Piłkarze Lechii Gdańsk po raz drugi z rzędu zwyciężyli w halowym turnieju Amber Cup w Ergo Arenie. Biało-zieloni wygrali wszystkie cztery mecze, ale w finale nad Śląskiem Wrocław triumfowali dopiero po rzutach karnych zapewniając emocje do samego końca. Zakończył je Mateusz Bąk, gdy obronił uderzenie Mariusza Idzika. Na trybunach zasiadło ok 3000 widzów.
To ten ostatni zdobył dla gdańszczan pierwszego gola w turnieju, na 1:0 podczas meczu z Chojniczanką zaraz po jego rozpoczęciu. Kolejne padały szybko, a grano po 17 minut. Lider I ligi walczył dzielnie, ale ostatecznie biało-zieloni wygrali na otwarcie 6:3.
- To fajna, koleżeńska impreza, ale nie ukrywamy, że przyjechaliśmy do Ergo Areny po to, aby wygrać i sprawić radość naszym fanom - mówił zadowolony po pierwszym spotkaniu Sławomir Peszko. Nie skłamiemy jeśli napiszemy, że skrzydłowy Lechii pozował tego dnia do przynajmniej kilkudziesięciu "selfie". Na Amber Cup piłkarze byli bowiem na wyciągnięcie ręki dla swoich sympatyków. W hali według informacji przekazanych od organizatorów zasiadło ok. 3000 widzów.
Zobacz doping kibiców Lechii podczas Amber Cup w Ergo Arenie.
Biało-zieloni mogli liczyć na wsparcie swoich kibiców. Ich dopingu mogą pozazdrościć ligowe zespoły na co dzień grające w Ergo Arenie. Trzeba jednak przyznać, iż bardzo efektownie zaprezentowali się także liczni kibice Stomilu Olsztyn.
- Jestem pod wrażeniem atmosfery w hali. Jest jeszcze lepiej niż przed rokiem, a to pokazuje, że ta impreza cały czas się rozwija - zauważył Michał Chrapek. W meczu z reprezentacją Polski w beach soccerze Lechii grało się już dużo trudniej, ale tylko do czasu. Po niespełna 10 minutach bezbramkowy remis przełamał Wiśniewski, co wywołało na trybunach euforię i tradycyjne śpiewy "Wiśnia gol, Wiśnia gol" na cześć jednej z ikon Lechii.
Wynik 1:0 utrzymywał się długo, ale przed końcem spotkania gdańszczanie wrzucili wyższy bieg. W ostatnich minutach po golu dołożyli Marco Paixao, Joao Nunes oraz w ostatniej akcji Peszko. Tym samym przypieczętowali awans Lechii do półfinału.
W nim trafili na Fabrykę Futbolu, co oznacza rewanż za ubiegłoroczny finał, który Lechia wygrała 3:1. Fabryka Futbolu do gry wystawiła m.in. Błażeja Telichowskiego, Łukasza Gargułę i Miłosza Przybeckiego, a także poznańskiego muzyka Libera. Wynik spotkania otworzył szybko Peszko, ale błyskawicznie wyrównał Przybecki.
Prowadzenie dla Lechii odzyskał niezawodny Wiśniewski. Następnie rzut wolny wywalczył Haraslin i Lechia tak rozegrała stały fragment gry, że po chwili Słowak świętował bramkę na 3:1. Tym samym podopieczni Piotra Nowaka wygrali z Fabryką Futbolu w identycznych rozmiarach co w ubiegłorocznym finale. Przegrani powetowali to sobie zwycięstwem w meczu o 3. miejsce nad Chojniczanką. Ze stanu 1:2 doprowadzili do 5:2.
Awans do finału dopiero po rzutach karnych wywalczył Śląsk Wrocław, który w drugim półfinale zremisował z Chojniczanką. W meczu o końcowy triumf Lechia podtrzymała tradycję zdobywania pierwszej bramki. Ponownie wynik otworzył Peszko, ale oba zespoły poszły na wymianę ciosów. Gdy tylko Lechia wyszła na prowadzenie, wrocławianie odrabiali stratę. Skończyło się na 3:3, więc o zwycięstwie zadecydować musiały rzuty karne.
Piłkarze obu drużyn mieli strzelać trzy serie, ale ponieważ byli bezbłędni, rozgrywka przedłużyła się do sześciu. Zakończył ją dopiero Mateusz Bąk broniąc uderzenie Mariusza Idzika, dzięki czemu Lechia obroniła trofeum.
Królem strzelców turnieju został Miłosz Przybecki, najlepszym bramkarzem Mateusz Bąk, a MVP wybrano Adriana Łyszczarza ze Śląska.
Pomiędzy meczami turnieju głównego zaprezentowali się finaliści piątkowego turnieju roczników 2007, w którym Arka Gdynia pokonała AS Pomorze. Młodych piłkarzy wsparli odpowiednio Bogusław Saganowski z reprezentacji Polski w beach soccerze i Sławomir Peszko z Lechii. AS Pomorze wsparte "Peszkinem" zrewanżowało się za piątkową porażkę wygrywając 2:0.
- Sławek Peszko przeciwko Arce Gdynia zawsze gra dobrze - skomentował prowadzący imprezę Bartek Ignacik z Canal+, który w przerwach między meczami prowadził konkursy "mini-Turbokozaka", w którym triumfował Haraslin. Przed spotkaniami o końcowe lokaty w pierwszej czwórce na parkiecie pojawiły się jeszcze zespoły drużyn złożonych z artystów i przyjaciół Amber Cup, a wśród nich m.in. Bilguun Ariunbaatar, Rafał Maserak, Piotr Świerczewski, Radosław Michalski, Maciej "Gleba" Florek i reprezentant Polski Kamil Wilczek. Zwyciężyli przyjaciele Amber Cup 4:2.
Wyniki Grupa A Reprezentacja Polski w beach soccerze - Chojniczanka 2:5
Pisząc"matole" pokazujesz właśnie swój poziom. Wynik finału Arka-Pomorze 0:0. Wystarczy napisać, że wygrany został wyłoniony w karnych. Radzę swoje ego schować do kieszeni:)Miłego dnia życzę.
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
