- 1 Hokeiści potrzebują 6 mln na grę w THL (18 opinii)
- 2 Żużlowcy bez toru. Lider: Przesunąć ligę (40 opinii)
- 3 Arka współpracuje z SI. Chce budować (2 opinie)
- 4 Arka przedłużyła kontrakt z piłkarzem (20 opinii)
- 5 Lechia o pieniądze do ministra na akademię (37 opinii)
- 6 Hala AWFiS zamknięta. Szukają nowej (76 opinii)
Arka - Hutnik. Za karę Lambo.
Arka Gdynia
Bramki dla Arki: Rybkiewicz (62' i 63' - obie głową).
Sędziował: Szymański (Kielce).
Widzów: 2500.
Żółte kartki: Lewna (53' faul na Księżycu) - Łatka (28' faul na Wicie).
Skład Arki: Wosicki 5 - Kowalski 5, Fornalak 5, Stencel 4, Witt 5 - Piątek 4 (69' Laskowski -), Murawski 4, Zawadzki 4, Lewna 5 (85' Merchut -) - Smarzyński 5, Rybkiewicz 8 (85' Godlewski -).
Rok temu arkowcy przegrywali u siebie 0:2 z Błękitnymi. Wszedł na boisko Rybkiewicz i - jak mawia "Tata" Kałużny - dwa razy walnął z bańki. W sobotę historia powtórzyła się, chociaż, zanim do tego doszło, drżeliśmy, czy aby "Ryba", akurat grający od początku, nie zostanie przywołany na ławkę. Druga różnica polegała na tym, że "główkowanie" najlepszego od ponad dwóch lat strzelca gdynian punktu nie dało.
Po fakcie trzeba wiedzieć, iż Marek raczej nie mógł zejść z boiska. Trener Gierszewski, oprócz trzech zmienników, miał bowiem na ławce jeszcze rezerwowego bramkarza (Stanik) oraz obrońcę (Brede). Wpisani do protokołu Radoń i Hartman robili sztuczny tłok. Nie mogli grać, tak jak Kalkowski, Kobus, Ulanowski i Unton. Wśród zamykających tabelę przyjednych nie było najlepszego Przytuły, a - jak oświadczył ich szkoleniowiec - z grona dublerów tylko Lambo, o czym boleśnie przekonaliśmy się, wchodząc na boisko nie osłabia zespołu. Zatem po podsumowaniu tego wszystkiego, ze szczególnym uwzględnieniem paskudnej aury - z każdą minutą deszcz lał z większym zacięciem, jakby rywalizując z wichurą - pojedynek beniaminków bynajmniej nie obiecywał widowiska. I tutaj się pomyliliśmy.
Hutnik zebrał błyskawicznie owoc wariantu ofensywnego. Rozpędzony Białek oddał piłkę Jasiakowi, który wbiegł pomiędzy ustawionych w linii obrońców i z 14 m - w sytuacji "sam na sam" - strzelił pod poprzeczkę. W 9 min, po dośrodkowaniu, piłka, której nie dosięgnął głową Kowalski, odbiła się od Stencla i... Chmiest znalazł się sam przed Wosickim. Nasz bramkarz odbił strzał. Upłynęły sekundy i Rybkiewicz stanął oko w oko ze Skórskim, aby w dość trudnej pozycji nieporadnie uderzyć lewą nogą obok słupka. To była najlepsza okazja "żółto-niebieskich" w I połowie, pomijając strzał Lewny z 30 m w poprzeczkę (25 min).
W 18 min goście wybijali korner. Wrzutki na dalszy słupek nie złapał Wosicki, nie przejął piłki również Kowalski. Stojący przed linią końcową Szewczyk wycofał do Makucha, który w narożniku "16" ograł Murawskiego i puścił "szczura" przy samym słupku. Po chwili mogło być 0:3, lecz krakowianie źle rozwiązali akcję 3 na 2. Wydawało się, że bardzo ważne będzie szybkie złapanie kontaktu, jednak nasz zespół nie był w stanie uporządkować wydarzeń w centrum. Siła twórcza z konieczności bardzo młodej II linii (średnia wieku 21 lat!) okazała się największym rozczarowaniem tego meczu. Żal jest tym większy, gdyż defensywa rywali była słabiutka.
Dopiero wiatr umożliwił gospodarzom uratowanie punktu. W 55 min, po dośrodkowaniu Zawadzkiego z rzutu wolnego, Rybkiewicz główkował ponad poprzeczką. Gra górą i szczególnie na Marka stanowiła bodaj jedyne rozwiązanie. W 62 min wybicie Jałochy z pola karnego zostało zablokowane, wrzutkę "Kowala" podbił któryś z hutników, dzięki czemu stojący na 6. metrze Rybkiewicz mógł spokojnie przelobować golkipera. Po chwili następne dośrodkowanie Kowalskiego, tyle że z głębi pola, napastnik z Biskupca wykorzystał świetnie nabiegając na piłkę. Po odbiciu się od trawy i z wiatrem dostała ona takiego poślizgu, że Skórski nie miał po co interweniować. 2:2!
W 65 min oszaleli ze szczęścia kibice polecieliby chyba do kościoła dać na mszę, gdyby Smarzyński wygrał pojedynek ze Skórskim. Jednak minutę później podobną sytuację zaprzepaścił Jasiak (pudło). W 68 min w dogodnej pozycji strzeleckiej znalazł się Lambo (obrona Wosickiego). W 71 i 79 min, gdy nad stadionem zrobiło się mroczno, bliscy powodzenia byli Laskowski i Murawski, ale ich strzały mimimalnie mijały cel. Aż wreszcie stało się najgorsze. Goście, których mylnie posądziliśmy o to, że zaczną bronić remisu, doczekali się nagrody za odwagę. Zakari Lambo popisał się "szczupakiem" po dośrodkowaniu Księżyca spod linii bocznej. Żaden z obrońców (znowu w linii) nie rzucił się razem z Murzynem. Ci wszyscy, którzy "małpowali", kiedy napastnik z Burkina Faso znajdował się przy piłce, musieli zamknąć usta. Jeszcze w 85 min Lewna miał przed sobą pustą bramkę. Nie trafił w piłkę, albo psikusa sprawił mu wiatr...
Noty wg. "Głosu Wybrzeża".
Wosicki - zrobił dwa błędy przy drugiej bramce, źle odbijając dośrodkowanie i następnie spóźniając się do strzału w krótki róg.
Kowalski - plusy w ataku, minusy w obronie. I bądź tu mądry w ocenie.
Fornalak - Gierszewski lubi grę od tyłu, a tymczasem lider obrony jakoś nie kwapi się do rozgrywania piłki.
Stencel - ostatnio jedyna pociecha z jego gry to fakt, że nie zbiera żółtych kartek. Przypomnijmy, że pauzował za 4 kartoniki już w 5. kolejce.
Witt - kapitan pod nieobecność Ulanowskiego. Wymiennie z Zawadzkim bił rzuty wolne. Poza tym poniżej normy.
Piątek - pożegnany owacjami, nie do końca zasłużonymi. Zbyt rzadko był przy piłce, zwłaszcza w I połowie, i na zbyt dużo pozwalał Makuchowi, harcującemu po jego stronie.
Zawadzki - arkowcy wystąpili w nowych, całych żółtych strojach, co ładnie skomponowało się z jego opalenizną i białymi butami. Jako centralna postać uchylił się od roli rozgrywającego, w końcówce wręcz schował w głębi pola.
Murawski - w tym sezonie Rafał gra częściej niż w III lidze. Od 5 kolejek jest pewniakiem i pora najwyższa, aby pomyślał o graniu piłką. Chłopak ma mocne uderzenie, a korzysta z niego bardzo rzadko.
Lewna - najlepszy w II linii i zdecydowanie najbardziej bitny. Czy dlatego, że zagrał na klasycznej dla siebie pozycji (lewa pomoc)? A może dlatego, że koledzy zawiedli?
Smarzyński - pozostał w cieniu "Ryby". Kilka razy dobrze dogrywał. Szkoda szansy z 65 minuty. Mogło być po meczu.
Rybkiewicz - niedoszły bohater. Tak jak reprezentacja bije stałe fragmenty na Kałużnego, tak arkowcy powinni grać na Marka. Nigdy nie będzie klasycznym napastnikiem, ale w polu karnym piłka lgnie do niego. To trzeba wykorzystać!
Powiedzieli po meczu:
Mieczysław Gierszewski: Przegraliśmy najgorzej jak można było. Przecież już do przerwy hutnicy mogli prowadzić 3:0 i byłoby po sprawie. Tymczasem doprowadziliśmy do wyrównania, aby znowu dać się zaskoczyć. Rywal wygrał z nami poziomem doświadczenia. Zwyciężył, bo miał napastnika, który zdobył wspaniałą bramkę. Tych elementów zabrakło nam. Jednak w kontekście licznych absencji jestem zadowolony z postawy zespołu. Zagrał na tyle, na ile potrafił.
Władysław Łach (trener Hutnika): To był dobry mecz, piłkarze błyskawicznie przystosowali się do trudnych warunków. Myślę, że zasłużyliśmy na ten sukces, zbobywaliśmy bramki piłkarsko, bez cienia przypadku, który nieco pomógł gospodarzom. Mam na myśli porywisty wiatr. Zagraliśmy trójką napastników, ponieważ zmusiły nas do tego ostatnie niepowodzenia. Nie przeczę, przestraszyłem się, gdy Rybkiewicz wyrównał. Przez takie momenty dekoncentracji straciliśmy sporo punktów. Chyba za daleko zaszliśmy w Pucharze Ligi, choć z drugiej strony zespół nabiera przez to doświadczenia. Dziś wreszcie coś dzięki niemu zdobyliśmy. Cieszę się także z tego powodu, że zespół poradził sobie z dopingiem publiczności. Był niesamowity. Nieprzyjemnych rzeczy starałem się nie słuchać.
Pozostałe wyniki II ligi:
9. KOLEJKA:
Polar Wrocław - Świt Nowy Dwór Maz. 1:0 (1:0); Narwojsz (36). Czerwone kartki: Lamberski (Polar, 72') - bramkarz Dziuba (Świt, 83'). Widzów 300.
Lech Poznań - Odra Opole 1:0 (1:0); Bugaj (30). Widzów 7000.
Ceramika Opoczno - Orlen Płock 1:1 (0:0); Majewski (89) - Wojnecki (78). Widzów 1450.
Hetman Zamość - KS Myszków 2:0 (1:0); Ziarkowski (19, 78). Czerwona kartka: Bartnik (Myszków, 66). Widzów 2000.
Górnik Łęczna - Jagiellonia Białystok 3:0 (2:0); Wilk (21), Bronowicki (33), Bugała (84). Widzów 1800.
Włókniarz Kietrz - Szczakowianka Jaworzno 2:2 (0:1); Rak (46), Klaczka (72-karny) - Tokarz (17), Iwański (63). Widzów 800.
Łódzki KS - Zagłębie Sosnowiec 1:1 (1:1); Błażejewski (11) - Józefowicz (23). Widzów 5670.
Ruch Radzionków - GKS Bełchatów 0:0. Widzów 800.
Górnik Polkowice - Tłoki Gorzyce 0:0.
Tabela i terminarz II ligi
Autor: star.
Kluby sportowe
Opinie (3)
-
2001-09-10 13:36
Czapki z glow
A Mietek ciagle zadowolony...
P.S.
Wpost genialna ocena wystepow Stencla w ARCE- 0 0
-
2001-09-10 15:32
Prawdziwych kibiców poznaje sie w biedzie
Doskonale przekonali sie o tym zawodnicy Arki na meczu z Hutnikiem gdzie lał deszcz przez cały mecz,jednak kibicą Arki to nie przeszkadzało by stworzyć fantastyczną atmosfere,doping równy i głosny przez całe 90 minut a nawet dłuzej bo juz przezd meczem było słychac głośne "ARKA GDYNIA"
i wiele innych spiewów nie koniecznie dotyczących Arki min.spiewy o Cracovi,i o Lechu.Z takim składem Arka naprawde pokazałą sie z dobrej strony i o utrzymanie zespołu w drugiej lidze pownnismy byc spokojni.- 0 0
-
2001-09-10 16:34
arka?
Nie podniecaj sie tak kibicu z Sopotu!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.