- Już teraz możemy uznać rundę za udaną, ale musimy pamiętać, że wiele meczów jeszcze przed nami. A liga pędzi jak szalona. Zdajemy sobie sprawę, że nasz wysiłek pójdzie na marne, jeśli przestaniemy iść obraną drogą - deklaruje trener Andrea Anastasi. Jednak podopieczni są największą rewelacją pierwszej części sezonu. Półmetek rozgrywek zasadniczych siatkarze Lotosu Trefla osiągną w sobotę. W Ergo Arenie o godzinie 18:00 zmierzą się z AZS Politechniką Warszawską. Warto jednak przyjść wcześniej, by ścigać się z rajdowcem Kajetanem Kajetanowiczem.
10 wygranych meczów - takiego dorobku drużyna Lotosu Trefla nie miała w żadnym sezonie w historii PlusLigi. W minionych rozgrywkach, łącznie ze spotkaniami o 10. miejsce, żółto-czarni wygrali 9 meczów. W sezonie zasadniczym udało się im zejść jako zwycięzcy z boiska siedmiokrotnie. Trzeba jednak pamiętać, że w poprzednich rozgrywkach udział brało 12, a nie 14 drużyn, a wcześniej było ich 10. Grając 18 meczów w sezonie zasadniczym Lotos Trefl wygrał najwięcej 6 razy.
Trzy zwycięstwa z obecnych rozgrywkach w Lotosie Treflu mogą uznać za nadprogramowe. Pokonanie Zaksy Kędzierzyn-Koźle, Asseco Resovii Rzeszów i Jastrzębskiego Węglem, a także punkt wywieziony z Bełchatowa zatrzęsły PlusLigą.
- Lotos Trefl zagrał przeciwko nam bardzo dobry mecz. Ale to nie było zaskoczeniem. Widziałem mecze drużyny Andrei ze Skrą i Asseco i tam również wypadli bardzo dobrze. Lotos Trefl to groźny zespół - mówi Roberto Piazza, trener Jastrzębskiego.
W sobotę zespół Anastasiego zmierzy się z drużyną, która w ostatnich sezonach była postrzegana za rewelację rozgrywek, pomimo iż nie sięgała finalnie po medale. Politechnika z roku na rok ma coraz gorszą sytuację, ale trener Jakub Bednaruk, zresztą były siatkarz m.in. gdańskiego klubu, i tak potrafi wykrzesać z drużyny maksimum umiejętności. A to sprawia, że gra ona w play-off, a nie broni się przed ostatnim miejscem.
Swoim dorobkiem gdańszczanie już teraz jednak przebili osiągnięcia najbliższego rywala w minionych sezonach zasadniczych.
- Jesteśmy ogromnie szczęśliwi po zwycięstwie nad Jastrzębskim. PlusLiga pędzi w tym sezonie jak szalona, ale i temu staramy się stawić czoła - mówi Andrea Anastasi, włoski trener Lotosu Trefla.
Drużynę zaczyna się powoli wymieniać jako jednego z faworytów do medali. Tak szkoleniowiec, jak i siatkarze żółto-czarnych, starają się tonować te nastroje.
- Rundę już możemy uznać za udaną, ale to nie będzie ważne, jeżeli w drugiej wypadniemy gorzej. Dlatego nie zajmujemy się stwierdzeniami, że możemy walczyć o medal. Aczkolwiek widać, że mamy takie predyspozycje. Możemy ugrać w tym sezonie coś ponad oczekiwania, ale na to musi złożyć się wiele czynników - uważa Mateusz Mika, przyjmujący Lotosu Trefla.
Zobacz, jak kibice wspierali Lotos Trefl w meczu z Asseco Resovią.
Podczas sobotniego meczu będzie można nie tylko poobserwować w akcji jeden z najlepszych zespół PlusLigi, ale również poczuć się jak kierowca rajdowy. Kibice będą mogli ścigać się na symulatorach, pojeździć gokartem, a przede wszystkim spotkać się z czterokrotnym mistrzem Polski - Kajetanem Kajetanowiczem z Lotos Rally Team. Jest on również czwartym rajdowcem klasyfikacji generalnej mistrzostw Europy.
Kajetanowicz przyjedzie do Ergo Areny rajdowym samochodem, Subaru Impreza. Wszyscy chętni w trakcie meczu otrzymają okazję do spotkania z mistrzem, a także sprawdzenia się w roli profesjonalnego kierowcy.
Wyścigi eliminacyjne na symulatorze rozpoczną się już o godz. 17, a od 17:25 najszybsi zawodnicy będą mieli możliwość sprawdzenia umiejętności w pojedynku z czterokrotnym mistrzem Polski. Na najlepszych kierowców, a także autorów najciekawszych rajdowych "selfie", czekają atrakcyjne nagrody, m.in. odzież z oficjalnej kolekcji Kajetana Kajetanowicza.
Mimo, że Trefl nie posiada największych gwiazd, potrafi wygrywać z największymi. I to się chwali. Trener nie ściągnął tylko indywidualności, które nie potrafią się odnaleźć w zespole, ale stworzył prawdziwą drużyne. I oczywiście po raz kolejny przyjedziemy na mecz z Gdyni, choć fajnie by było zobaczyć jeszcze raz Trefl w Gdynia Arena
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
