• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

4,50 i będzie wyżej...

25 czerwca 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Tak wspaniałego weekendu polskie skoki o tyczce nie miały od lat. W sobotę Monika Pyrek z Lechii Gdańsk w fińskiej miejscowości Vaasa po raz kolejny poprawiła rekord Polski, tym razem przeskakujac poprzeczkę zawieszoną na wysokości 4,50 m. Jej wynik przyczynił się do awansu Polek do lekkoatletycznej Superligi. Dzień później Adam Kolasa, jej klubowy kolega zaliczył w Bremie podczas zawodów Superligi wysokość 5,68 m, o osiem centymetrów poprawiając rekord życiowy. Uczynił to w pierwszej próbie, dzięki czemu zajął drugie miejsce w konkursie.

- Warunki do rekordowego skakania były takie sobie. Wiał silny wiatr. Szybko zaliczyłam 4,20 m, dzięki czemu miałam już zapewnione zwycięstwo w rywalizacji. Potem zaordynowałam sobie wysokość 4,50 m, którą zaliczyłam w trzeciem podejściu. Ale to była taka babska impreza - opowiada Pyrek.

- Zgodnie z zaleceniami trenera maksymalnie koncentrowałem się na pierwszych próbach. Jak widać, opłaciło się, gdyż jeszcze dwóch zawodników zaliczyło wysokość 5,68 m, ale dopiero po poprawkach - dzieli się z kolei wrażeniami Kolasa.

Tym razem trener Edward Szymczak nie towarzyszył na zeskoku Monice, jak ma to w zwyczaju, ale właśnie w Adamowi. - Tu chodziło o dobro reprezentacji. Monika jest w pełni startów, a poza tym w Finlandii nie miała wielkich przeciwniczek - twierdzi tyczkarski coach.

Do podniebnych lotów Pyrek zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Sukces najmłodszego z braci Kolasów jest dużym zaskoczeniem. Tym większym, że 26-letni tyczkarz aktywnie trenuje dopiero od dwóch miesięcy. Wcześniejsza przerwa była spowodowana zabiegiem artroskopii, znakomicie przeprowadzonym przez Pawła Cieślę. - Teraz coś strzyka mi w krzyżu, ale widocznie taki jest urok mojego skakania - mówi tyczkarz...

Krystian Gojtowski
więcej we wtorkowym Głosie Wybrzeża



Głos Wybrzeża

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane