Bez kontuzjowanego Jakuba Wawrzyniaka oraz pauzującego po 4. żółtej kartce Daniela Łukasika zagra Lechia Gdańsk u siebie z Lechem Poznań. Adam Owen z dużym szacunkiem wypowiada się o umiejętnościach rywali, którym już remis pozwoli liderować ekstraklasie po 13. kolejce. Czy to oznacza, że podobnie jak w ostatniej kolejce biało-zieloni zdecydują się na wariant aż z 8 defensywnymi piłkarzami w "11"? - Skład wybiorę w dniu meczu, bo są urazy. Na pewno nie wyjdziemy na boisko przestraszeni - zapewnia trener gospodarzy. Początek spotkania na Stadionie Energa w sobotę o godzinie 20:30.
- Wyniki czasem są, czasem ich nie ma. Dla mnie najważniejsze jest to jak gramy, a tu na pewno możemy mówić o pozytywach. Na razie poprawiamy grę, wyniki poprawią się stopniowo. Po to tu jestem, aby Lechia poszła w górę tabeli. Na Lecha na pewno nie wyjdziemy na boisko przestraszeni. Wszystko zależy od nas, chcemy zrobić swoje - zapewnia Adam Owen. W tym sezonie Lechia Gdańsk najczęściej gra w ustawieniu 1-3-4-3. Tak zaczął sezon Piotr Nowak i wedle tego schematu ustawia jedenastkę jego następca. Jednak mecz w Warszawie z Legią najlepiej pokazał, że tę strategię równie dobrze może nastawić na grę ofensywą bądź defensywą. Wszystko zależy od tego, piłkarzami o jakiej charakterystyce obsadzona zostanie druga linia i skrzydła.
- Na pewno nie zejdziemy ze ścieżki, na której jesteśmy w ostatnich miesiącach i nie zaczniemy grać 4-5 obrońcami, a przed nimi 2 defensywnymi pomocnikami - z tej wypowiedzi trenera Nowaka z grudnia ubiegłego roku już nic nie zostało. PIOTR NOWAK O USTAWIENIU LECHII W GRUDNIU 2016
18.09.2016: Kibice i piłkarze Lechii Gdańsk świętują zwycięstwo nad Lechem Poznań 2:1.
Nic nie zostało także ze strategii, którą ten szkoleniowiec preferował w pierwszym roku pracy, gdy Lechia grała najbardziej ofensywną piłkę w ekstraklasie, potrafiła rywalom strzelać na Stadionie Energa po 3-5 goli. Wówczas trener stawiał w polu na trzech obrońców, jednego defensywnego pomocnika, dwóch napastników i czterech kreatywnych piłkarzy w drugiej linii.
Mecze, gdy dwóch defensorów grało na środku drugiej linii w 2016 roku, można było policzyć na palcach jednej ręki. Nawet, gdy przechodził do gry czwórką obrońców, jak we wrześniu ubiegłego roku, gdy Lechia wygrywała z Lechem u siebie 2:1, to było w "11" jeszcze pięciu ofensywnych piłkarzy.
Wszystko zmieniło się wiosną. Przełomowym meczem był ten kwietniowy z Zagłębiem Lubin (1:0), gdy Nowak, by bronić korzystnego wyniku posłał w bój aż trzech defensywnych graczy na rozegranie. W rundzie finałowej już regularnie grało czterech obrońców i dwóch defensywnych pomocników. Lechia nie traciła goli, ale ich też zbyt dużo nie strzelała. W efekcie wylądowała poza ligowym podium.
- Chcemy stworzyć w Gdańsku twierdzę. Rywalom ma się grać tutaj ciężko, nawet jeśli jest to tak dobra drużyna jak Lech. Czy to najlepsza drużyna w lidze? Na pewno jest obecnie w najwyższej formie, ale to zespół jak każdy inny. W ekstraklasie z nikim nie ma lekko. Pod każdego rywala opracujemy specyficzną strategię i założenia taktyczne. Zdajemy sobie sprawę co nam słabiej wychodzi i chcemy to poprawiać - tak odpowiada Adam Owen, czy w sobotę zobaczymy ofensywnie czy defensywnie ustawionych biało-zielonych. KWIECIEŃ 2017: LECHIA PO RAZ PIERWSZY BRONIŁA WYNIKU TRZEMA DEFENSYWNYMI POMOCNIKAMI
W obu spotkaniach, w których prowadził Lechię ten szkoleniowiec zaczynał z trzema zawodnikami w obronie, nominalnymi obrońcami na bokach drugiej linii oraz dwoma defensywnymi pomocnikami. Gdy dodamy bramkarza, daje to aż 8 piłkarzy odpowiedzialnych głównie za to, by nie stracić gola, a dopiero w dalszej kolejności, by atakować.
- Byłem bardzo zadowolony z meczu z Legią. Mieliśmy kilka problemów, jak brak skuteczności, ale z mojego punktu widzenia to było dobre spotkanie. Zaczęliśmy słabiej, ale po kwadransie dominowaliśmy. Mieliśmy więcej jakości w grze z piłką i więcej pewności siebie. Rośliśmy z każdą minutą i na boisku była tylko jedna drużyna, która chciała wygrać mecz. Nasi rywale chcieli po prostu go nie przegrać. Fakt, że mieliśmy tyle sytuacji bramkowych dobrze wróży na przyszłość. Trzeba je jednak wykorzystywać - ocenia Owen, który w Warszawie dopiero w ostatniej 30 minutach gry wymienił dwóch defensywnych graczy na ofensywnych. CZTEROKROTNE PRZEBICIE NA AKCJACH LECHII. WIĘKSZOŚCIOWY AKCJONARIUSZ CHCE WYKUPIĆ MNIEJSZOŚCIOWYCH
Ta wypowiedź sugeruje, że na Lecha Lechia wyjdzie w tym samym ustawieniu co na Zagłębie i Legię, choć oczywiście z pewnymi zmianami personalnymi wymuszonymi przez kontuzje i kartki. Po pierwszym meczu narzekającego na uraz Grzegorza Wojtkowiaka zastąpił Błażej Augustyn, który w debiucie szkoleniowca nie mógł grać za kartki. W przerwie spotkania z Legią Joao Nunes zmienił Jakuba Wawrzyniaka, który nie może wystąpić także w sobotę. Ponadto trzeba zastąpić pauzującego po 4. żółtej kartce Daniela Łukasika, który w tym sezonie, łącznie z Pucharem Polski zaliczył już 9 meczów w wyjściowym składzie.
- Jest kilka urazów po ostatnim spotkaniu. Dlatego dajemy zawodnikom czas do soboty. Wtedy wybiorę skład. To, że ktoś nie gra, nie oznacza, że jest słaby albo nieprzygotowany. Rozmawiałem ze wszystkimi moimi piłkarzami. Wiedzą, że jeśli będą pracowali na treningach na odpowiedniej intensywności, będą grać. Ale mam 28 zawodników i muszę wybrać jak najlepszy skład - zapewnia szkoleniowiec Lechii, który na przykład cały czas szuka optymalnych partnerów dla Marco Paixao w pierwszej linii. LECHIA ROZCZAROWANA PO PORAŻCE W WARSZAWIE. RAFAŁ WOLSKI BYŁ ZDECYDOWANY, ABY ODEJŚĆ. POZNAJ SZCZEGÓŁY
Do bloku defensywnego może on przywrócić nawet dwóch piłkarzy, którzy dawno nie grali: Mateusza Matrasa (ostatni mecz w "11" 14 sierpnia) bądź Stevena Vitorię (26 sierpnia) lub postawić ponownie na Wojtkowiaka, gdy były reprezentant Polski będzie w pełni sił. Pole manewru daje Nunes, który może zagrać zarówno wśród trzech obrońców jak i obok Simeona Sławczewa na środku rozegrania.
Strategia zostanie dobrana m.in. na podstawie meczu Lecha z Legią, który poznańska drużyna wygrała aż 3:0. Z tego wynika konieczność bocznych sektorów boiska, a zatem wariant z obrońcami w roli wahadłowych graczy powinien się znów sprawdzić.
- Oglądałem ten mecz kilka razy. Zawsze odrabiamy prace domową i analizujemy ostatnie spotkania rywali. Lech jest bardzo szybki i pewny siebie. Są groźni na bokach za sprawą: Macieja Makuszewskiego czy Emira Dilavera. Gdy strzelą pierwszego gola, ciężko jest wyrównać. Nie ma co się sugerować korespondencyjnym wynikiem naszym i Lecha z Legią. To dwa zespoły z dużą jakością, a każdy mecz jest inny - podkreśla Adam Owen. KIBICE UHONOROWALI PIŁKARZA 70-LECIA LECHII. ZDZISŁAW PUSZKARZ MA WŁASNY MURAL
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
