-Jesteśmy mocne - zapewnia Izabela Bełcik, która w sobotę w Dąbrowie Górniczej ma zamiar po raz drugi jako kapitan Atomu Trefla wznieść w górę mistrzowski puchar. -Nie satysfakcjonuje nas nic innego jak tylko wygrana - dodaje Adam Grabowski, trener sopockich siatkarek. Piąty bój w finale play-off rozegra się na parkiecie Tauronu MKS. Początek gry i naszej bezpośredniej relacji o godzinie 20:00.
Relacja LIVE
-
TAURON MKS
Typowanie wyników
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza
ATOM TREFL Sopot
Jak typowano
| 49% |
173 typowania |
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza |
|
| 51% |
183 typowania |
ATOM TREFL Sopot |
|
-
Każda z nas tak naprawdę liczyła, że pojedziemy do Dąbrowy i żadnych planów na długi majowy weekend nie robiła. Wystarczyło, że we wtorek miałyśmy wolne. Od środy liczy się tylko piąty mecz finałów. Trzeba wyjść do gry na maksa skoncentrowanym i wygrać. Dopiero od niedzieli planować będziemy wakacje - podkreśla
Izabela Bełcik, kapitan sopockiej drużyny.
Siatkarki Atomu Trefla grają po raz trzeci w finale play-off, ale za każdym razem ta batalia jest coraz dłuższa. W debiutanckim podejściu sopocianki przegrały w trzech meczach z Muszynianką. Natomiast przed rokiem pokonały tę drużynę w czterech pojedynkach. W obu przypadkach medale były rozdawane w Sopocie.
Tym razem ceremonia odbędzie się w Dąbrowie Górniczej, gdyż tamtejsza drużyna miała wyższe miejsce po sezonie zasadniczym, a z Tauronem przyjdzie sopociankom zagrać pięć spotkań. I to już jest... sukces podopiecznych
Adama Grabowskiego, jeśli przypomnimy sobie jak wyglądała gra we wcześniejszych spotkaniach.
SIATKÓWKA POD KARDIOLOGICZNYM NADZOREM - ZAGŁOSUJ ILE SETÓW ZAGRAJĄ SIATKARKI W SOBOTĘ?!-
Jesteśmy mocne, wyszłyśmy obronną ręką po dwóch przegranych w Dąbrowie i horrorach u siebie. Chcemy wygrywać i mamy ku temu predyspozycje. Oczywiście dużo łatwiej gra się na luzie, jak wszystko idzie jak po sznurku. Ale jak chcę się być mistrzem, to trzeba wytrzymywać takie końcówki jak te ostatnio w Ergo Arenie. Piąty set rządzi się zupełnie innymi prawami - dodaje Bełcik.
Sopockie siatkarki na południe Polski wyruszyły w czwartek wieczorem. Noc spędziły w autokarze. Ten manewr często sprawdzano w tym sezonie przy takich podróżach.
-
Dzięki temu nie tracimy dnia. Przed decydującym meczu finału mamy w Dąbrowie czas na trening i rozruch. Cel jest oczywiście jeden. Nic innego jak tylko zwycięstwo nas nie satysfakcjonuje. Zresztą z inną myślą nie można jechać na decydujący mecz - podkreśla
Adam Grabowski, który jako samodzielny szkoleniowiec jeszcze nie zdobył tytułu mistrzyń Polski.
ATOM TREFL BRONI PIĘĆ PIŁEK MECZOWYCH I WYGRYWA W TIE-BREAKUTakie trofea z sopockiej drużyny ma w kolekcji aż sześć siatkarek: Bełcik (trzy: z Muszyną 2008-09 oraz z Sopotem 2012),
Mariola Zenik (trzy z Muszyną: 2008-09, 2011),
Dorota Pykosz (trzy z Muszyną: 2006, 2008-09),
Dorota Wilk (2012 z Sopotem),
Klaudia Kaczorowska (2011 z Muszyną),
Anna Podolec (2004 z Bielskiem).
Natomiast "tylko" do tytułów wicemistrzyń Polski doszły:
Julia Szeluchina (trzykrotnie 2003 ze Skrą Warszawa, 2004 z Kaliszem, 2008 z Piłą),
Anita Kwiatkowska (trzykrotnie 2006-08 z Piłą) oraz
Rachel Rourke (2012 z Muszyną).
Australijska atakująca Atomu Trefla już przeszła do historii OrlenLigi. Odkąd w siatkarskiej elicie prowadzony jest ranking na najlepszą punktującą, żadna zawodniczka nie zdobyła tyle punktów co ona.
-
Ten rekord nie jest najważniejszy. Bardziej liczy się cały zespół, bo jesteśmy jednym organizmem, razem wygrywamy, zdobywamy punkty - mówi skromnie Rachel.
Rourke ma już 549 punktów. Druga w tej klasyfikacji - Sanja Popović już zakończyła sezon ze zdobyczą na poziomie 391 punktów, a nasza siatkarka może jeszcze w sobotę wyśrubować swój rekord.
W Sopocie 25-letnia atakująca niesamowicie się rozwinęła. W poprzednim sezonie, gdy grała dla Muszyny, była
zaledwie numerem 23 na liście najlepiej punktujących. Jej zdobycz z poprzednich rozgrywek to "tylko" 235 punktów.
Rourke bez względu na to, czy sopocianki zdobędą tytuł, czy nie, na pewno opuści drużynę. Wszystko wskazuje na to, że będzie grać w Baku. Azserskie media informują o tym, że trafi do Igtisadchi, choć jest nią zainteresowany również bardziej utytułowana tamtejsza drużyna - Rabita.
-
Na razie liczy się tylko tu i teraz. Rachel jest naszym killerem i zrozumiałe jest, że w najtrudniejszym momentach nadal będą grać piłki głównie do niej. Jednak w sobotę liczyć się będą nie tylko umiejętności. Trzeba brać pod uwagę, że my mamy w nogach już tyle przebiegniętych kilometrów na parkiecie i tyle wykonanych wyskoków, że naprawdę czasami lekkie potknięcia z naszej strony świadczą o tym, że jesteśmy po prostu zmęczone. A wtedy i "głowa odpływa". Musimy bardzo się skupiać, aby być w grze, być w boisku, nie myśleć o niczym innym. Najważniejsze będzie przytrzymanie koncentracji, utrzymywać na wodzy psychikę, ale to wszystko wymaga wielkiego wysiłku fizycznego - ocenia Bełcik.
ATOM TREFL MARNUJE CZTERY PIŁKI MECZOWE W CZWARTYM SECIE, BY ODROBIĆ STRATY W TIE-BREAKU I ZWYCIĘŻYĆAtom Trefl w Dąbrowie Górniczej zaprezentuje się w najsilniejszym składzie. Natomiast Tauron zagra bez
Elżbiety Skowrońskiej. Skrzydłowa, która zepsuła zagrywkę w ostatniej piłce czwartego meczu, nabawiła się kontuzji. To drugie osłabienie rywalek, gdyż przed finałem rękę złamana podstawowa środkowa, Aleksandra Liniarska.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
