziałem notablom, że ósme miejsce mam pewne, ale gdy zaatakujemy podium to można spaść nawet na 16. pozycję. Otrzymałem kategoryczny zakaz podejmowania ryzyka i wróciłem z igrzysk z ósmą lokatą - przypomina Perlicki.
Na trasie regat Whitbread załoga Copernicusa. Perlicki drugi z lewej. Na trasie regat Whitbread załoga Copernicusa. Perlicki drugi z lewej.

Potem Perlicki z powodzeniem radził sobie w żeglarstwie morskim. Był uczestnikiem pierwszych, załogowych, etapowych regaty dookoła świata, które obecnie noszą nazwę Volvo Ocean Race, a w sezonie 1973/74 startowały jako Whitbread Round The World Race. Z załogą Copernicusa opłynął glob w 204 dni. Brytyjski książę Filip wręczył Polakom, mimo że w klasyfikacji generalnej zajęli 11. miejsce, prestiżową nagrodę "za dobrą robotę żeglarską". -Nasz jacht jako jedyny uniknął awarii, nie miał wywrotki i wytyczył najlepszą trasę nawigacyjną - podkreślał później Perlicki.

W sobotę wśród gości jubilata będą m.in. uczestnicy wspomnianych regat. Będzie to też swoiste spotkanie żeglarskich pokoleń, gdyż tradycyjnie "100 lat" odśpiewają najmłodsi adepci tej dyscypliny ze szkółki żeglarskiej.

Regaty Dookoła Świata 1973-74. Wspomnienia kpt. Zygfryda Perlickiego

Ostatnim dużym przedsięwzięciem, w którym wzięła Polska i Perlicki był Admiral's Cup, czyli regaty uznawane za nieoficjalne drużynowe mistrzostwa świata. Biało-czerwoni wystartowali w nich w 1977 roku. Popularny "Zyga" żeglował na Hadarze.

-Cóż z tego, że mieliśmy jacht z tej samej serii co Amerykanie skoro ważył on o 4 tony więcej. Wówczas nie żałowano pieniędzy na przygotowania do tych regat, ale wszystko robiono na ostatnią chwilę i nie najlepiej - oceniał później Perlicki.

Potem jako zawodnik, a także sędzia brał niezliczoną liczbę razy w regatach morskich rozgrywanych na Zatoce Gdańskiej. Zawsze służył radą młodszym żeglarzom i do dziś jest dla nich niekwestionowanym autorytetem i jedną z największych, polskich żeglarskich ikon.

Życiorys Zygfryda Perlickiego
jag.

Opinie (12)

  • 200 LAT ZYGA!!!

    • 15 0

  • Brawo dla jubilata, ale wypadałoby wspomnieć o załogantach (3)

    Nasz jubilat pływał nie jako samotnik na "Copernicusie" i jego sukcesy były też dzięki świetnej załodze. M. in. w tej załodze był Zbigniew Puchalski bohater słynnego rejsu dookoła świata na "Mirandzie", która stoi teraz przy "kei" na ul Chwaszczyńskiej w Gdyni

    • 3 3

    • załogę Copernicusa masz w komplecie na zdjęciu w środku artykułu (1)

      widać wszystkich nie tylko twego kumpla

      a piszą o Perlickim bo to jego jubileusz jakbyś nie zauważył

      • 2 1

      • zauważyłem, zauważyłem i gratulacje złożyłem

        co nie przeszkadza mi wspomnieć o uhonorowaniu przez wymienienie z nazwiska jego załogantów. To chyba nie za duża prośba czy też uwaga. Nie wszyscy rozpoznają z fotografii tych dzielnych żeglarzy, a ci co to potrafią to chwała im za pamięć nie tylko od święta. Bo tacy herosi oceanów jak Zyga Perlicki czy Zbyszek Puchalski powinni być na codzień wprzęgnięci w pracę nad swoimi następcami. Ale to już chyba za duże żądanie. Zbyszek jest w Australii i po śmierci komandora Abacjewa nikt nie kwapi się do kontaktu z nim a Zyga jest na miejscu, ale za to młodzi trenerzy wiedzą lepiej jak szkolić a w związku wolą deski od prawdziwego żeglowania.

        • 3 0

    • kto to puchalski??

      szkoda ze o swoim kumplu nie wiesz paru rzeczy
      np. ze w regatach dookola swiata plynal jako zalogant po tym jak lekko mu odbilo
      tylko trzeba bylo o tym cicho siedziec pozniej

      wiec nie wymieniaj akurat tego, szczegolnie razem na rowni z Zyga
      nawet jego dokonania na mirandzie nie zmieniaja tego

      • 2 2

  • do tego wyżej

    jest napisano
    Z załogą Copernicusa opłynął glob w 204 dni.

    • 2 0

  • dzisiaj twoje świeto Zyga

    Nikt tak pieknie jak ty nie latał na "Starze". Życzę ci abyś do 100 lat zachował właściwy i kurs i hals. Pozdrawiam

    • 4 0

  • ładnie napisano o nim lepiej niż na specjalistycznej niby stronie ŻAGLI

    Sto Lat Panie Zyga

    • 3 0

  • O, jako małolat miałem okazję pościgać się z panem Zygfrydem jeszcze w latach 80-tych. (3)

    Na ćwiartkach. Pamięta ktoś klasę ÓT ?

    • 3 0

    • PAMIĘTAM QT, ÓT ZUPEŁNIE NIE (1)

      • 2 0

      • no tak, ale skucha ;)

        QT oczywiście

        • 1 0

    • Ja pamiętam, choć pod koniec lat 80-tych...

      I ja dalej żelguję, dalej w regatach :)

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane