Już po sobotnich półfinałach największego w Polsce turnieju tenisowego, Idea Prokom Open było wiadomo, że wygrają Hiszpanie. Obsadzili wszystkie miejsca w finałach gry pojedynczej.
Cristina Torrens-Valero wygrała przed dwoma laty Warsaw Cup by Heros, Gala Leon-Garcia rok temu walczyła w Sopocie w finale. Gala była tu faworytką, zwłaszcza że w poprzedniej imprezie zagrała w finale turnieju w Belgii, po drugie zaś - pokonała po drodze rozstawioną z nr. 1 Niemkę Anke Huber i Jelenę Dokić (nr 3). "Walerka" nie ma tak imponującego dorobku, amimo to w ostatnim meczu gładko wygrała.
Nie da się ukryć, że finał był nudziarstwem pierwszej wody, czego zresztą można się było spodziewać. Jedyną niespodzianką była osoba triumfatorki, a przede wszystkim rozmiary zwycięstwa. Cristina grała jak dobrze zaprogramowana maszyna - bez odrobiny "ludzkiego" szaleństwa. Mozolne przebijanie zza końcowej lini, wysokie, długo szybujące "balony" okazały się skuteczne. Obie panie grały defensywny tenis, ale Leon-Garcia była w tej przebijance mniej dokładna.
W finale panów zwycięstwo młodości. Tommy Robredo młodszy od Alberto Portasa o 9 lat, nigdy jeszcze nie zdobył głównej nagrody. 54 tysiące dolarów, które przywiezie z Polski, zapewne mniej znaczą niż smak sukcesu - wywalczonego w bardzo ciężkim meczu, zakończonym dopiero tie breakiem w trzecim secie. Na nic zdały się krzyki i rzucanie rakietą - Portas, który w połowie maja triumfował w imprezie Masters Series w Hamburgu, pokonując w finale Juana Carlosa Ferrero, wczoraj musiał schylić czoła przed nową siłą. Po kiepskim początku w drugiej partii 19-letni młodzian wykorzystał jednego breaka; w trzecim było już bardzo emocjonująco. To jeden, to drugi uciekali na dwa gemy. W końcu o wszystkim zadecydował tie break. Dwie kapitalne piłki dały Robredo pewność siebie. W ostatnim fragmencie meczu oddał Portasowi (zarobił 31 tysięcy 500 dolarów) ledwie dwa punkty. Czyżby zmiana pokoleń?
Piotr GawełczykPrzegląd Sportowy nr 176 (13 011)Piotr GawełczykPrzegląd Sportowy nr 176 (13 011)