• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Robertson po raz drugi wygrał Gdynia Open

mad
1 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Gdynia stanie się niedługo dla Neila Robertsona jednym z ulubionych miejsc do wygrywania w zmaganiach ET. Gdynia stanie się niedługo dla Neila Robertsona jednym z ulubionych miejsc do wygrywania w zmaganiach ET.

Po jednostronnym finale Neil Robertson po raz drugi w karierze wygrał profesjonalny turniej snookerowy Gdynia Open. Mistrz świata z 2010 roku pokonał w ostatnim meczu Walijczyka, Marka Williamsa 4:0. - Lubię grać w Gdyni - przyznał Robertson, który tegoroczne zmagania zaczął od... spóźnienia się na pierwszy mecz i karnie przegranej partii. Za wygraną w Gdynia Open dostał 25 tys. z puli 125 tys. euro i awansował do finału PTC, który odbędzie się w dniach 24-28 marca w Tajlandii



SPRAWDŹ PEŁNE WYNIKI GDYŃSKIEGO TURNIEJU

W European Tour Gdynia Open 2015 udział mógł wziąć każdy. Wystarczyło się zarejestrować i uiścić wpisowe w wysokości 100 funtów brytyjskich. To dawało miejsce w eliminacjach amatorów, które zaczęły się już w środę.

DWÓCH POLAKÓW AWANSOWAŁO DO TURNIEJU GŁÓWNEGO ET GDYNIA OPEN

W gronie 126 uczestników było aż 37 Polaków. Podobnie jak w turnieju głównym obowiązywał system pucharowy, a pojedynki trwały do czterech wygranych partii. Do dalszych zmagań dostało się 23 najlepszych snookerzystów z eliminacji. Wśród nich mieliśmy Mateusza Baranowskiego oraz Kacpra Filipiaka.

Nasi reprezentanci wskoczyli do drabinki turnieju głównego obejmującej 128 zawodników. Niestety żadnemu z nich nie udało się wzbogacić o 583 funty brytyjskie, jakie przysługiwały ze zwycięstwo w pierwszej rundzie. Baranowski trafił w niej na Szkota, Alana McManusa. W pierwszych dwóch partiach ugrał po 13 pkt, w trzeciej uzyskał 37 pkt, a ostatnią przegrał 0:110. Wynik meczu brzmiał 0:4.

Wydawało się, że na łatwiejszego rywala w I rundzie trafił Filipiak. Zmierzył się bowiem z rówieśnikiem z Anglii, Oliverem Linesem. Niestety także jemu nie udało się ugrać nawet partii. Najbardziej zacięta była trzecia, w której Filipiak uległ 37:53.

NEIL ROBERTSON PIERWSZY TRIUMFATOREM TURNIEJU SNOOKERA W GDYNI

Co ciekawe obaj pogromcy Polaków dotarli aż do najlepszej 16 zawodów. W niej trafili na późniejszych, półfinałowych rywali: Shauna Murphy'ego oraz Neil Robertson, czyli dwóch poprzednich triumfatorów Gdynia Open odpowiednio w latach 2014 i 2012.

SHAUN MURPHY WYGRAŁ GDYNIA OPEN W 2014 ROKU

McManus zmierzył się z obrońcą tytułu. Ten był jednak w wybornej formie. W drugiej partii ugrał 132 pkt, w czwartej 119 i wszedł do ćwierćfinału po zwycięstwie 4:0. Sporo nerwów kosztował pojedynek z Linesem, Australijczyka Robertsona. Co prawda gdy wygrywał drugą partię 142:0 zanosiło się na pogrom, ale trzy kolejne padły łupem 20-letniego Anglika. W dwóch ostatnich zdobył on jednak w sumie jedynie 5 pkt i poległ.

Warto dodać, że wcześniej z zawodami pożegnał się m.in. lider światowego rankingu, obecny mistrz świata, który po dwóch latach panowania zdetronizował Ronniego O'Sullivana, czyli Mark Selby. W 1/32 uległ 3:4 w pojedynku z Liamem Highfieldem. Na tym samym poziomie udział w gdyńskiej imprezie zakończył 10. w rankingu, pochodzący z Hong Kongu Marco Fu, a rundę wcześniej przegrał 9. na liście najlepszych na świecie Stuart Bingham.

Gdynia Open ponownie okazał się szczęśliwy dla Murphy'rgo i Robertsona. Zwycięzcy poprzednich edycji trafili na siebie w półfinale zmagań. Anglik jest pierwszy w trankingu PTC, natomiast Australijczyk zajmuje w nim 20. pozycję. To jednak nie miało znaczenia w niedzielne popołudnie. Choć po trzech partiach prowadził Murphy 2:1, to kolejne padały łupem Robertsona. Dwie ostatnie wygrywał kolejno 75:0 i 136:0 co dało mu finał.

Z drugiego półfinału awansował dwukrotny mistrz świata (2000 i 2003 rok), Walijczyk Mark Williams. Pokonał w nim 4:0 Anglika, Jimmy'ego Robertsona. Po raz pierwszy w finale gdyńskiego turnieju mieliśmy więc dwóch byłych mistrzów świata - Robertson zdobył je w 2010 roku.

Podobnie jak większość spotkań turniejowych i to było jednostronne. Robertson wykorzystał niemal wszystkie okazje do tego, aby zbudować przewagę nad Walijczykiem. Dzięki temu zakończył pojedynek w godzinę i powtórzył sukces z 2012 roku.

- Spędziłem w Gdyni kilka wspaniałych dni, kibice byli cudowni, a to nieco rekompensuje porażkę w finale - stwierdził Williams.

- Lubię grać w Gdyni i ciesze się, że ponownie mogłem triumfować w Polsce. Zagrałem w tym turnieju kilka fajnych meczów. Muszę grać ich wiele, aby budować wysoką formę - podsumował Robertson, który przed Gdynią triumfował również w profesjonalnym turnieju snookerowym w Warszawie, skąd przeniósł się on do Trójmiasta.

Zobacz jak grać w snookera

mad

Wydarzenia

Opinie (6)

  • Ktoś to w ogóle ogląda? (1)

    • 0 2

    • Tak, ktoś to ogląda, ale Ty nie musisz.

      • 1 0

  • (1)

    Super turniej, ale marzeniem jest że doczekamy się wyższej rangi turnieju niż PTC.

    • 10 3

    • Sugerowany roadmap

      Na jakiej podstawie? Czy jakiś Polak był w czołówce Gdynia Open?

      Na razie próbuje się robić wszystko na skróty. Niestety snooker tego nie wybacza, w przeciwieństwie do epizodów w innych dyscyplinach typu siatkówka, skoki czy biegi narciarskie.

      Wg mnie kolejność musi być mniej więcej taka:

      1. Więcej klubów/stołów/sprzętu wysokiej jakości. Bez ściemy.
      2. Wzrost poziomu i liczby graczy, trenerów.
      3. Wzrost liczby turniejów i szansa na turnieje wyższej rangi.
      4. Goto 1

      Punktu 1 niestety 90% ludzi nie zrozumie. Kwestia kulturowa.

      • 5 0

  • Robertson wygrał ze Stępą... młodość górą. ;-)

    • 7 1

  • Brawo Neil. Gratulacje!

    • 13 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane