• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Błąd w dogrywce zabrał finał i 50 tysięcy

Krzysztof Klinkosz
29 grudnia 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 

Po fatalnym błędzie przy zmianie zawodników na lodowisku gdańszczanie zostali wyeliminowani z turnieju finałowego Pucharu Polski. Energa Stoczniowiec przegrała w półfinale PP z Akuną Naprzodem Janów po dogrywce 3:4(0:0, 2:1, 1:2, d. 0:1). Tyszanie w drugim półfinale pokonali 4:2 (2:1, 1:0, 1:1) JKH GKS Jastrzębie.



Bramki:
1:0 Wróblewski as. Skrzypkowski, Odrobny (25.18)
1:1 Pawlak as. Zatko (31.14 w przewadze)
2:1 Steber as. Maciejewski (31.38 w osłabieniu)
2:2 Kubenko as. Gryc (49.42)
3:2 M.Wróbel as. Steber (49.57)
3:3 Ł.Elżbieciak as. Pavliś, Słowakiewicz (50.16)
3:4 Jastrzębski (63.02)

ENERGA STOCZNIOWIEC: Odrobny; Mat.Rompkowski - Kostecki, Smeja - Benasiewicz, Skrzypkowski - Maciejewski oraz Kwieciński; Vitek - Rzeszutko - Skutchan, Wróblewski - Ziółkowski - Jankowski, Steber - M.Wróbel - Chmielewski, Mac.Rompkowski - Strużyk - Maj.

AKUNA NAPRZÓD: Elżbieciak; Kulik - Kurz, Zatko - Pawlak, Bernacki - Gretka, działo - Gwiżdż; Kubenko - Słowakiewicz - Pavlis, Elżbieciak - Grys - Jóźwik, Pohl - Jastrzębski - Kacir, Sośnierz - Sowiński - Słodczyk.

Kibice oceniają



Gdańszczanie przystąpili do meczu bez Bartłomieja Wróbla i Milana Furo który w ostatniej chwili uległ kontuzji.Pierwsze minuty spotkania w Tychach są wyrównane, choć z lekkim wskazaniem na gdańszczan.

W 6 minucie najpierw Josef Vitek a za kilka sekund Roman Skutchan próbowali trafić do bramki Naprzodu ale czynili to bezskutecznie.

W 8 minucie przed szansą stanął Naprzód. Błąd przy zmianie gdańszczan, krążek trafił do Viktora Kubenki ten z backhandu strzelił jednak słabo i Przemysław Odrobny bez trudu złapał krążek.

Za moment janowianie "ostemplowali" gdański słupek a w 10 minucie Marcin Słodczyk przegrał pojedynek sam na sam z Odrobnym.

Po chwili hokeiści z Gdańska znów osiągnęli optyczną przewagę, przebywali częściej w tercji rywali, jednak brakowało wykończenia akcji.

Gdańszczanie w 15 minucie powinni prowadzić 1:0, powinni, ale doskonałej sytuacji sam na sam nie wykorzystał Wojciech Jankowski. Po kilku minutach bliski szczęścia był Dawid Maciejewski ale jego silny strzał spod niebieskiej złapał bramkarz Naprzodu.

W 19 minucie ponownie Słodczyk próbował zaskoczyć Odrobnego ale tym razem jego strzał był niecelny.

W końcówce tercji raz jeszcze natarli gdańszczanie ale ponownie w bramce przytomnie zachował się golkiper z Janowa.

Gdańszczanie ruszyli do ofensywy od pierwszych sekund drugiej tercji ale efektem tylko słupek po strzale Skutchana. Za momend Dawid Maj po solowym rajdzie strzelił na bramkę ale nie miał kto pojechać za strzałem. W jeszcze lepszej sytuacji znalazł sie w 24 minucie Jarosław Rzeszutko ale przeniósł krążek nad bramką.

W 25 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Jan Steber jednak w odbity krążek znów nikt nie trafił.

Wreszcie w 26 minucie Krzysztof Wróblewski zdecydował się na strzał z ostrego kąta z okolic bulika i trafił na 1:0 dla "Stoczni".

Gdańszczanie nie rezygnują z ataków po bramce Wróblewskiego strzelał Maj ale minimalnie niecelnie, za chwilę strzał Marka Wróbla nie dosięgnął celu, a przy okazji janowianie poruszyli bramkę.

W 30 minucie znów zamiesznie pod bramką Naprzodu ale krążka nie sięgnął Tomasz Ziółkowski. Kilkadziesiąt sekund później z poważnych opresji ratuje gdańszczan Odrobny, strzelał Marian Kacirz.

Niestety w kolejnej akcji gdański golkiper musiał skapitulować po tym jak grając w przewadze janowianie wygrali wznowienie a Mateusz Pawlak zdecydował się na celny strzał z linii niebieskiej.

Sytuacja na lodowisku w Tychach zmieniała się jak w kalejdoskopie. Na karę w ekipie gdanskiej powędrował Aron Chmielewski, tuż po wznowieniu gry jednak Jan Steber zdecydował się na solowy wypad i technicznym strzałem wyprowadził gdańszczan na prowadzenie.

Napór gdańszczan na Stadionie Zimowym w Tychach trwał nadal, szkoda jednak, że podopiecznym Andrzeja Słowakiewicza brakowało precyzji, bo chwilami janowianie bronili się dość chaotycznie. Swoich szans nie wykorzystali m.in. Skutchan i Vitek.

Trzecia odsłona rozpoczęła się od wysokiej obrony gdańskich hokeistów w 43 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Mateusz Rompkowski ale trafił w bramkarza Naprzodu.

W 46 minucie to Odrobny uratował skórę gdańszczanom, którzy pozwolili Dawidowi Słowakiewiczowi na rajd na bramkę i strzał, który parkanem wybronił gdański bramkarz.

W 48 minucie janowianie znów poważnie zagrozili bramce gdańskiej strzelał i dobijał Andrzej Gretka szkoda, że przy biernej postawie gdańskich obrońców. Za moment z kontrą pojechał Skutchan ale strzelił wprost w bramkarza.

Niestety za chwilę janowianie dopięli swego, Kubenko strzałem z ostrego kąta doprowadził do remisu.

15 sekund cieszyli się janowianie z remisu, po dwójkowej akcji gdańszczanie znów wychodzą na prowadzenie. Jan Steber przed bramką odegrał do Marka Wróbla a ten strzelil trzecią bramkę.

Kolejnych kilkanaście sekund i znów remis, tym razem zagapili się "Stoczniowcy" i było 3:3.

Po stracie bramki gdańszcanie nie wykorzystali dwóch trzech wybornych sytuacji nie wykorzytali Czesi, Vitek i Skutchan zmarnowali okazje "sam na sam".

W końcówce regulaminowego czasu gdańszcznie znów przycisnęli, oddawali strzały na bramkę Michała Elżbieciaka ale ten nie dał się zaskoczyć. Gdańszczanie nie wykorzystali m.in. niemal minuty gry 5 na 3.

W końcówce gdańszczanie grając w przewadze dopuścili do tego by Łukasz Kulik znalazł się sam na sam z Odrobnym. Zawodnik Naprzodu nie pokonał jednak bramkarza Energi Stoczniowca.

W odpowiedzi na bramkę Naprzodu popędził, Vitek ale i on nie strzelił gola. Regulaminowy czas gry dobiegł końca i w Tychach zarządzono dogrywkę.

W 64 minucie gdańszczanie fatalnie się zmienili, stracili bramkę, która zadecydowała, że po raz kolejny stracili szansę na zdobycie Pucharu Polski.

Kluby sportowe

Opinie (119) ponad 10 zablokowanych

  • (1)

    Na meczę chodzę dla drużyny, ale na łyżwy więcej na Olivię nie pójdę, nie będę już sponsorował bandy złodziei zabijającej marzenia Gdańskich hokeistów i kibiców...

    • 11 1

    • fajnie :) bedzie wiecej miejsca:)

      • 1 1

  • Gdzie?

    Gdzie są ci notoryczni opluwacze Stebera? Okazało sie ze chlopak potrafi grac?

    • 4 6

  • TERAZ TYLKO JUZ SPADEK Z LIGI I ZAMYKAMY HALE OLIVIE

    • 8 1

  • PREZES PEWNIE WRAZ ZE SITWA Z ZARZADU I RESZTA PRACOWNIKOW POBIORA FAJERWERKI Z NAMIOTU NA PARKINGU

    ...ZA KTORY NOTABENE IDZIE CO ROK KUPA KASY....

    • 4 2

  • "Przegraliśmy ten mecz na własne życzenie - nie wykorzystaliśmy tylu sytuacji sam na sam, że więcej w meczu już sobie nie można życzyć" - powiedział po spotkaniu zdenerwowany trener Stoczniowca, Andrzej Słowakiewicz. ktory to juz raz???

    • 4 1

  • trenerze odejdz i szanuj zawodnikow i ich rodziny !!! (3)

    Przegraliśmy na własne życzenie, nie ma co ukrywać, że zawiedli doświadczeni zawodnicy. Nie może być tylu sytuacji, w których sam na sam nie strzela się bramek – wyjaśniał nie kryjący rozgoryczenia szkoleniowiec Stoczniowca, Andrzej Słowakiewicz – będziemy trenowali w Sylwestra oraz w Nowy Rok, trzeba będzie wprowadzić dyscyplinę – dodał trener.

    wiecznie winni zawodnicy, sedziowie, lod... od kad jest w gdansku zero krytyki na siebie... a przeciez wszyscy widza brak taktyki, zmeczenie zawodnikow treningami i majacy dosc wspolpracy z tym antytrenerem. rok temu ci sami zawodnicy byli liderem, grali jak rowny z rownym w finale o PP w gdansku.
    czy zawodnicy sa ku temu winni ?

    miej honor i odejdz , podaj sie do dymisji !!!

    • 9 4

    • Trener OK

      Zostawcie trenera w spokoju, trener jest ok, tylko moim kolegom brakuje siły, dlatego trener robi nam tyle treningów na siłowni po każdym meczu ale to też mało teraz będziemy mieć też trening na siłowni przed meczem bo wciąż mamy mało siły, a poza tym dzięki Andrzejowi gram w pierwszej piątce i tata na tym zarabia bo 25% kontraktu Andrzej oddaje tacie więc mówię WAM ODCZEPCIE SIĘ OD TRENERA!!!!!

      • 8 2

    • (1)

      Biedni zawodnicy muszą trenować, rzeczywiście prawdziwy skandal. Profesjonalni sportowcy muszą trenować w środku sezonu, nie mogę wyjść z szoku i do tego w sylwestra przecież, wszyscy inni mają wtedy wolne i nikt nie idzie do pracy! Zresztą przecież grają tak dobrze że trening im już nie jest potrzebny są najlepsi na świecie, cała nhl nam zazdrości drużyny. Podobno najlepsi sportowcy wcale nie trenują sukcesy osiągneli dzięki długiemu codziennemu siedzeniu na kanapie.

      • 2 1

      • 10/10

        popieram

        • 1 1

  • Za błędy przy zmianach,

    odpowiada trener.To on jest koordynatorem zdarzeń.

    • 13 4

  • (2)

    ciszzzzej nad tą trumną

    • 2 1

    • ???? (1)

      A dlaczego ciszej?? właśnie że ma być głośno i wyraźnie ARTUR ZJEDŹ, MAREK.K i ANDRZEJ S NA TACZCE PRZED HALE I WYWIESIĆ PLAKATY "TYCH PANÓW NIE OBSŁUGUJEMY"!!!!!!!!!!!

      • 5 1

      • Janek jeśli Ty ich obsuługujesz to Twój problem innych w to nie mieszaj

        • 1 1

  • JAK ZWYKLE STOCZNIOWIEC W PLECY!!!! PIEKNA TRADYCJA PANOWIE, PIEKNA....

    az zal du...pe sciska

    • 4 0

  • (1)

    Może w końcu ktoś by powiedział prezesowi że jest źle,czy nie można zmienić
    trenera skoro sobie nie daje rady?? czy naprawdę prezes jest nie do ruszenia??
    czy prezes ma na wszystkich haka że wszyscy się go boją?? czy to jest taki
    "Lato" hokeja?? Dziennikarze też piszą tylko w superlatywach o prezesie tylko
    dlaczego?? obiecał Wam darmowe ślizgawki czy co?? Bo ja już nie wiem o co
    chodzi!! Ale co ja wiem o hokeju?? Może i nic ale lubię chodzić na hokej a nie
    na parodię hokeja!!!

    • 11 1

    • chyba

      jednak nie do ruszenia-to jest klub i zarzad wzajemnej adoracji a haki sa na kazdego i kazdy chce zyc,,

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane