- 1 Oficjalna data i godz. derbów Lechia - Arka (61 opinii)
- 2 Awans Lechii jeszcze w tym tygodniu? (122 opinie)
- 3 Skóra o Arce: Zasługujemy na ekstraklasę (17 opinii) LIVE!
- 4 Chińczycy nie dostali wiz. O mało nie spadli (6 opinii)
- 5 Siatkarze zakończyli sezon na 6. miejscu (24 opinie)
- 6 VBW Arka postawi na nowe gwiazdy (5 opinii)
Arka silniejsza piłkarsko i mentalnie
Arka Gdynia
Na dwutygodniową przerwę w rozgrywkach ekstraklasy piłkarze Arki Gdynia udali się z 3. lokatą oraz identycznym dorobkiem punktowym jak lider i wicelider. Remis z Zagłębiem Lubin 1:1 nie tylko pozwolił przedłużyć serię domowych meczów bez porażki do ponad 10 miesięcy, ale także drużyna zyskała nowy stopień wtajemniczenia na boiskach piłkarskiej elity. Przekonała się, że nie musi przegrywać spotkań, w których jako pierwsza traci bramkę, a przy odrobinie szczęścia i większej skuteczności nawet może je wygrać. - Dawno nie graliśmy z takimi przeciwnikami tydzień po tygodniu. Zwycięstwo na Legii dodało nam jeszcze więcej sił, a teraz zaprezentowaliśmy gdyński charakter - podkreśla Grzegorz Niciński, szkoleniowiec żółto-niebieskich.
OCEŃ PIŁKARZY ZA MECZ ARKA - ZAGŁĘBIE 1:1. TUTAJ TAKŻE VIDEO, FOTO, RELACJA
- Teraz trzeba skupić się na organizacji i jakości gry. Na patrzenie w tabelę przyjdzie jeszcze czas. Tym bardziej, że za remis zdobyliśmy punkt, a po podziale będzie to już tylko 0,5. Dlatego cieszmy się z tego, że stworzyliśmy widowisko dla kibiców, dla których ten mecz był świętem. Przyjaźń była na trybunach, ale na boisku cały czas męska i twarda walka. Nie brakowało spięć podbramkowych, dramaturgii. Oczywiście jest niedosyt co do wyniku, gdyż mecz miał dwa oblicza, ale bardziej krzywdzące byłoby, gdy jedna z drużyn tutaj wygrała - oceniał szkoleniowiec Zagłębia.
Arka w ciągu tygodnia mogła zagrać z mistrzem i brązowym medalistą poprzedniego sezonu. Pokonała kolejne stopnie wtajemniczenia w ekstraklasie, gdyż najpierw pierwszy raz w tym sezonie wygrała na wyjeździe, a następnie nie przegrała meczu, w którym jako pierwsza straciła bramkę.
- Na pewno to wszystko wzmacnia nas mentalnie. Dawno przecież Arka nie grała takich meczów tydzień po tygodniu. Zwycięstwo nad Legią dodało nam jeszcze więcej sił, a przeciwko Zagłębiu zaprezentowaliśmy gdyński charakter, który nie pozwala nam przegrywać u siebie. Cieszymy się z wyników, ale przed nami przerwa na reprezentacje, w trakcie której nadal będziemy solidnie pracować - zapewniał Grzegorz Niciński.
ROZMOWA Z ADRIANEM BŁĄDEM M.IN. O PODOBIEŃSTWA OBECNEJ ARKI DO ZAGŁĘBIA SPRZED ROKU
Remis Arki z Zagłębiem nie zmartwił kibiców, którzy na trybunach wielokrotnie manifestowali swoją przyjaźń
Po raz kolejny okazało się, że szkoleniowiec wspólnie z trenerem od motoryki Grzegorzem Wittem świetnie przygotowali piłkarzy do sezonu pod względem fizycznym. Gdy piłkarze Zagłębia marzyli już tylko o tym, by dotrwać do końcowego gwizdka z remisowym wynikiem, gospodarze jeszcze bardziej podkręcali tempo, by wygrać.
- W pierwszej połowie mieliśmy wszystko pod kontrolą. Jestem rozczarowany, że po straconej bramce nie potrafiliśmy zagrać dojrzale, dłużej utrzymać się przy piłce, aby nie panikować. Z drugiej strony po starcie w europejskich pucharach drużyna powoli dochodzi do siebie pod względem fizycznym. Nie jest tak, że wystarczy dać 2 dni wolnego i już wszystko będzie w porządku. W drugiej połowie w Gdyni już motoryki nam brakowało, gdyż nie było czasu na solidniejsze treningi. Tym bardziej warto docenić, że ten kryzysowy okres przetrwaliśmy bez porażki - dodał trener Stokowiec.
ADAM MARCINIAK: KAŻDY MECZ TO WOJNA I WALKA NA PRZYSŁOWIOWE NOŻE
ZOBACZ RAPORT Z MECZU ARKA - ZAGŁĘBIE (.PDF)
Piłkarze Arki czuli, że mają gości na przysłowiowym widelcu.
- Szkoda, że zabrakło tej drugiej bramki, bo było sporo okazji i zamieszania pod bramką Zagłębia. Ale ten punkt trzeba docenić, gdyż Zagłębie to poukładana drużyna, która ma dużo jakości. W pierwszej połowie nie graliśmy tego c zwykle u siebie. Za bardzo patrzyliśmy na to, co robi przeciwnik. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że nie mamy nic do stracenia. Po wrzucie z autu, czekałem na piłkę na "drugim słupku" i gdy tam spadła, trzeba było się już tylko skoncentrować, by dobrze uderzyć. Po wyrównaniu poszliśmy za ciosem - mówił Miroslav Bożok przed kamerą klubowej telewizji.
Gospodarze oddali aż 22 strzały. Jednak tylko 4 z nich skierowali w światło bramki. Za niecelny w statystykach uznaje się również próbę Dariusza Zjawińskiego, po której piłka trafiła w słupek. Generalnie brakowało precyzji w uderzeniach, a czasami i zbytni pośpiech był złym doradcą.
- Po przerwie zepchnęliśmy Zagłębie do defensywy i tam ono się gubiło. Ja już widziałem piłkę w siatce, ale dosłownie w ostatnim momencie się ona "odkręciła" i trafiła tylko w słupek. Na pewno mogliśmy wygrać ten mecz, ale ważne jest także to, że potrafiliśmy zmienić niekorzystny wynik 0:1. Takie sytuacje na pewno budują drużynę - oceniał napastnik Arki.
PRZECZYTAJ PRZEDMECZOWY WYWIAD Z MICHAŁEM MARCJANIKIEM
Żółto-niebiescy nie tylko przedłużyli do ponad 10 miesięcy serię ligowych gier w Gdyni bez porażki, ale także nadal nie pozwolili strzelić gola rywalom w tym sezonie przy ul. Olimpijskiej.
- U siebie znów tylko my zdobywaliśmy bramki. Do Michała Marcjanika trudno mieć pretensje za gola samobójczego, gdyż to była sytuacja meczowa, po prostu niefart - dorzucił z uśmiechem trener Niciński.
W dobry nastrój szkoleniowca Arki wprawiły także słowa jego lubińskiego odpowiednika.
- Pamiętam jak nie tak dawno mierzyliśmy się w I lidze. Cieszy mnie jak te kluby rozwijają się i idą do przodu. Podoba mi się model budowy Arki, Widać, że Grzesiek montuje ekipę, która coraz lepiej funkcjonuje, a w Gdyni buduje twierdzę. Niech oba drużyny nadal trzymają się w czubie ekstraklasy i nadal rozwijają się jak do ma miejsce do tej pory - podkreślał trener Stokowiec.
Typowanie wyników
Jak typowano
40% | 176 typowań | Korona Kielce | |
31% | 136 typowań | REMIS | |
29% | 130 typowań | ARKA Gdynia |