Ryszard Tarasiewicz najwyraźniej nauczył Arkę Gdynia jak ma wygrywać jako faworyt w meczach domowych Fortuna 1. Liga. - Nie jest łatwo pogodzić tę rolę i zakończyć mecz zwycięstwem. Uważam że graliśmy dojrzale i odpowiedzialnie - podkreślał szkoleniowiec po pokonaniu Górnika Polkowice 2:0. Dla żółto-niebieskich było to czwarte ligowe zwycięstwo z rzędu u siebie, a bilans bramkowych w tych grach wynosi już 11:0!
- To bardzo ważne 3 punkty. Co prawda przypisywano je nam z urzędu, ale przed meczem nigdy to nie jest pewnikiem. Wiedzieliśmy, że jesteśmy faworytem i tak też będzie w większości meczów, które będą na naszym stadionie, ale nie jest łatwo pogodzić tę rolę i zakończyć mecz zwycięstwem. Dlatego, mimo że może nie był nas spektakularny mecz, to przede wszystkim chciałem podziękować moim zawodnikom za nastawienie, z jakim grali - podkreślił Ryszard Tarasiewicz po wygranej Arki Gdynia nad Górnikiem Polkowice 2:0.
Kibice i piłkarze Arki Gdynia po wygranej z Górnikiem Polkowice 2:0
I to jest właśnie credo drużyn, które mają aspiracje zajmować wysokie pozycje w tabeli. Nie można w ogóle głupio tracić punktów, a przede wszystkim nie wolno tego robić przed własną publicznością. I jak na razie za kadencji Tarasiewicz w Fortuna 1. Liga żółto-niebiescy nie tylko zdobyli komplet domowych punktów, ale cztery zwycięstwa przypieczętowali bilansem bramkowym 11:0.
Czy to oznacza, że Tarasiewicz na dobre nauczył grać Arkę w roli faworyta przy ul. Olimpijskiej? Pod jego wodzą w walce o ligowe punkty kolejno zostali odprawieni: Resovia (2:0), Podbeskidzie Bielsko-Biała (1:0), Stomil Olsztyn (6:0) i właśnie Górnik (2:0).
A przecież z 8 wcześniejszych meczów w tym sezonie u siebie gdynianie wygrali tylko 3, a 2 zremisowali.
- To niesprawiedliwe dla takich zespołów jak Górnik, które nieźle grają w piłkę, ale tabela im tego nie rekompensuje, bo piłka jest bezwzględna. Jednak nie można ich odbierać, że po 15 czy 20 minutach gry będziemy z nimi prowadzić 2:0 lub 3:0. Oczywiście nieraz były niewymuszone straty, można było szybciej zagrać. Ale może tylko z boku to wyglądało na nonszalancje, bo absolutnie nic takiego z naszej strony nie miało miejsca. Po prostu chcieliśmy dobrze przygotować ten atak pozycyjny - dodał szkoleniowiec. Dla Tarasiewicza "dobry atak pozycyjny" to nie tylko ten, który kończy się golem, celnym strzałem bądź groźną sytuacją podbramkową. To także akcja, w której mimo straty piłki, drużyna wie jak należycie zareagować i nie dopuścić do zagrożenia pod własną bramką.
- Uważam że graliśmy dojrzale i odpowiedzialnie. Gdy prowadziliśmy atak pozycyjny, myśleliśmy, co się stanie w momencie straty piłki, i na takie sytuacje dobrze reagowaliśmy. Byliśmy też skoncentrowani na tym, aby uważać na szybkie ataki przeciwnika, bo były fragmenty gry, gdy musieliśmy być czujni w defensywie. Sami zaś prowokowaliśmy rywala do takich sytuacji, po których on mógł stracić bramki - zdradził Ryszard Tarasiewicz.
- Wiedzieliśmy, że Arka jest bardzo mocna z kontrataku oraz zdobywa bramki po stałych fragmentach gry. Mieliśmy się tego wystrzegać. A przy pierwszym golu podaliśmy piłkę na kontrę, a drugi to kuriozum. To nieprawdopodobne, że przy rzucie rożnych nie dało się wybić piłki, która przeszła wzdłuż naszej strefy, gdzie mieliśmy trzech zawodników. Natomiast w naszej ofensywie poza iskrami nie było ognia - ocenił Szymon Szydełko. Na początku roku Arka gra żelazną "11", w której dopiero w ostatniej kolejce nastąpiła jedna zmiana. Więcej czasu na wyleczenia stłuczenia z meczu z Rakowem Częstochowa otrzymał młodzieżowiec Olaf Kobacki.
Jednak w klubie myślą też o dłuższej perspektywie. Kontrakt podpisał Mateusz Mikulski. Umowa obowiązuje do 30 czerwca 2023 roku i zawiera opcję przedłużenia do końca 2024 roku. Niespełna 18-letni piłkarz ma trenować z pierwszym zespołem, a grać będzie głównie w zespole juniorów starszych prowadzonym przez Roberta Wilczyńskiego.
Mikulski to środkowy obrońca. Mierzy 182 cm. Jest wychowankiem Igloopolu Dębica. Następnie grał w: SMS Mielec, Pogoni Szczecin i GKS Bełchatów. Na koncie ma m.in. gola strzelonego... Arce w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów.
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze zespoły wejdą bezpośrednio do ekstraklasy, a drużyny z miejsc 3-6 zagrają o ostatnie miejsce dające awans w dwustopniowych barażach.
Do II ligi zdegradowane zostaną trzy najsłabsze zespoły.
no Taraś prosta ale praktyczna strategia - widać że wiele lat w lidze
bez fajerwerków byle punkcik do punkcika i do przodu
1 rok
314
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2022-03-07 15:43
Tak trzymać...
Mecze z teoretycznie słabszymi zawsze są trudne, a kibice wymagają. O wiele łatwiej na wyjazdach z dobrym rywalem, taką ewentualną porażkę można przyjąć bez zjazdu psychicznego, a właśnie psychika jest najważniejsza. Powodzenia.
1 rok
243
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2022-03-07 16:34
Słabszy mecz Arka zagrała, dobrze że wygrany.
Ale to był 3 mecz w ciągu 9 dni, trochę zabrało dynamiki tym bardziej że z Widzewem i Rakowem zespół mocno pobiegał.
Teraz trochę złapią świeżości, wróci Kobacki i powinno być lepiej.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
