• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bick Black Start - Łączność 70:95

Tomasz Łunkiewicz
14 stycznia 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Niepowodzeniem zakończył się pierwszy tegoroczny występ koszykarek Bick Black Start Gdańsk przed własną publicznością. Gdańszczanki uległy Łączności Olsztyn 70:95 (27:33, 16:23, 10:22, 17:17).

START: Stefanowska 19, Szwecowa 14 (3), Stańczak 14, Golemska 11 (1), Janyga 7 (1) - Mieszkowska 3 (1), Sibiga 2, Rybacka, Bukowska.
ŁĄCZNOŚĆ: Krupska-Tyszkiewicz 26 (2), Kress 21, Trafimowa 16 (3), Szyćko 14, Oziembłowska 6 - Krawczenko 6, Kalinowska 2, Kuraś 2, Kurzątkowska 2, Załoga.


Sytuacja finansowa Startu od dłuższegu czasu jest bardzo zła.
Pieniądze na mecz z Łącznością gdański klub otrzymał... od Pomorskiego Związku Koszykówki, a konkretnie od prezydenta Sopotu, Jacka Karnowskiego. Koszty jednego spotkania w Gdańsku wynoszą około 4 tys. złotych, podczas gdy gra wyjazdowa kosztuje Start około 1,5 tys. Teraz w gdańskim klubie zastanawiają się nad przeniesieniem spotkania z Lotosem do Gdyni. Brane jest również pod uwagę rozegranie meczu z Polfą po raz drugi w Pabianicach.

Pierwsze punkty zdobyła Monika Stańczak i było to jedyne prowadzenie gospodyń. Kolejne osiem "oczek" zdobyły olsztynianki. Po czterech minutach gry było 15:6 dla Łączności i zanosiło się na pogrom gdańszczanek. Jednak podopieczne trenera Siewierowa ambitnie zaczęły odrabiać straty i w siódmej minucie doprowadziły do remisu (18:18). Niestety, to wszystko, na cało było stać gdańszczanki. Od stanu 20:20 drużyna gości zdobyła 9 punktów i po pierwszej kwarcie miała przewagę trzech koszy.

Początek drugiej ćwiartki Łączność wygrała 8:0 i do końca meczu kontrolowała przebieg gry, systematycznie powiększając prowadzenie. Do przerwy zespół gości miał 13-punktową przewagę. W trzeciej odsłonie przez ponad 5 minut gdańszczanki zdobyły tylko jednego kosza przy 12-punktowym dorobku olsztynianek (rożnica wzrosła do 20 "oczek"). Ostatnia kwarta była już formalnością.

Zdecydowanie najlepszą zawodniczką na parkiecie była Beata Krupska-Tyszkiewicz. Zawodniczka, która jeszcze rok temu grała w Starcie, w największym stopniu przyczyniła się do zwycięstwa olsztyńskiego beniaminka. Rozgrywająca Łączności zdobyła 26 punktów (7 trafionych na 8 prób za dwa) oraz zaliczyła 12 asyst (o trzy więcej niż cała drużyna Startu!). Bardzo dobrze wspierały ją: Maryna Kress (21 pkt.), Natalia Trafimowa (16 - 3x3) i Anna Szyćko (14). W gdańskiej ekipie najlepiej zaprezentowała się Elina Stefanowska - 19 punktów i 14 zbiórek.

- Mecz zakończył się zgodnie z oczekiwaniami - powiedział nam trener Aleksander Siewierow. - Drużyna gości walczy o pierwszą czwórkę, a my o końcową. Brakowało w naszej drużynie takiej zawodniczki jak Beata Krupska. Jesteśmy jej winni około 30 tys. i można powiedzieć, że za każdy tysiąc rzuciła nam punkt. Najważniejsze będą dla nas mecze z Wisłą, SMS i Progresem Poznań. Naszym celem jest utrzymanie w lidze, ale sukcesem będzie jeżeli dotrwamy do końca rozgrywek - dodał szkoleniowiec Startu.

- Obawialiśmy się tego meczu - przyznał Anatolij Bujalski trener Łączności. - Do końcowych minut nie byłem pewien wygranej. Było już klika takich meczów, w których wysoko prowadziliśmy, a później szybko traciliśmy przewagę. Jestem zadowolony z postawy rezerwowych, którym dużo jeszcze brakuje do pierwszej piątki - dodał opiekun olsztynianek.
Głos WybrzeżaTomasz Łunkiewicz

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane