W odmiennych nastrojach wyruszają na wyjazdowe, ćwierćfinałowe mecze play-off trójmiejskie ekipy. Gdynianie po dwukrotnym rozgromieniu AZS Koszalin powinni przypieczętować już we wtorek awans do strefy medalowej. Sopocianie natomiast, remisują z Anwilem i teraz muszą wygrać przynajmniej jeden mecz w Hali Mistrzów, aby odzyskać atut parkietu i decydujący mecz rozegrać w Ergo Arenie.
Asseco Prokom w ciągu niespełna dwóch tygodni trzykrotnie spotykało się z AZS i trzykrotnie wygrywało, zdobywając powyżej stu punktów. To daje podopiecznym Tomasa Pacesasa sporą przewagę psychologiczną przed wyjazdem do Koszalina.
- Zagraliśmy dobrze we wszystkich elementach z wyjątkiem strat, których było zdecydowanie za dużo. Dobrze walczyliśmy na tablicach, graliśmy zespołowo. Jednak Koszalin na pewno jeszcze nie zrezygnował z walki - mówi gdyński szkoleniowiec po wygranej w play-off numer dwa.
Trzeci pojedynek rozegrają na wyjeździe we wtorek o godzinie 18.00. Wprawdzie kilka razy w sezonie zasadniczym mistrzowie Polski podchodzili do spotkań z teoretycznie słabszymi konkurentami nienależycie skoncentrowani, jednak teraz coś takiego chyba nie będzie miało miejsca.
Widać to było choćby w meczu sobotnim, kiedy, po wysokim zwycięstwie w piątek (104:78) Asseco Prokom nie zamierzało ani na chwilę odpuszczać rywalom. Zresztą podobną sytuację fani gdynian obserwowali już w minionych rozgrywkach, kiedy w pełni skoncentrowani gdynianie pokazali pełnię swoich możliwości w play-off i nie przegrali w nich żadnego spotkania.
Teoretycznie wszystkie argumenty przemawiają za obrońcami tytułu choćby bardziej doświadczeni gracze czy dłuższa ławka rezerwowych. Koszalinianie liczą jedynie na magię własnej hali i zapowiadają, że we wtorek nie poddadzą się bez walki. W sezonie zasadniczym mistrzowie Polski wygrali w Koszalinie 93:83.
Drużyna Tomasa Pacesasa dobrze "odrobiła zadanie domowe" i w dwóch pierwszych spotkaniach play-off ograniczyła poczynania George'a Reese'a. W związku z tym główna siła uderzeniowa akademików skupiona jest na osobach Grady Reynoldsa i Winsome'a Fraziera. Również podstawowy rozgrywający AZS - doskonale znany w trójmieście - Igor Milicić nie jest w pełni formy o czym świadczy jego absencja w piątek.
Gdyby jednak doszło do niespodzianki i wygrałby AZS, to czwarty mecz między tymi drużynami odbyłby się w środę, również na 18.00.
Ćwierćfinały | ||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Asseco Prokom Gdynia
1 miejsce po rundzie zasadniczej
|
2 |
Energa Czarni Słupsk
4 miejsce po rundzie zasadniczej
|
2 |
PGE Turów Zgorzelec
2 miejsce po rundzie zasadniczej
|
2 |
Trefl Sopot
3 miejsce po rundzie zasadniczej
|
2 | |||
AZS Koszalin
8 miejsce po rundzie zasadniczej
|
1 |
Polpharma Starogard Gdański
5 miejsce po rundzie zasadniczej
|
1 |
PBG Basket Poznań
7 miejsce po rundzie zasadniczej
|
1 |
Anwil Włocławek
6 miejsce po rundzie zasadniczej
|
1 |
Półfinały | ||||
---|---|---|---|---|
|
|
|||
|
|
Finał | |
---|---|
|
|
|
W przypadku drugiej trójmiejskiej drużyny jesteśmy pewni, że zagra na wyjeździe dwukrotnie. Na własnym parkiecie Trefl pokonał Anwil Włocławek 84:78, jednak dzień później uległ 68:76. Po dwóch pierwszych meczach w lepszej sytuacji są więc gracze z Włocławka, gdyż to oni wypełnili plan minimum wywożąc, z Ergo Areny przynajmniej jedno zwycięstwo.
Teraz sopocian czeka niezwykle trudna przeprawa w Hali Mistrzów, teraz oni muszą wygrać przynajmniej jeden mecz na ciężkim dla przyjezdnych parkiecie Anwilu. Przypomnijmy jednak, że Trefl ma już na swoim koncie zwycięstwo w tym sezonie w Hali Mistrzów 84:79.
To działo się jednak na początku grudnia w momencie gdy Anwil przeżywał wyraźny kryzys formy. Wówczas wydawało się nawet, że aktualni wicemistrzowie kraju mogą mieć problemy z zakwalifikowaniem się do pierwszej ósemki.
- Play-off rządzą się swoimi prawami, ale jeśli chcemy w tych play-off mocno zaistnieć, to rywalizację z Treflem musimy zakończyć we Włocławku. Na pewno trzeba być gotowym na to, że sopocianie przyjadą się do nas bić - podkreślał Andrzej Pluta, bohater drugiego meczu w Ergo Arenie.
Sobotni mecz udowodnił, że podstawową bronią jednej i drugiej drużyny w rywalizacji sopocko-włocławskiej będzie defensywa. Drużyna sopocka musi przede wszystkim powstrzymać Plutę, który mimo, że w trakcie sezonu słychać było narzekania na jego dyspozycję, trafił z formą idealnie i był czołową postacią Anwilu w dwóch meczach w Sopocie za każdym razem będąc najskuteczniejszym w swoim zespole.
- Zagraliśmy zbyt mało agresywnie w obronie oraz nieskutecznie w obronie. To musimy poprawić - podkreśla Karlis Muiznieks - Pod względem energetycznym dobrze wyglądaliśmy w czwartej kwarcie. Na pewno nie brakuje nam sił, choć mamy mniejszą możliwość rotacji w składzie niż rywale - dodaje Marcin Stefański, skrzydłowy sopocian.
Mecz numer trzy rozpocznie się we Włocławku we wtorek o godzinie 20.30. W środę drużyny staną naprzeciw siebie o 18.00. Jeśli i w tych spotkaniach nikt nie wygra dwa razy, to wówczas rywalizacja wróci do Ergo Areny.
Przypominamy, iż do czasu rozpoczęcia obydwu interesujących fanów z Trójmiasta spotkań ich zwycięzców można wskazywać w naszym typerze.