- Zgubiła nas rutyna wobec gorszych niż prognozowane warunków atmosferycznych. Znaleźliśmy się pod pręgierzem opinii. Żąda się głów. Ludzie są załamani. Przez wiele lat zapracowali na miano fachowców. Jeszcze w październiku przygotowywali boisko dla reprezentacji Polski, a efekt ich pracy chwalił sam Robert Lewandowski - mówi nam Przemysław Dalecki, dyrektor Gdyńskiego Centrum Sportu, który już wdrożył nowe procedury odnośnie podgrzewania murawy. Właśnie z uwagi na stan boiska mecz Arka Gdynia - Korona Kielce odbył się dzień później, a gościom dodatkowy nocleg opłacił miejscowy klub.
Jacek Główczyński: Ludzie, procedury, sprzęt, a może jeszcze inne rzeczy? Co lub kto zawiódł do tego stopnia, że mecz Arka Gdynia - Korona Kielce nie mógł dojść do skutku w pierwszym terminie?
Przemysław Dalecki: Zgubiła nas rutyna wobec gorszych niż prognozowane warunków atmosferycznych. Zarówno moment włączenia ogrzewania jak i jego ustawienie było rutynowym działaniem stosowanym od początku funkcjonowania Stadionu Miejskiego, czyli od 2011 roku. Podgrzewanie murawy zostało uruchomione niecałą dobę przed meczem, z ustawieniem parametrów adekwatnych do prognozowanej temperatury ok. - 1 stopnia Celsjusza. Jednak z powodu wysokiej wilgotności i wiatru nastąpił duży i gwałtowny spadek temperatury odczuwalnej przy murawie. Było tam od -7 do -9 stopni. To spowodowało nie tylko szybkie zmrożenie murawy, ale także sprawiło, że w praktyce system podgrzewania do godziny 10 w dniu meczu nie zadziałał i nie miał żadnego wpływu na odmrożenie murawy. Mówiąc najkrócej jeszcze nigdy w przeszłości rozruch systemu nie zbiegł się w czasie z tak gwałtownym i dużym spadkiem temperatury.
Czy to prawda, że w poprzednich latach system podgrzewający włączany był na Stadionie Miejskim wcześniej?
Zazwyczaj miało to miejsce w listopadzie. Jednak pamiętajmy, że podgrzewanie murawy wiąże się z określonymi kosztami. W skali miesiąca to wydatek 100-120 tys. złotych. Nie włączaliśmy zatem systemu, gdyż w listopadzie jak na tę porę roku były wyjątkowo wysokie temperatury. Przed meczem z Koroną zapowiadane były tylko drobne przymrozki i na to ukierunkowane były nasze rutynowe działania. We wtorek, dzień przed meczem o godzinie 17 odbył się trening Arki. Stan murawy był dobry i nie budził zastrzeżeń, co także potwierdzało brak konieczności wcześniejszego uruchomienia systemu ogrzewania. Jedyna uwaga była taka, że murawa wymaga zwałowania, co też zostało dokonane jeszcze we wtorek wieczorem.
Jak wyglądają przedmeczowe procedury pomiędzy Gdyńskim Centrum Sportu, które na co dzień zarządza stadionem, a Arką Gdynia, która wynajmuje obiekt na mecz. Kto powinien alarmować, że coś jest nie tak z murawą?
Klub przejmuje obiekt na 12 godzin przed meczem. Wtedy wchodzą na stadion ludzie zatrudniani przez Arkę, którzy przygotowują go do spotkania. Obecnie są dodatkowo obostrzenia covidowe, dlatego jest ograniczony dostęp do boiska osób z zewnątrz. Jednak cały czas jest kontakt między klubem a naszymi pracownikami, jeśli chodzi o przygotowanie murawy. To na życzenie klubu na przykład trawa jest jeszcze dodatkowo podlewana lub nie przed grą. W środę, gdy o godzinie 10 stwierdziliśmy, że stan boiska nie jest taki jak się spodziewaliśmy, podkręciliśmy system podgrzewający na maksa.
Dlaczego to nie pomogło? Skąd pomysł podlewania murawy wodą, co zdaniem trenera Korony Kielce, Macieja Bartoszka doprowadziła do jeszcze większego oblodzenia?
Nastąpiło bardzo krótkie, zraszanie murawy w celu usunięcia zamarzającego szronu. W tak trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się greenkeeperzy, podjęli oni stosowane w takiej sytuacji działania. Biorąc pod uwagę zaledwie kilkudziesięciosekundowy czas zraszania oraz ilość wody zużytej do podlania nie można stwierdzić na ile to działanie przyczyniło się do pogorszenia sytuacji. Na pewno tak było, ale to nie przesądziło o sytuacji. Przyczyną problemów było szybkie przemrożenie murawy we wcześniejszych godzinach. Trzeba zrozumieć, że system podgrzewający murawę to nie jest zwykły kaloryfer, który się podkręci i efekt jest natychmiastowy. Pod boiskiem, na głębokości 25 cm jest umieszczonych aż 38 kilometrów rurek o przekroju 25 milimetrów, ułożonych co 30 centymetrów, w których krąży glikol. Potrzeba czasu pełnego obiegu 21 tysięcy litrów glikolu, aby ta aparatura zaczęła działać właściwie. Ponadto należy pamiętać nie tylko o tym, by szybko zrobiło się ciepło, ale by nie uszkodzić trawy. Gdy ustawi się zbyt wysoką temperaturę, może dojść do przesuszenia korzeni i taka trawa rosnąć już nie będzie. Z kolei gdy spadnie śnieg, to najpierw trzeba go zebrać, a dopiero potem podgrzewać, bo inaczej dojdzie do "zaduszenia" trawy.
Tak wyglądała murawa na Stadionie Miejskim w Gdyni w przerwie meczu Arka Gdynia - Korona Kielce
W nocy ze środy na czwartek boisko zostało okryte specjalnymi matami. Przed meczem by nie pomogły?
To zabezpieczenie głównie przed opadami śniegu oraz stosowane przy kilkudniowych i wysokich mrozach, poniżej 5-10 stopni. Kiedyś w tym celu używaliśmy agrowłókniny, a dwa lata temu otrzymaliśmy profesjonalne maty przekazane przez Ekstraklasa SA na zasadzie bezpłatnego użyczenia na rzecz klubu. Kosztują one ponad 100 tys. zł. Problem w tym, że po spadku Arki z ekstraklasy, dopiero pod koniec października otrzymaliśmy informację o konieczności jej zwrotu. Próbowaliśmy przedłużyć wypożyczenie nawet na zasadach odpłatności, ale maty zostały zabrane z Gdyni i przekazane jednemu z tegorocznych beniaminków. W związku z tym zdecydowaliśmy wydzierżawić takie maty na okres zimowy, ale rozeznanie rynku, ustalenie warunków używania i kosztów, wreszcie konieczność jej sprowadzenia zza granicy spowodowały, że termin dostawy był na koniec tygodnia. Niemniej w kontekście prognoz przed meczem Arki z Koroną maty nie były potrzebne. Dopiero w dniu meczu z Koroną, zdecydowaliśmy się wysłać własny samochód pod Szczecinek i jak najszybciej było to możliwe, przywieźliśmy maty na stadion.
Skoro można było rozpocząć mecz w czwartek w samo południe, a nie można było grać w środę o 20:30 to czy to oznacza, że trzeba było włączyć aparaturę około 16 godzin wcześniej niż to zrobiono i tych problemów udałoby się uniknąć?
Tak naprawdę zabrakło kilku godzin. Murawa w tych miejscach, w których była najbardziej zmrożona w godzinach wieczornych, uległa rozmrożeniu około godziny 3 w nocy. Mimo tego podjęliśmy decyzję o rozłożeniu mat, aby na porannej weryfikacji stanu murawy nie było żadnych wątpliwości. Gdy w czwartek o godzinie 9 delegat PZPN wyszedł weryfikować boisko, wszystko przebiegło bezproblemowo. Po zaledwie chyba trzech minutach była decyzja, że można grać. Co więcej - boisko było w dobrym stanie, więc gdyby nie było odpowiednio pielęgnowane na co dzień, doprowadzenie go do takiego w kilka czy kilkanaście godzin byłoby fizycznie niemożliwe. Inna sprawa, że ze wszystkich meczów odwołanych w środę z powodu złego stanu boiska, tylko w Gdyni mecz się odbył następnego dnia.
Czy rozegranie meczu sprawi, że nie będzie przykrych konsekwencji ani dla GCS, ani dla Arki?
Warto podkreślić, że z Arką w tej trudnej sytuacji współpraca układała się bardzo dobrze i mogliśmy liczyć na wzajemne wsparcie. Na razie klub opłacił za dodatkowy nocleg Korony w Gdyni. We wtorek umówieni jesteśmy na kolejne spotkanie. To że można było grać, iż nie doszło do walkowera, potwierdza, iż nie było celowego zaniedbania z naszej strony, a zdarzył się wypadek przy pracy wynikający z zastosowanie rutynowych, sprawdzonych od wielu lat działań w sytuacji wcześniej nie mającej miejsca. Zresztą dokładnie takie podejście zaprezentował Polski Związek Piłki Nożnej, dając możliwość meczu zaledwie kilkanaście godzin później. Zdajemy sobie jednak sprawę, że znaleźliśmy się pod pręgierzem opinii. Żąda się głów. To dla nas cios wizerunkowy. Ludzie są załamani. Przez wiele lat zapracowali na miano fachowców, wykonywali świetną pracę. Byli cenieni nie tylko w Gdyni. Podczas mistrzostw Europy U-21 przygotowali na przykład także murawę w Bydgoszczy. W ubiegłym roku doskonale się sprawdzili podczas mistrzostw świata U-20, a przecież było to ogromne wyzwanie - aż 10 meczów w krótkim okresie czasu, także dzień po dniu. Jeszcze w październiku przygotowywali boisko nie tylko w Gdyni, ale i w Sopocie dla reprezentacji Polski, a efekt ich pracy chwalił sam Robert Lewandowski, który po treningu na naszych stadionie powiedział, że szkoda, iż mecz z Włochami nie może być właśnie tutaj rozegrany. Podkreślę, że nie zasłaniamy się wyłącznie niezależnymi od nas okolicznościami, przyznajemy do pomyłek. Nikt nie ucieka od odpowiedzialności, cały czas wszystko analizujemy i oczywiście jesteśmy do dyspozycji prezydenta Wojciecha Szczurka.
Jakie procedury zostały lub zostaną podjęte, aby taka sytuacja już się w Gdyni nie powtórzyła?
Przede wszystkim dajemy sobie zdecydowanie większy bufor zarówno, jeśli chodzi o czas, jak i temperaturę. System będzie włączany od 12 do 24 godzin wcześniej niż robiliśmy to do tej pory. Nawet w sytuacji gwałtownego pogorszenia warunków pogodowych i spadku temperatury da nam to dodatkowy zapas czasu na dostosowanie ustawień systemu do niezbędnego poziomu. Ponadto dokładać będziemy 2 stopnie ekstra, w stosunku do dotychczasowych działań. Oczywiście podgrzewanie murawy nie będzie wyłączane aż do ostatniego meczu ligowego Arki w tym roku.
Panie Wojtku na mamy nadzieję że ta osoba poniesie konsekwencje czyli dyrektor
3 lata
85
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-12-04 21:15
Drogi Panie Mamrocie i prezesie Kolakowski
Babcia z poznania przyjechała, a ze arka podlizuje się Lechowi to proszę o pokrycie kosztów babci w hotelu sheraton w Sopocie. Zostaje dzień dłużej, a nas już nie stać. Rysiu Pejson mówił ze wszystko na wasz koszt i wiecie co macie z tym zrobić. Dziękuje i pozdrawiam Uszaty Piątkowo
3 lata
46
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-12-04 22:32
Opinia wyróżniona
tak to jest jak się gra w piłkę w grudniu.
zły
3 lata
123
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-12-04 23:05
w kraju gdzie niechlujstwo państwa spowodowało katastrofę w Smoleńsku robimy aferę o niepodgrzaną trawę? litości...
3 lata
104
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-12-04 23:43
A tak śledzie się nabijali z Lechii jak na Traugutta spadło w pół dnia 10 cm śniegu przed meczem z Piastem.
Zdziwieni że ogrzewanie nie było jak w czajniku elektrycznym i nie rozpuściło tego śniegu na bieżąco...
3 lata
45
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-12-05 07:57
Ależ głupoty opowiadają
W telefonie prognoza pogody przewidziała ze tego wieczoru będzie - 4, i pokazywała tak już kilka dni przed środą.....
mactus
3 lata
91
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-12-05 08:44
Chwyt marketingowy... PR... chodzi o kasę, ciąć koszty... i tak się skończyło... (1)
Gdynia kasy ni ma... Trzeba na wszystkim oszczędzać, a później lament, że krytyka, że dało się d...y... Tak to właśnie wygląda... zamiast stref relaksu to byście oszczędzali w ciężkich czasach... ręce opadają... Ale szacun za odwagę i przyznanie się do błędu! Choć pewnie kazał oszczędzać kto inny...
3 lata
62
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-12-05 23:32
Jo jusz ni mom na wos piniendzy.
gryzon
3 lata
00
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-12-05 09:37
Zycie !!!!
Jezeli w 1 lidze nie ma obowiazku posiadania podgrzewanej murawy to przepis dotyczy wszystkich rowno.Jezeli obiekt posiada system podgrzewania murawy to nie znaczy ze musi byc wlaczony.Kasa !!!!! i tyle w temacie.Nie ma kibicow nie ma wplywow meczowych !!!!!
3 lata
72
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-12-05 14:39
"fachowcy" - wszystko na oko. Po to są czujniki temperatury i wilgotności + instrukcje by nie zdawać się na czuja.
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
