W poprzedniej serii zespół Piotra Brzezińskiego (w tej edycji pracowali ze Stalą jeszcze Czesław Palik i Grzegorz Wesołowski) na własnym boisku padł ofiarą Ceramiki. Po meczu jej piłkarze wprawili tysięczną widownię w zdumienie, bo cieszyli się ponoć jak z mistrzostwa świata. Wieść gminna natychmiast poniosła, że byli sowicie motywowani przez konkurentów Stali. Kwota, o jakiej usłyszeliśmy, ponad dwukrotnie przebijała sumę 40 tys. zł, którą - jak pamiętamy - rok temu Lechia-Polonia oficjalnie oferowała Famegowi za ogranie Hutnika. Prawdopodobnie "spółdzielnia" dobrze zainwestowała, ponieważ trudno dziś uwierzyć, aby kwartet spadkowiczów miał 16 czerwca inny skład aniżeli obecnie.
Stal, podobnie jak gdańszczanie, nie miała szczęśliwej ręki do transferów. Rzeźniczek (Myszków) i Stelmach (Śląsk) rozczarowali, nie lepszy był dobrze nam znany Hamlet (Stomil). Na dodatek na stadionie Polonii zabraknie najlepszego zawodnika gości, Ukraińca Griszczenki (9 goli) oraz prawego obrońcy, Rybaka. Obaj są kontuzjowani. Co słychać u lechistów? Ano, mają coraz więcej wolnego. Nie trenowali w środę, odpoczywają również dzisiaj. Zresztą w piątek nie mieliby gdzie trenować, bo przy Traugutta nikt nie wpuściłby ich na murawę, zaś przy Marynarki Polskiej odbywa się festyn z okazji Dnia Dziecka. Również Kugiel leczy kontuzję. Dochodzi do siebie Skierka, narzekający na tą samą przypadłość (pachwiny). W treningach uczestniczy nie więcej niż piętnastu zawodników. Z Tulonu wraca Mila, który zaliczył tam skromny epizod. Wierzymy, że ci, co zostali, potraktują tę grę honorowo. Na zwycięstwo czekamy przecież od 24 marca.
star