• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Biało-czerwoni najsłabszą drużyną w "Olivii"

Krzysztof Klinkosz
20 grudnia 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Słabo strzelali, źle bronili, nie mieli lidera
Polska miała w Gdańsku walczyć o medal. Skończyło się degradacją z pierwszej dywizji. Polska miała w Gdańsku walczyć o medal. Skończyło się degradacją z pierwszej dywizji.

Już w trakcie turnieju mistrzostw świata pierwszej dywizji Mieczysław Nahunko przyznawał się, że nie spodziewał się, że hokej 20-latków stoi na tak wysokim poziomie. Ale to co stało się dzisiaj, przeszło najczarniejsze przypuszczenia nie tylko selekcjonera biało-czerwonych. Polska przegrała z Chorwacją 5:6 (3:2, 1:1, 1:3) i spadła do trzeciej ligi światowej! Najlepszą drużyną gdańskiego turnieju okazała się zaś Norwegia.



Bramki:
0:1 Kanaet as. Blagus, Redunlić (2.55 w przewadze)
1:1 Witecki as. Bychawski (10.41)
2:1 Chmielewski as. Witecki (13.46)
2:2 Trstenjak as. Lovrencić (18.15)
3:2 Bychawski as. Rompkowski (19.09)
3:3 Blagus as. Kanaet, Redunlić (23.08)
4:3 Kmiecik as. Kapica, Kantor (38.45)
4:4 Blagus as. Redunlić, Kanaet (43.37)
4:5 Redunlić as. Kanaet, Blagus (49.07 w przewadze)
4:6 Trstenjak (57.45)
5:6 Chmielewski as. Kapica (59.54 w przewadze)

POLSKA: Nowak ; Maciejewski - Bychawski, Wróbel - Kantor, Pociecha - Wanacki; Kmiecik - Bryniczka - Kapica, Chmielewski - Witecki - Galant, Stępień - Winiarski - Marzec, Neupauer - Rompkowski - Kogut.

CHORWACJA: Tacković, Trstenjak - Silovic, Sijan - Senzel, Skretić - Delić, Videk - Vedaj; Blagus - Kanaet - Rendulić, Trstenjak - Lovrencić - Bozić, Lazić - Cunko - Zizanović, Ruzdjak - Brencun - Supih Kwaternik.

Biało-czerwonym do utrzymania wystarczył remis po 60 minutach. Chorwaci musieli wygrać, aby zrównać się z naszą drużyną pod względem punktów, a wówczas piąte miejsce dawał im lepszy wynik w bezpośrednim meczu.

Polacy rozpoczęli od kary dla Krzysztofa Kantora. Chorwaci wykorzystali grę w przewadze i po jednej z akcji polski golkiper tak niefortunnie odbił krążek, że stał się on łupem chorwackiego napastnika. Dominik Kanaet nie miał problemów z umieszczeniem go w siatce.

W 5 minucie Polacy zaprzepaścili dobrą okazję na wyrównanie, z kontrą wyjechał Damian Kapica, przed bramką odegrał do Piotra Kmiecika jednak ten nie trafił do siatki.

Polacy byli częściej w posiadaniu krążka przedostawali się łatwo pod bramkę rywali ale brakowało im ostatniego strzału, otwierającego drogę do bramki.

Wyrównanie padło w 11 minucie, krążek do bramki skierował z bliska Jakub Witecki po tym jak chorwacki bramkarz odbił przed siebie pierwszy strzał.

Na potężny strzał z linii niebieskiej zdecydował się w 11 min. Dawid Maciejewski.

Za chwilę jednak Polacy podwyższyli. Tym razem strzelał inny reprezentant Energi Stoczniowca Aron Chmielewski. Gdański napastnik otrzymał podanie od Witeckiego i strzelił w odsłoniętą część bramki Chorwacji.

Jedna z niewielu kontr Chorwatów zakończyła się wyrównaniem, polskiego golkipera, który tak dobrze bronił w meczu z Włochami pokonał Petar Trstenjak.

Nie minęła minuta a Polacy znów prowadzili. Bartłomiej Bychawski umieścił krążek w siatce po szybkiej kontrze, przy bramce tej asystował Maciej Rompkowski.

Chorwaci, którzy w czterech meczach gdańskich mistrzostw stracili łącznie 46 bramek, postawili Polakom twarde warunki, nie poddawali się i na początku drugiej tercji doprowadzili do wyrównania. Krążek do bramki wpadł pod parkanami interweniującego Nowaka.

Polacy, po stracie trzeciej bramki grali bez koncepcji, ich akcje były rwane a podania często niedokładne, Chorwaci bronili się chaotycznie i nastawiali na kontry. Po jednej z nich w 31 minucie Kanaet wyjechał sam na sam z Nowakiem. Co więcej rywale grali w osłabieniu a prowadzili grę.

Polacy w przewadze nie zdołali założyć nawet zamka, rywale, którzy w grupach młodzieżowych mają zaledwie 45 hokeistów, nie mieli z tym elementem gry problemu, na szczęście strzał z niebieskiej Borny Redunlicia trafił w pierś Nowaka.

Za chwilę jednak bramkarz Polski sam sprokurował groźną sytuację, wyjechał daleko z bramki i nie powstrzymał szarżującego rywala, gracz z Chorwacji, chyba sam zaskoczony tą sytuacją nie zdołał skorzystać z "prezentu" Polaka.

Polacy zdołali wreszcie pokonać bramkarza rywali, uczynili to na raty. Po strzale Kapicy golkiper Chorwacji odbił krążek, Kmiecik poszedł za strzałem i pod parkanami umieścił krążek w siatce.

Niestety na początku trzeciej tercji Polacy znów zagrali pasywnie nawet nie oddali strzału na bramkę rywali.

Tymczasem zespołową akcję przeprowadzili Chorwaci i znów wyrównali stan rywalizacji. W 44 minucie polscy defensorzy przysnęli i zostawili przed bramką zupełnie nieobstawionego Blagusa, który nie miał problemów z pokonaniem Nowaka.

Niestety Polacy bezsensownie faulowali rywali w połowie trzeciej tercji, grali m.in. w podwójnym osłabieniu, tuż po wjechaniu na lodowisko czwartego hokeisty polskiego padła piąta bramka dla Chorwacji. Rywale "rozklepali" obronę i Redunlić bez problemu strzelił w odsłoniętą część bramki.

Niespełna półtorej minuty później krążek znalazł się w bramce chorwackiej jednak sędzia nie uznał gola oceniając, że bramka została zdobyta łyżwą.

Polacy z minuty na minutę grali coraz bardziej nerwowo i niedokładnie, bali się oddawać strzały. Nie mieli takich oporów rywale, którzy w 57 minucie pogrążyli biało-czerwonych po składnej kontrze.

Na 59 sekund przed końcem gry w sytuacji sam na sam znalazł się Kapica, miał jeszcze szanse na odwrócenie losów meczu, uderzył jednak za słabo.

Trener Mieczysław Nahunko zdecydował się na 40 sekund przed końcem meczu na wycofanie bramkarza, jednak ten manewr był przeprowadzony chyba zbyt późno.

Na 6 sekund przed końcem meczu kontaktową bramkę zdobył Aron Chmielewski po wznowieniu Polacy zamiast zaatakować, bezładnie wybili krążek pod bandę i mecz zakończył się ich kompromitującą porażką.

Podopieczni trenera Nahunki grali bez żadnej koncepcji, zbyt indywidualnie, zastanawia poprawność doboru reprezentantów i zestawienie poszczególnych piątek. Okazało się, że gracze sosnowieckiej SMS, nie strzelili na mistrzostwach żadnej bramki. Motorem napędowym drużyny Polski byli hokeiści z Gdańska i Nowego Targu, spoza SMS.

Białoruś - Kazachstan 5:1 (1:0, 3:0, 1:1)

Bramki:
1:0 Szeleg as. Sadowik, Semoczkin (12.14 w podwójnej przewadze)
2:0 Siemoczkin as. Riewienko (22.49 w przewadze)
3:0 Drozd as. Riewienko, Rajcow (25.37)
4:0 Bojarski as. Drozd, Riewienko (36.54)
4:1 Ramazanow (50.52)
5:1 Riewienko as. Siemoczkin, Choromando (57.38 w przewadze)

BIAŁORUŚ: Borodulia; Choromando - Sadowik, Rajcow - Szeleg, Jeroko - Bogoleisza, Riewenko - Siemoczkin - Drozd, Remezow - Brikun - Maliawka, Korolik - Susło - Sołomonow, Malinowski - Kaszan - Bojarski.

KAZACHSTAN: Griaznow (od 27. Mikuszin); Iwaszin - Astafiew, Mokin - Miljukow, Swistunow - Griszczenko, Metalnikow - Koczan; Kaznaczejew - Sawienkow - Fedossienko, Belgibajew - Popowicz - Ignaczenko, Mazula - Nurek - Pietrow, Kenbajew - Ramazanow - Rachmanow.

W meczu dwóch największych przegranych gdańskich mistrzostw Białorusini pokonali ekipę Kazachstanu 5:1. Jeszcze na przedmeczowej rozgrzewce widać było, że drużyna Kazachstanu, która straciła wcześniej szanse na powrót do elity podchodziła do meczu na większym luzie.

Białorusini narzucili swój styl gry, byli na lodowisku szybsi pierwszą bramkę zdobyli w 13 minucie, kiedy wykorzystali podwójną przewagę. Kolejne trafienia zadali w 23 i 26 minucie, wówczas trener Kazachstanu zdecydował się zmienić bramkarza.

W 33 minucie hokeiści postanowili rozgrzać publiczność pojedynkiem bokserskim. Sędziowie nawet zbytnio nie starali się rozdzielić Siergieja Szelega i Konstantina Sawienki, dopiero gdy dwaj zwaśnieni zawodnicy upadli na lód podjęli interwencję. Arbiter główny meczu jak zwykle w takich sytuacjach orzekł remis czyli odesłał obydwu zawodników do szatni.

Kilka minut po tym wydarzeniu na 4:0 podwyższył Waleri Bojarski. Ostatnia tercja zakończyła się remisem 1:1.

- Moja drużyna jest o rok, dwa młodsza od rywali występujących na tych mistrzostwach. Mamy więc jeszcze braki w wyszkoleniu, myślę jednak, że jeśli popracujemy na wyeliminowaniem naszych błędów to właśnie za rok, dwa powinniśmy z powodzeniem włączyć się do walki o awans. Poza tym hokej w naszym kraju przeżywa kryzys w porównaniu do sytuacji z lat minionych, za mało mamy lodowisk co za tym idzie za mało młodych ludzi trenuje ten sport - powiedział po meczu drugi trener Kazachstanu Aleksandr Szimin.

Z kolei szkoleniowiec Białorusinów uznał, że kluczową dla postawy i wyniku jego zespołu na mistrzostwach była porażka z Norwegią. - Naprawdę niewiele nam zabrakło w tym meczu aby wygrać, nie graliśmy źle wykonaliśmy wszystkie swoje założenia taktyczne, stworzyliśmy wiele sytuacji podbramkowych jednak nie potrafiliśmy ich wykorzystać. No cóż teraz pozostaje nam przeanalizować błędy i pracować nad ich wyeliminowaniem w przyszłym roku - powiedział po spotkaniu trener Białorusi Wasilij Spiridonow .

Norwegia - Włochy 3:0 (0:0, 1:0, 2:0)
Bramki:
1:0 Juell as. Jacobsen (22.49)
2:0 Winkler (rzut karny)
3:0 Erbe as. Hollstedt, Rosseli Olsen (55.20)

NORWEGIA: Volden; Sorvik - Oksnes, Brychnisveen - Gundersrud, Andersen - Vik oraz Strom; Winklar - Lovlie - Martinsen, Csisar - Stene - Oppoyen, Jacobsen - Rosseli Olsen - Hollstedt, Juell - Olden - Jacobsen oraz Sommerseth.

WŁOCHY: Bernard; Hofer - Ramoser, Hackhofer - Sullmann Pilser, Ploner - Miglioranzi oraz Casanova, Tauber - Lanz - Wunderer, Canale - Traversa - Kostner, Mair - Rizzi - Zelger, Delfino - Presti - Nicolao oraz Felderer.

Drugi niedzielny mecz rozstrzygnął o losach awansu do elity hokeistów do lat 20. Z awansu cieszyli się Skandynawowie. Mecz nie był jednak najlepszym widowiskiem, obydwie drużyny podeszły do niego głównie z nastawieniem aby nie popełnić błędu, który poskutkowałby stratą bramki.

Pierwsza tercja nie przyniosła goli, jako pierwszy strzelecki impas przerwał zespół Norwegii, Rasmus Juell wykorzystał fakt, że włoski bramkarz nie zdążył wrócić do pokrycia krótkiego słupka i umieścił krążek w siatce.

Kolejne bramki padły już pod koniec spotkania. Najpierw w ogromnym zamieszaniu krążek we własnym polu bramkowym ręką nakrył włoski gracz z pola i arbiter podyktował rzut karny. Scott Winkler nie zaprzepaścił tej szansy i podwyższył na 2:0.

Włosi, przegrywając 0:2 próbowali przyspieszyć grę, jednak nie mieli w swoich szeregach snajpera, który mógłby wziąć na siebie ciężar zdobywania bramek. Włosi zaatakowali, odkryli się, jednak zostali skarceni kontrą przez Norwegów, którzy strzelili trzecią bramkę i za kilkadziesiąt sekund mogli cieszyć się ze zwycięstwa i awansu do światowej elity.


Tabela końcowa turnieju MŚ U-20 w Gdańsku
Kolejno: zwycięstwa, remisy, porażki, bilans, punkty
1. Norwegia 3 1 0 30:8 11
2. Białoruś 3 2 0 28:12 11
3. Włochy 2 1 1 8:5 8
4. Kazachstan 2 0 3 20:15 6
5. Chorwacja 1 0 4 14:51 3
6. Polska 1 0 4 12:22 3

Miejsca

Kluby sportowe

Opinie (66) ponad 10 zablokowanych

  • dzisiejszy mecz - brak słów, brak komentarza! (3)

    • 21 0

    • Do Kosteckiego i Walickiego nie docieraly slowa krytyki, (2)

      ze nikt takiego hokeja juz nie uprawia. Ich satyswakcjonowaly jekies tam medaliki w czasie gdy poziom hokeja w Polsce byl na samym dnie.

      WSTYD CIENIASY "SZKOLENIOWCY" I WASI MOCODAWCY "PREZESI"!!

      • 8 0

      • do tego dodaj tepaka Nahunke, Masewicza i reszte..

        • 8 0

      • 6 zawodnikow z Gdanska

        Mistrzowie Polski Walickiego i Bochinskiego...

        KOMPROMITACJA!!!!!!!!!!

        • 8 0

  • takie baty dostawać od Chorwatów??!!

    przecież tam jest w całym kraju około 50 hokeistów,
    a my z tercji nie potrafimy wyjść i to w przewadze!!!
    ŻENADA

    • 23 0

  • Może zawsze być gorzej (4)

    Mamy na szczęście i dobrych zawodników pokroju Arona Chmielewskiego

    • 5 20

    • KPINY (3)

      Dobry to on moze kiedys bedzie tylko musi jeszcze popracowac chyba ze mu sodowa uderzy/albo juz uderzyla-taka sama miernota jak reszta/

      • 7 1

      • a co Tobie się udało tylko karę złapać? lepiej się chłopczyku zamknij

        • 2 6

      • dobry na III lige

        • 6 0

      • Ale glupek z Ciebie ;D

        • 0 0

  • he he

    nasi hokeiści nadają się ale do............pchania karuzeli !!! Buhehehe PATAŁACHY

    • 14 1

  • (2)

    Na zwycięstwo Chorwatów za 1zł płacili 12,50 zł....!?Coś mi się to nie podoba...!?

    • 16 2

    • Haha (1)

      Taak! Na pewno nasi hokeiści obstawiali u bukmachera swoją porażkę. Weź się puknij w łepetynę!
      Teorie spiskowe i inne pierdoły.
      Po prostu byli gorsi, to przegrali! I teraz jest wszystko w temacie!

      • 4 6

      • nasi może i nie , ale jeden z chorwatów 10 tysia jest do przodu ;)

        • 5 0

  • byłem tylko na meczu z norwegami indywidualnie nie odbiegali ale zero pomysłu na gre ciekawe jak wygląda praca trenera bo ja jej nie widziałem!

    • 7 0

  • Ty wyżej nic nie jarzysz Za skomplikowany to ty pewnie nie jesteś

    • 0 8

  • Dotyczy Boro

    • 0 0

  • (2)

    I gdzie ten wasz cudowny bramkarz?

    • 2 3

    • NA TAFLI - nie zawalił wczoraj. A co spodziewałes się, że ma sam bronic i jeszcze strzelac???

      • 6 0

    • zawalił, zawalił i tyle

      oni powinni na zmianę bronić bo po dobrym meczu sodówka im uderza od razu

      • 1 2

  • A Mietkowi to już się Tequilla ( gra w grupie z Meksykiem) zamarzyła i dlatego postanowił wycofać bramkarza przy stanie 3-5 dopiero na 20sek. przed końcem.....!!! Brawo pseudo-trenerzy za spokój przez cały mecz !!! Mieliście przecież wszystko pod kontrolą !!! I to wszystko na oczach chłopców, którzy zaczynają dopiero przygodę z hokejem ! CHRLD , Korea , Rumunia , Węgry(znowu nie mamy szans) i być może Turcja albo Islandia - CZEKAJĄ !!!! WSTYD I UPOKORZENIE !!!

    • 19 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane