- 1 Kartkowe tornado Lechii z Polonią (24 opinie) LIVE!
- 2 Kompromisowa data derbów Lechia - Arka (186 opinii)
- 3 Skóra o Arce: Zasługujemy na ekstraklasę (23 opinie) LIVE!
- 4 Awans Lechii jeszcze w tym tygodniu? (125 opinii)
- 5 VBW Arka postawi na nowe gwiazdy (12 opinii)
- 6 Chińczycy nie dostali wiz. O mało nie spadli (8 opinii)
"Królowa sportu" wraca na tron. Już dawno na polskich stadionach lekkoatletycznych nie widziano takiego ruchu jak w tym roku. Po Pucharze Żywca i Memoriale Janusza Kusocińskiego - by wymienić tylko najważniejsze imprezy - pora na kolejną atrakcję: miting Balt 2001.
14 lipca na stadionie Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku wystąpi jeden z największych gwiazdorów lekkoatletyki ostatnich lat - Michael Johnson! W tym roku "Kaczor" żegna się ze swymi fanami na całym świecie, a zawody w Oliwie rozpoczną europejską część tour'u. Amerykanin planował wprawdzie start w Ostrawie, ale z powodu bardzo ciężkiej choroby matki musiał wrócić do stanów. Na szczęście pani Johnsonowa ma się już znacznie lepiej, więc Michael może przyjechać do Polski nawet na 3-4 dni. Jedyna zła wiadomość dotycząca Johnsona to fakt, że rekordzista świata na 200 (19,32) i 400 (43,18) metrów nie wystartuje w Gdańsku w konkurencji indywidualnej, lecz jedynie w nietypowej sztafecie 4x200 m.
Menedżerem tego mityngu jest Andrzej Kulikowski, współtwórca znanych zawodów w skoku wzwyż w Spale. To nazwisko daje więc gwarancję, że na pewno nie skończy się na obietnicach.
- Dziś mogę powiedzieć, że zobaczycie państwo Michaele Johnsona oraz Wilsona Bojta Kipketera, byłego rekordzistę świata na trzy kilometry z przeszkodami. Planujemy jeszcze inne atrakcje, ale to na razie niespodzianka - oświadczył Kulikowski. Termin i program Balt 2001 nie jest przypadkowy. Organizatorzy uzgodnili je ze szkoleniowcami PZLA. Po mistrzostwach Polski, które mają być generalnie ostatnią okazją do uzyskania minimum na mistrzostwa świata w Edmonton, kadrowicze wyjadą na zgrupowania. Dwa dni przed odlotem do Kanady sprawdzą swą formę właśnie w Gdańsku. W programie zawodów mógł się też znaleźć np. bieg na 400 metrów, ale grupa trenera Lisowskiego będzie wtedy na obozie w górach, więc z tej konkurencji zrezygnowaliśmy. Będą natomiast wszystkie inne, o które zabiegali trenerzy - wyjaśnił Jerzy Skucha, szef wyszkolenia PZLA.
I dodał, iż liczy na powołanie 30-, może nawet 35-osobowej reprezentacji.
Poza zawodnikami przygotowującymi się do walki o medale mistrzostw świata na stadionie AWF zobaczymy także przyszłość polskiej lekkiej atletyki na bieżni, skoczniach i rzutniach pojawią się bowiem uczestnicy niedawnych ogólnokrajowych finałow czwartków lekkoatletycznych. W Gdańsku dojdzie więc do wielu rewanżów za Warszawę. W ogóle 14 lipca warto wpaść do Oliwy - jeśli nie na zawody, to na całodniowy festyn rodzinny.
Artur St. Rolak
14 lipca na stadionie Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku wystąpi jeden z największych gwiazdorów lekkoatletyki ostatnich lat - Michael Johnson! W tym roku "Kaczor" żegna się ze swymi fanami na całym świecie, a zawody w Oliwie rozpoczną europejską część tour'u. Amerykanin planował wprawdzie start w Ostrawie, ale z powodu bardzo ciężkiej choroby matki musiał wrócić do stanów. Na szczęście pani Johnsonowa ma się już znacznie lepiej, więc Michael może przyjechać do Polski nawet na 3-4 dni. Jedyna zła wiadomość dotycząca Johnsona to fakt, że rekordzista świata na 200 (19,32) i 400 (43,18) metrów nie wystartuje w Gdańsku w konkurencji indywidualnej, lecz jedynie w nietypowej sztafecie 4x200 m.
Menedżerem tego mityngu jest Andrzej Kulikowski, współtwórca znanych zawodów w skoku wzwyż w Spale. To nazwisko daje więc gwarancję, że na pewno nie skończy się na obietnicach.
- Dziś mogę powiedzieć, że zobaczycie państwo Michaele Johnsona oraz Wilsona Bojta Kipketera, byłego rekordzistę świata na trzy kilometry z przeszkodami. Planujemy jeszcze inne atrakcje, ale to na razie niespodzianka - oświadczył Kulikowski. Termin i program Balt 2001 nie jest przypadkowy. Organizatorzy uzgodnili je ze szkoleniowcami PZLA. Po mistrzostwach Polski, które mają być generalnie ostatnią okazją do uzyskania minimum na mistrzostwa świata w Edmonton, kadrowicze wyjadą na zgrupowania. Dwa dni przed odlotem do Kanady sprawdzą swą formę właśnie w Gdańsku. W programie zawodów mógł się też znaleźć np. bieg na 400 metrów, ale grupa trenera Lisowskiego będzie wtedy na obozie w górach, więc z tej konkurencji zrezygnowaliśmy. Będą natomiast wszystkie inne, o które zabiegali trenerzy - wyjaśnił Jerzy Skucha, szef wyszkolenia PZLA.
I dodał, iż liczy na powołanie 30-, może nawet 35-osobowej reprezentacji.
Poza zawodnikami przygotowującymi się do walki o medale mistrzostw świata na stadionie AWF zobaczymy także przyszłość polskiej lekkiej atletyki na bieżni, skoczniach i rzutniach pojawią się bowiem uczestnicy niedawnych ogólnokrajowych finałow czwartków lekkoatletycznych. W Gdańsku dojdzie więc do wielu rewanżów za Warszawę. W ogóle 14 lipca warto wpaść do Oliwy - jeśli nie na zawody, to na całodniowy festyn rodzinny.
Artur St. Rolak