Arka Gdynia w ostatnim meczu roku z Podbeskidziem Bielsko-Biała jak w soczewce skupiła obraz całej rundy jesiennej 2022 w swoim wykonaniu. Te miesiące stały pod znakiem rozbudzania nadziei, a potem marnowania szansy. Dokładnie tak jak zakończenie spotkania u siebie remisem 2:2, mimo prowadzenia 2:0. Podobne mieszane odczucia są co do możliwości zdobycia bezpośredniego awansu do ekstraklasy, bo niby strata jest znaczna, ale na pewno nie na tyle, by zespół z takim potencjałem nie powalczył o jej odrobienie wiosną.
- Mieliśmy image z całej rundy naszych meczów domowych. Za dużo spotkań zremisowaliśmy, które powinniśmy wygrać, a za dużo przegraliśmy tych, które powinniśmy zremisować. Ilość sytuacji, tak jak i we wcześniejszych meczach, była wystarczająca, żeby wygrać z Podbeskidziem. Na pewno żałujemy. Zawodnicy zasłużyli na zwycięstwo oraz na to, aby sympatycznie pożegnać się w tej rundzie z kibicami na własnym boisku - ocenił po meczu Ryszard Tarasiewicz.
Mocne słowa kibiców na pożegnanie piłkarzy Arki Gdynia
Statystyki, z wyjątkiem tej najważniejszej - bramkowej, rzeczywiście przyznają przewagę, ale bardzo nieznaczną Arce. Oddała ona 10 strzałów, przy 6 rywali, z tego bilans celnych to 6:4. Gospodarze mieli też przewagę w posiadaniu piłki 53:57, częściej bili rzuty rożne (12:11) i wolne (14:13), ale też więcej zanotowali fauli (12:11) i udanych pułapek ofsajdowych (4:2).
Statystyki po meczach Fortuna 1. Ligi nie pokazują, ile dana drużyna przebiegła kilometrów, a właśnie w warstwie przygotowania motorycznego Dariusz Żuraw upatrywał tego, że jego drużyna dogoniła remis, mimo 0:2 do przerwy.
- Mecz był pełen emocji i zwrotów akcji. W pierwszej połowie oczywiście dominowała Arka, w pełni zasłużenie strzeliła 2 gole, my byliśmy tylko tłem. Na szczęście udało się "obudzić" zespół, odwrócić losy meczu. W drugiej połowie zespół po raz kolejny pokazał charakter. Z tego punktu powinniśmy być zadowoleni, bo graliśmy z dobrym przeciwnikiem. W przerwie nie używałem tablicy, nie przekazywałem żadnych rzeczy taktycznych. Pierwszą połowę przegraliśmy determinacją i zaangażowaniem, w zasadzie każda długa piłka trafiała do zawodników Arki i to był główny powód takiego obrazu gry. Wiedzieliśmy też, że Arka takiego tempa może nie wytrzymać. Przy wyniku 0:2 nie pozostało nam nic innego jak ruszyć - przyznał szkoleniowiec Podbeskidzia.
- W klasyfikacji defensyw nasza wypada bardzo blado. Na pewno nad tym mocno musimy popracować w okresie przygotowawczym. Oczywiście nie tylko na boisku, ale tez w gabinetach, bo nie jest tajemnicą, że ten zespół potrzebuje korekt. Im lepsze wzmocnienia zrobimy, ten zespół będzie mógł o coś więcej powalczyć - ocenił trener Podbeskidzia.
Reakcja kibiców Arki Gdynia, gdy Karol Czubak nie strzelił gola w pojedynku sam na sam z bramkarzem przy wyniku 2:2
Na podobne słowa o niedostatkach oczekiwaliśmy też z gdyńskiej stron. Zamiast tego usłyszeliśmy usprawiedliwienia, a nawet i... pochwały:
- Uważam, że staramy się i atakować, i bronić w danym dniu na tyle, ile możemy, ale też jest przeciwnik. Nie ma kalkulowania, nie są to zawodnicy, którzy sobie wybierają mecze. Są zespoły, które popełniają dwa razy albo trzy razy więcej błędów od nas, a nie tracą bramek. My w tej rundzie za każdy błąd płaciliśmy największą cenę, czyli utratę bramki. Nie uważam, żeby to był brak koncentracji, czy nonszalancji. Może w pewnych momentach jest obawa, aby nie popełnić błędu oraz brak rozsądku i zimnej krwi w tych sytuacjach stykowych. Nie powinno to mieć miejsca. Może to wynika także z tego, że ciąży nam ten deficyt punktowy u siebie? Naprawdę nie ma co się dopatrywać, że ci zawodnicy, jeden czy drugi, zaprzepaścili całą pracę zespołu. Wszyscy starają się podchodzić do meczu z dużą odpowiedzialnością i zaangażowaniem. W żadnym wypadku nie mam odczucia jakiegoś deficytu solidarności i jedności drużyny - zapewnił szkoleniowiec Arki.
Co więcej wymienił dwóch zawodników, którzy mogli sprawić, że albo Arka nie straciłaby tylko goli, albo strzeliłaby je więcej.
- Nie mam pretensji do Michała Marcjanika czy Karola Czubaka. Zawodnicy nie są w cudzysłowie ułomni i wiedzą. Nie ma co akcentować tych sytuacji. Staramy się nie mówić, nie obciążać, tylko analizować te bramki, które straciliśmy i jak się zachować, by tych błędów nie ponawiać. "Czubi" to chłopak, który tak na poważniej na tym poziomie zaczął grać od kilkunastu miesięcy. Nie ma takiego bagażu, aby w każdym meczu strzelać po 2-3 bramki. Na pewno wyciąga z tego wnioski i będzie strzelać jeszcze więcej. Mówimy mu, kiedy i jak ma strzelać, a kiedy "zabrać" się z piłką. Dlatego akcent w ofensywie jest rozłożony na kilku zawodników - dodał Ryszard Tarasiewicz. Jednak Arka, podobnie jak w dwóch poprzednich sezonach, po rundzie jesiennej jest poza czołową dwójką. Co prawda możliwość zdobycia bezpośredniego awansu do ekstraklasy nie przepadła, bo niby strata jest znaczna, ale na pewno nie na tyle, by zespół z takim potencjałem nie powalczył o jej odrobienie wiosną. Z drugiej strony chętnych jest dużo więcej niż dwóch.
Przypomina o tym Żuraw, który jako piłkarz, kończył karierę w Arce. Choć był obrońcą, to w sezonie 2008/09 został w ekstraklasie najskuteczniejszym snajperem żółto-niebieskich, wykorzystując komplet, sześciu rzutów karnych.
- Dużo się od tamtego czasu w Gdyni zmieniło. Widać, że miasto się rozwija. Zawsze miło tutaj wracam, czy na mecze, czy też prywatnie często z żoną przyjeżdżamy w przerwie urlopowej. Taki klub jak Arka zasługuje, aby grać w ekstraklasie. Jednak tych klubów zasługujących na ekstraklasę jest więcej i mógłbym tak życzyć jeszcze kilku innym - przyznał bielski szkoleniowiec.
W sezonie zasadniczym rozegrane zostaną 34. kolejki, w których każdy zagra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny awansują do PKO BP Ekstraklasa. Natomiast trzy najsłabsze zostaną zdegradowane do II ligi.
Zespoły z miejsc 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach, a ich zwycięzca także awansuje do piłkarskiej elity.
Tak samo mówiono nam rok temu. Mogę przepowiedzieć jak będzie dalej. Na początek wiosny wygrają kilka meczy zbliżą się do czołówki w momencie kiedy będą za blisko zaczną przegrywać i dalej bedzie jak co roku. Baraże u siebie przegrają w pierwszym meczu a trener jak zwykle bedzie zadowolony.
Janko
1 rok
392
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2022-11-13 19:41
Tym razem będzie inaczej
1 mecz porażka w Sosnowcu
2 mecz porażka z Wisłą
I będzie pozamiatane.
Chyba że nastąpią gruntowne zmiany.
1 rok
34
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2022-11-14 13:12
(1)
Tylko blokada pieniedzy przez miasto moze zrobic tu porzadek . Uzaleznic wyplate srodkow od wypelnienia wczesniej uzgodnionego planu , w tym wypadku awansu do ekstraklasy . Rozliczac klub z wszelkich otrzymanych od miasta pieniedzy .Czas zrobic porzadek z tym klubem . Pytanie ,czy miasto tego chce ?
kibic Arki
1 rok
60
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2022-11-14 14:26
Tak ! dla blokady dofinansowania
1 rok
20
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2022-11-13 22:18
Kibice (1)
Czy Wy naprawdę tego nie widzicie że robią Was w "trąbę "Uważam że Właściciel do spółki z tym niedorajdą Tarasiewiczem i paru kopaczami ustawiają mecze. W każdym normalnym klubie już dawno by nie było trenera który ustawia mecze. Nie mogę się nadziwić że miasto sponsoruję kanciarzy i tylko czekać aż do 4 liter tym oszustom dobierze się prokurator
1 rok
340
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2022-11-14 10:44
Niestety
Tak to wygląda, że jeden mecz super a potem dziwnie brak formy .
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
