• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bartkiewicz zmusił zagranicznych biegaczy do wysiłku

mat.
15 sierpnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Maraton "Solidarności" wystartuje we wtorek

Martin Musembi Musila (Kenia) wygrał XVIII Energa Maraton "Solidarności". Wśród kobiet prym wiodła Halina Karnacewicz (Białoruś). Na czwartej pozycji bieg z Gdyni do Gdańska ukończył najlepszy z Polaków - Krzysztof Bartkiewicz, który przez 56 minut przewodził stawce 658 zawodniczek i zawodników z 16 państw. To nowy rekord frekwencji

.

-Ten rok obfituje w wydarzenia sportowe. Jednak nasz maraton ma nie tylko wymiar rywalizacji. To przypomnienie historii i uczczenie pamięci Ofiar Grudnia 1970 roku, a także powstania Solidarności w 1980 roku. Gdyby nie to ostatnie wydarzenie, to nie byłoby szans na Euro 2012 z udziałem Ukrainy, bo tam nadal byłby ZSRR. Dziękuję wszystkim uczestnikom, że biegniecie, aby przypomnieć o tych rocznicach - podkreślał Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność.

-Gdynia jest dumna, że po raz kolejny gości start maratonu. Czapki z głów przed wszystkimi, którzy podjęli się trudu pokonania 42 kilometrów i 195 metrów. Gratuluję wam, że podjęliście się tego wyzwania - dodała Joanna Zielińska, pełnomocnik prezydenta Gdyni ds. sportu.

Tradycyjnie bieg poprzedziło złożenie wieńców i wiązanek kwiatów pod Pomnikiem Pamięci Ofiar Grudnia 70. Następnie miał miejsce start honorowy, a kilka minut później 658 zawodniczek i zawodników z 16 państw (Kenii, USA, Wielkiej Brytanii, Rosji, Niemiec, Ukrainy, Białorusi, Norwegii, Szwecji, Danii, Węgier, Francji, Belgii, Chorwacji, Holandii, Polski) wyruszyło na trasę, która wiodła z Gdyni przez Sopot na Westerplatte, a meta była usytuowana na Długim Targu.

Pierwszy raz od dawna uczestnicy maratonu nie mieli prawa narzekać na pogodę. Zazwyczaj był upadł. Teraz około 18 stopni Celsjusza, niemal bezwietrznie i w dodatku na ostatnich kilometrach padający deszcz, wydawały się być optymalnymi warunkami, aby zaatakować rekord trasy. -Jeśli ktoś dzisiaj będzie tłumaczył słabszy wynik pogodą to po prostu oszukuje - nie miał wątpliwości Radosław Dudycz. Aktualny wicemistrz Polski w maratonie mógł żałować, że start na trasie z Gdyni do Gdańska zaplanował dopiero w przyszłym roku.

-Myślę, że stać mnie na wynik 2:17 - oceniał Martin Musembi Musila, który otrzymał pierwszy numer startowy. Dwa lata temu 29-letni Kenijczyk przebiegł maraton we Francji nawet poniżej 2:16. W środę jednak rozpoczął ostrożnie. Nie był pewny swych sił, gdyż w Polsce startował po raz pierwszy. W naszym kraju zameldował się dopiero w poniedziałek, a pierwszy dzień spędził w pociągu, podróżując między Warszawą a Gdańskiem.

Tempa nie forsował również Elisha Kipritich Sawe. Ten Kenijczyk z kolei mocno eksploatował w ostatnich dniach organizm. W sobotę wygrał bieg górski na 25 kilometrów w Czechach, a dzień później triumfował w Grodzisku w półmaratonie.

-Nie wiedzą na co ich stać, bo jeszcze ze sobą nie biegali - uprzedzał trener Sylwester Niebudek, który zaprosił do Polski Musilę. Gdy Kenijczycy aklimatyzowali się na trójmiejskich ulicach, mocne tempo podyktował Krzysztof Bartkiewicz. Biegacz z Torunia prowadził przez 16 kilometrów, przez niemal godzinę, wprowadzając stawkę do Gdańska.

-Pomyślałem sobie, że nie może być tak, że zagraniczni zawodnicy przyjeżdżają do nas i zamiast dać z siebie wszystko, rozpoczynają w treningowym tempie. Dlatego zdecydowałem się poprowadzić bieg. Myślę, że rywale mnie zlekceważyli. Przez 56 minut prowadziłem, a jeszcze na 36 kilometrze byłem trzeci. Coś mi zaszkodziło na jednym z punktów bufetowych, bo zaczął mnie boleć brzuch. Dałem z siebie wszystko, uzyskałem najlepszy czas w tym roku - mówił 37-letni Bartkiewicz, dla którego był to blisko setny maraton, a dziesięć z nich wygrał.

Za plecami Bartkiewicza, który momentami miał nawet 200 metrów przewagi nad grupą pościgową, biegło początkowo 10 zawodników, w tym 4 Ukraińców, 2 Kenijczyków, Węgier oraz trzech Polaków: Jarosław Janicki (Gryfino), trzykrotny triumfator Maratonu Solidarności, Paweł Piotraschke (Słupsk) i Tomasz Chawawko (Dębno).

Jednak nie wszyscy nastawili się na walkę na zwycięstwo. Weteranom przewodził Stanisław Niwiński (rocznik 1934), a Paweł Mej z Baczkowa koło Bochni tradycyjnie na trójmiejskiej trasie biegł... boso i z flagą narodową. Polskie sztandary miało także wielu kibiców, którzy zgromadzili się wzdłuż trasy, czcząc tym samym przypadającą również 15 sierpnia święto nagrodowe.

Na wysokości AWFiS od prowadzących odpadł Sawe. Do przodu zdecydowanie ruszyli Musila i Wiktor Starodubcew. Na 20 kilometrze to oni prowadzili bieg, a rewelacyjny Bartkiewicz tracił już do nich 18 sekund. Duet kenijsko-ukraiński zgodnie współpracował do 35 kilometra. Na Moście Siennickim Musila oderwał się od rywala i pewnie pobiegł po zwycięstwo.

-Nie byłem pewien na co mnie tutaj będzie stać. Co prawda trener zalecał mi, abym pobiegł po rekord i przyspieszył już na 15 kilometrze, ale bałem się, że to będzie za szybko i w ogóle nie ukończę biegu. Dlatego podkręciłem tempo około 25 kilometra. Cieszę się, że wygrałem. Czas był na ostatnich kilometrach drugorzędną sprawą - tłumaczył Musembi, któremu nie udało się pobić rekordu trasy, który od 2009 roku należy do Karola Rzeszewicza (2:20:22).

Dlatego przepadło mu nawet 5 tysięcy złotych, które można było uzyskać jako bonus czasowy. Wypłata dla zwycięzcy wynosiła 8 200 złotych. -Dał z siebie wszystko. Aby pobiec szybciej brakowało mu energii, gdyż chyba nie do końca odpowiednio się odżywiał przed startem. Raz zabrałem go na 40-minutowy trening i do restauracji, a tak sam sobie pitrasił. Na pewno zależało mu na dodatkowej premii, bo w Kenii za 500 złotych może dobrze przeżyć przez tydzień - dodał trener Niebudek.

Nagrody finansowe czekały na 12 najlepszych w kategorii open, sześciu najlepszych kobiet oraz płatne były również trzy pierwsze pozycje w każdej z grup wiekowych.

Kenijczyk wygrał Energa Maraton "Solidarności" po raz czwarty w historii, a po raz trzeci z rzędu. Poprzednio triumfowali jego rodacy: Mutua James (2011), Edwin Kiprono (2010) i Benjamin Matolo (2000).

Najlepsza z pań metę osiągnęła na 25. miejscu w klasyfikacji open. Halina Karnacewicz z Grodna jest już jedenastą Białorusinką, która wygrała Energa Maraton Solidarności. Reprezentantki tego państwa wróciły na tron w naszej imprezie po sześciu latach przerwy.

Kolejny maratończycy wbiegali na metę aż do 15:30 i zamknięcia trasy. Aby ułatwić bieg amatorom organizatorzy wprowadzili pacemarkerów, którzy dyktowali tempo od 3:30 do 4:30, licząc co 15 minut. Łatwo było ich rozpocząć, gdyż mieli baloniki z czasem, na którym prowadzą bieg. Ich obecność chwalili sobie szczególnie ci, którzy maraton biegli po raz pierwszy albo próbowali poprawić swoje rekordy życiowe.

Najlepsza "12" XVIII Energa Maratonu "Solidarności" w kategorii open:
1. Martin Musembi Musila (Kenia) 2:21:57
2. Wiktor Starodubcew (Ukraina) 2:24:14
3. Elisha Kipritich Sawe (Kenia) 2:26:08
4. Krzysztof Bartkiewicz (Toruń) 2:27:46
5. Oleksandr Kiptach (Ukraina) 2:28:24
6. Paweł Piotraschke (Słupsk) 2:29:52
7. Oleksandr Hołownicki (Ukraina) 2:30:08
8. Tomas Nagy (Węgry) 2:31:13
9. Wiktor Rogowoj (Ukraina) 2:31:15
10. Jarosław Janicki (Gryfino) 2:38:25
11. Wiesław Sosnowski (Gniszewo) 2:39:15
12. Krzysztof Przybyła (Wawelno) 2:39:37

Najlepsze wśród kobiet:
1. Halina Karnacewicz (Białoruś) 2:56:54
2. Monika Ukleja (Ostrów) 3:07:08
3. Emilia Zielińska (Warszawa) 3:11:27
4. Agnieszka Malinowska-Sypek (Warszawa) 3:13:12
5. Ewa Huryń (Szczecin) 3:18:25
6. Joanna Drewnicka-Ogrodnik (Wrocław) 3:20:48

ZOBACZ WYNIKI WSZYSTKICH STARTUJĄCYCH
mat.

Opinie (30) 6 zablokowanych

  • Jak widać istnieje na świecie zawód: biegacz maratonów.

    • 16 2

  • bo w Kenii za 500 złotych może dobrze przeżyć przez tydzień (1)

    bo w Kenii za 500 złotych może dobrze przeżyć przez tydzień - dodał trener Niebudek.
    A co z naszymi emerytami ? Pod rozwagę ...

    • 13 2

    • emeryci

      Nasi emeryci są bardziej obrotni i inwestują w złoto

      • 14 0

  • Masakra ! (5)

    658 startujących i masakra na drogach Metropolii.Komu to służy ?
    Dlaczego decydenci lekcesobieważą głos opinii publicznej ?Dlaczego dla grupki
    pasjonatów paraliżuje się Metropolię ?

    • 12 73

    • nowobogacko snob

      658 ludzi z pasją i wizja normalnego świata i 1 "nowoczesny" nowobogacki,który nie mógł pojechać swoim autkiem .Ten jeden to TY la.k.

      • 33 8

    • ale zna

      jedno nowe słowo :Masakra !

      • 9 2

    • Masz rację! Organizacja TRAGICZNA!!! Zamknięcie wjazdu i wyjazdu na Stogi i Przeróbke na 4 godziny - tylko DEBIL mógł na to wpaść!!!

      • 1 12

    • Jacy ludzie są porąbani... raz w roku zamkną drogi, a wy się s****ie. Ja się cieszę, że ludzie biegają, mają jakiś cel, coś robią i nawet mogę poczekać, nie mam z tym problemu. A wy tylko narzekacie i pitolicie głupoty na forum, nowobogaccy egoiści, co to nie oni ;] Stadion budują - źle, maraton organizują - źle. W d*pach wam się porąbało egoiści :)

      • 6 2

    • a teraz widzisz że sam jestem w grupce zdecydowanej mniejszości

      wieć grzecznie przeproś tych co mają pasję...

      • 0 0

  • raczej nowobogacki troll

    • 11 4

  • Atrakcje gdańska to

    Albo mają pobiegać albo pohandlować na pseudo jarmarku dominikański obecnie przypominającym stadion dziesięciolecia.
    Budyniowe atrakcje ..a niech sobie pobiegają po kosztach a kasa na ciekawe atrakcje do kiesy. Już nawet smocze łodzie na Motławie nie pływają a plac Zebrań Ludowych umilkł jak nigdy.
    Wstyd mi za moje miasto przez tego Budynia

    • 3 12

  • Organizacyjne dno

    Byłem dziś na tym maratonie i powiem że nie wiem co za idiota wymyślił przebieg trasy maratonu ulicami przeznaczonymi dla handlarzy z jarmarku chodzi mi głownie o ulice Pańską, Węglarską, Kołodziejską i Tkacką. Pomysł żeby tam się odbywał handel super ale połączenie tego z maratonem to już dno. Kramarze nie mogli tam handlować a dojście na jarmark znacznie utrudnione. Albo jarmark albo biegi. Jak dla mnie handlarze nic nie powinni płacić za wynajęcie miejsca na jarmarku bo dziś handlarze z tych ulic nie mogli handlować bo barierki ogradzajace trasę ustawiono bezpośrednio pod ich kramami. Ten cały bieg najlepiej jakby się odbywał na zakończenie jarmarku albo ulicami od Podwala Staromiejskiego do placu 3 Krzyży, bo wkońcu to Bieg solidarności

    • 17 9

  • Do obtłuszczonych i leniwych malkotnetów (1)

    Siedźcie dalej przed TV i pierdźcie w kanapę. Ludzie mają pasję, zdrowo żyją a wy narzekacie bo galeria dzisiaj zamknięta.

    • 37 8

    • 10 w tarczy.

      Bingo ! Nic dodać - nic ująć !

      • 4 1

  • a co to za panstwa slupsk lub gryfino na jakim kontynencie

    • 2 4

  • Słaba organizacja (2)

    Za Błędnikiem nie było osoby która by mówiła biegaczom że mają skręcić w lewo i gdyby nie pracownik ZKM-u to część biegaczy pobiegła by przy Dworcu

    • 9 3

    • (1)

      wojtek jakbys niewidzial to trasa byla podana i kazdy mial wglad do niej

      • 2 1

      • dokladnie był lnk nawet do animacji trasy na wybrany czas mozna było ją w mapie Google zobaczyc

        wystarczyło pomyśleć wczesniej sprawdzic i patrzec jak inni biegną

        • 1 0

  • super impreza i pogoda dopisała idealnie dobiegania jednak sie organizacyjnie poprawiaja standardy

    Na zakończenie w końcu dawali piwo i to nie byle jakie niepasteryzowane :) Ale najlepszy był ten energetyczny batonik powerbar .Nowa trasa ze względu na budowę ciężki był tylko ten wiaterek na most ale z powrotem już popychał .Narzekaczom i malkontentom szkoda na nich czasu takich się ignoruje trzeba ich żałować widocznie mają smutne życie nic innego nie potrafią :) Organizatorzy co roku coraz lepiej.A zające z określonym czasem i balonami to była rewalka!!Dla nich największe podziękowania za pozytywną inicjatywę !!! I oby już zostali na stałe :)

    • 15 4

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane