Blisko 700 głosów oddaliście w pierwszej jesiennej odsłonie Jedenastki Kolejki. Tytuł najlepszego przyznaliście Arielowi Borysiukowi. W drugim weekendzie wspólnej rywalizacji piłkarzy od III ligi do ekstraklasy pomocnik Lechii nie otrzymał nominacji, a zatem szansa na zwycięstwa otwiera się przed kolejnymi graczami. Najwięcej kandydatów jest z gdyńskich klubów Arki i Bałtyku, gdyż te drużyny w sobotę świętowały pierwsze wygrane w tym sezonie. Głosujcie przez najbliższy tydzień za pomocą poniższej ankiety, udzielając wsparcia tylko jednemu graczowi z poniższej listy.
W poprzedniej kolejce Lechia Gdańsk doznała porażki przed własną publicznością z Lechem Poznań, ale okazuje się, że nawet w przegranym meczu piłkarz może zaskarbić sobie duże uznanie. Tak stało się w przypadku
Ariela Borysiuka.
Pomocnik Lechii w pierwszym notowaniu do tytułu najlepszego piłkarza Jedenastki Kolejki uzyskał poparcie 23 procent z 667 głosujących. Za nim uplasowali się piłkarze Arki, którzy w dużej mierze zdecydowali, że gdynianie nie przegrali na inaugurację I ligi przed własną publicznością -
Paweł Wojowski (19 procent poparcia) oraz
Bartosz Ława (16).
TAK GŁOSOWALIŚCIE W PIERWSZEJ JESIENNEJ EDYCJI JEDENASTKI KOLEJKIW drugim notowaniu z bohaterów pierwszego weekendu miejsce utrzymał tylko Ława. Ponadto pod wasz osąd oddajemy dziesięciu innych piłkarzy. Znów w "11" jest najwięcej przedstawicieli Arki Gdynia - pięciu. Po trzech zawodników wyróżniliśmy z Bałtyku Gdynia i Lechii Gdańsk. Zgodnie z jednym z głównych przesłań rankingu promujemy piłkarzy z III ligi. W tym zestawieniu wyróżniliśmy 6 zawodników z tego poziomu rozgrywek, w tym dwóch cudzoziemców.
Tych wybrańców na boisku można ustawić wedle wariantu 1-4-5-1 bądź 1-4-2-3-1, a nawet 1-3-3-3, gdyż nominowaliśmy trzech piłkarzy, którzy w minionej kolejce grali jako stoperzy.
JEDENASTKA KOLEJKI JESIEŃ 2014 - NOTOWANIE DRUGIE
Bramkarz: DAMIAN PODLEŚNY (Lechia II Gdańsk, 1 nominacja do jesiennej Jedenastki Kolejki):Przed tygodniem w derbach Bałtyku o mały włos zostałby antybohaterem. Jednak 19-latkowi dopisało szczęście. Sędzia uznał, że bramkarz Lechii II nie wrzucił sobie piłki do siatki, a następnie zajścia po końcowym gwizdku sędziego z aktywnym udziałem tego gracza wycenił tylko na żółtą kartkę. W dodatku golkiper w tygodniu otrzymał wsparcie od Joaquima Machado, który Podleśnego zostawił w tercecie bramkarzy pierwszej drużyny, a odsunął od niej dwóch innych zawodników z tej pozycji.
Może dlatego w meczu z Arką II Podleśny był pewniejszy, a przede wszystkim zachował koncentrację przez pełną czas gry. Co prawda nie miał wiele pracy, ale pewnie bronił przy stałych fragmentach gry w drugiej połowie, po których gdynianie stworzyli największe zagrożenie pod gdańską bramką.
ZOBACZ, CZY PODLEŚNY WRZUCIŁ SOBIE PIŁKĘ DO SIATKI?
Prawy obrońca: ŁUKASZ KOWALSKI (Arka Gdynia, 1): Po inauguracyjnym występie przed własną publicznością wielu go krytykowało. W Jaworznie rutyniarz był pewnym punktem w defensywie, a ponadto, gdy nadarzyła się okazja wspomagał kolegów w ataku. Jeszcze w pierwszej połowie był bliski zdobycia bramki dającej prowadzenie, ale z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. Chwilę przed zwycięskim trafieniem Antoniego Łukasiewicza mógł zanotować asystę, ale po jego rajdzie prawą stroną i znakomitym dośrodkowaniu na głowę Pawła Abbotta, napastnik trafił piłką tylko w poprzeczkę.
Stoper: ALAN GELHORN FIALHO (Arka II Gdynia, 1)W poprzednim sezonie nie przebił się do pierwszej drużyny Legii Warszawa. W bieżących rozgrywkach otrzymał szanse w Arce, ale dołączył do drużyny z nowych graczy jako ostatni i na razie I ligi nie posmakował. Dotychczas najbardziej został odesłany z niefortunnej interwencji ze sparingu, po której odesłał piłkarza Olimpii Elbląg do szpitala. Miał też wątpliwą przyjemność zagrać pełne 90 minut w przegranym spotkaniu pierwszej drużyny w Pucharze Polski w Wejherowie. Jednak po derbach III ligi Brazylijczyk mógł zejść z boiska z podniesioną głową. Mimo że Arce II mecz nie wyszedł, ale w defensywie nie było większych kłopotów. W dużej mierze dlatego, że rządził w niej Alan, który był nie do przejścia dla zawodników Lechii II.
ZOBACZ JAK ZAKOŃCZYŁ SIĘ OSTATNI PRZEDSEZONOWY SPARING ARKI W GDYNI
Stoper: ARKADIUSZ PROENA (Bałtyk Gdynia, 1)"Od 18. kolejki poczynając nastolatek wystąpił we wszystkich meczach biało-niebieskich od początku do końca. Czyżby to jego trener Marcin Martyniuk wychowa na swego następcę, a może na piłkarza jeszcze lepszego formatu od siebie?" - tak rekomendowaliśmy 18-latka w ostatnim wiosennym rankingu, a wy przyznaliście mu tytuł najlepszego piłkarza w 11. notowaniu Jedenastki Kolejki. W końcówce przygotowań do tego sezonu stoper nabawił się urazu mięśniowego i dlatego w derbach z Lechią II pojawił się na murawie tylko w doliczonym czasie gry. Jednak w Drawsku Pomorskim ze zdrowiem defensora było już wszystko w porządku. Odzyskał miejsce w podstawowej "11" i zwłaszcza w końcówce, gdy rywale za wszelką cenę dążyli do wyrównanie, nie pozwolił, by zagrozili gdyńskiej bramce. To on głównie skakał do wrzutek ze stałych fragmentów gry i pewnie wygrywał powietrzne pojedynki.
PROENA TRIUMFATOREM OSTATNIEGO WIOSENNEGO RANKINGU JEDENASTKI KOLEJKI
Lewy obrońca/stoper: MAVROUDIS BOUGAIDIS (Lechia II Gdańsk, 1):Co prawda było to tylko III liga, a zatem wrażenie może być mylące. Jednak na boisku przebywało sporo piłkarzy, którzy mieli okazje grać i trenować z drużynami ekstraklasowymi i I ligowymi, a zatem na tym tle coś o wartości piłkarza można jednak powiedzieć. "Dlaczego on nie dostał szansy w Lechii?" - pytało wielu kibiców niedzielnych derbów i to nie tylko tych trzymających kciuki za gdańszczan. Mowa była o stoperze biało-zielonych. Grek interweniował pewnie, dobrze się ustawiał, dla rywali był nie do przejścia bez względu na to, czy Arka II atakowała po ziemi, czy też decydowała się na dośrodkowania. To Bougaidis w dużej mierze pozwolił przetrwać bez straty gola i większej paniki gdańskiej młodzieży grę niemal przez całą połowę w liczebnym osłabieniu, choć od partnerów wcale nie jest dużo starszy.
Pochlebne opinie o Greku płyną także z treningów rezerw Lechii. Nie grymasi choć przytulną szatnię na PGE Arenie musiał zamienić na niemal spartańskie warunki, które panują na przykład, gdy druga ekipa trenuje na obiekcie MRKS. To profesjonalista, który angażuje się w 100 procentach bez względu, czy trenuje z ekstraklasą czy III ligą. Gdzie zatem widział problem trener Machado?
BEZBARWNE I POZBAWIONE GOLI DERBY TRÓJMIASTA W III LIDZE
Prawy pomocnik: ALEKSANDER JAGIEŁŁO (Arka Gdynia, 1): Jesienią poprzedniego sezonu z bardzo dobrej strony pokazywał się w ekstraklasie w Podbeskidziu Bielsko-Biała, strzelając m.in. dwa gole. Wiosną nie przebił się w Lechii Gdańsk. 19-latek musi zatem odbudowywać formę na I-ligowych boiskach, bo w Legii Warszawa, której jest wychowankiem, oczywiście nie ma dla niego miejsca. W Arce Gdynia skrzydłowy ma pełne możliwości, by się wykazać, gdyż od początku pobytu w Gdyni jest podstawowym prawoskrzydłowym, a i alternatywy dla niego za bardzo nie widać. W wygranym meczu w Jaworznie skrzydłowy nareszcie potrafił wykorzystać swoje atuty. Biegał i walczył na prawej stronie, uderzał z dystansu i popisywał się udanymi dośrodkowaniami. Gdyby nie słaba skuteczność jego kolegów, zapisałby na swoim koncie przynajmniej jedną asystę.
ARKA Z PIERWSZYM ZWYCIĘSTWEM W SEZONIE
Środkowy pomocnik: BARTOSZ ŁAWA (Arka Gdynia, 2): Gdy grał w Arce w latach 2004-10, gdynianie dwukrotnie cieszyli się z awansu do ekstraklasy. Jak nam zadeklarował, wrócił m.in. po to, by wyrwać gdyńską drużynę z "pikowania". I w dwóch ostatnich kolejkach rzeczywiście rutynowany pomocnik potrafił odwrócić koleje meczów, które niezbyt się żółto-niebieskim układały. W spotkaniu z Sandecją to jego strzał otworzył drogę do bramki Pawłowi Abbottowi, a w Jaworznie 35-latek sam już wpisał się na listę strzelców. Dzięki temu gdynianie pokazali, że nie będą ograniczać się jedynie do holowania piłki, śrubowania procentów jej posiadania, ale będą potrafili zrobić pożytek z optycznej przewagi, zdobywając gole. Gdyby Abbot czy Paweł Wojowski wykorzystali podania popularnego "Ławki" to pomocnik z meczu z GKS Tychy wracałby także z asystami.
BARTOSZ ŁAWA: WYRWAĆ ARKĘ Z PIKOWANIA
Środkowy pomocnik: ANTONI ŁUKASIEWICZ (Arka Gdynia, 1):Łukasiewicz wrócił do składu Arki po odpoczynku, jaki zaaplikował mu trener Dariusz Dźwigała podczas przegranego meczu Pucharu Polski w Wejherowie. Z dobrym skutkiem. To on najprzytomniej zachował się w zamieszaniu w polu karnym GKS i na kilka minut przed końcem spotkania w Jaworznie zdobył bramkę, dającą gdynianom upragnione, pierwsze w tym sezonie zwycięstwo. W tym spotkaniu triumf święciła strategia szkoleniowca, który od początku pobytu w Gdyni postanowił oprzeć serce drużyny, środek drugiej linii na rutyniarzach. Ława i Łukasiewicz już odcisnęli piętno na grze Arki. Czekamy teraz na większy udział w sukcesach żółto-niebieskich ze strony Grzegorza Lecha czy Hiszpana Antonio Calderona.
ZOBACZ JAK ANTONI ŁUKASIEWICZ ZOSTAŁ TURBO KOZAKIEM EKSTRAKLASY
Środkowy pomocnik: STOJAN VRANJES (Lechia Gdańsk, 1):
Na początku sporo było narzekań na jego dyspozycje, ale kibice chyba nie do końca dostrzegali, że Stojan w porównaniu z wiosennymi występami został cofnięty na boisku. Dopiero, gdy Bośniak wrócił do gry bezpośrednio za napastnikiem, a za jego plecami pojawiło się znów dwóch defensywnych piłkarzy, pokazuje grę, z której był pamiętany w poprzedniej rundzie.
Vranjes w trzecim meczu z rzędu zdobył dla Lechii gola i po raz kolejny uczynił to z rzutu karnego. W tym elemencie od początku roku jest jak na razie w ekstraklasie bezbłędny. Pomocnik był także najjaśniejszym punktem ofensywny biało-zielonych podczas przegranego meczu w Krakowie. Szczególnie w końcówce spotkania tworzył sytuacje bramkowe dla Lechii, ale jego koledzy gubili się w polu karnym wiślaków. Szkoda szczególnie dwóch kontr w ostatnich minutach, które wyprowadził Stojan.
LECHIA Z(A)LANA PO PRZERWIE PRZEZ WISŁĘ
Lewy pomocnik: SŁAWOMIR ZIEMAK (Bałtyk Gdynia, 1)W poprzednim sezonie wielokrotnie główna siłą napędowa Bałtyku brała się z tej pozycji, gdyż grał na niej Krzysztof Bułka, który latem odszedł do II-ligowej Kotwicy Kołobrzeg. Jednak strategia ofensywna Bałtyku się nie zmieniła. Jest tylko inny wykonawca. W Drawsku Pomorskim inicjatorem tych najgroźniejszych akcji biało-niebieskich w dużej mierze był Ziemak. 33-latek, który w rundzie wiosennej zdecydował się na drugie podejście do gdyńskiego klubu, przeciwko Drawie był najaktywniejszym piłkarzem na boisku. Wykonał wiele dośrodkowań i podań otwierających drogę do bramki napastnikom. Dzięki temu Krzysztof Rusinek i Roland Kazubowski nie mogli narzekać na brak okazji strzeleckich, a co najwyżej ten ostatni na swoją skuteczność.
BAŁTYK WYGRAŁ I PRZERWAŁ KIEPSKĄ TRADYCJĘ WYJAZDÓW DO DRAWSKA
Napastnik: KRZYSZTOF RUSINEK (Bałtyk Gdynia, 1): 33-latek najlepszy okres w karierze miał w latach 2004-2008, gdy grywał na zapleczu ekstraklasy w Lechii Gdańsk, Śląsk Wrocław i GKS Jastrzębie. Jednak w meczu z Drawą pokazał, że nabytych umiejętności się nie zapomina. Dla takich goli, jak ten z 71. minuty napastnika Bałtyku przychodzi się na wszystkie stadiony. Gdynianin przymierzył w samo "okienko" bramki rywali z 25. metra. Radość była podwójna, gdyż jak się później okazało, był to także gol na wagę trzech punktów.
Co więcej Rusinek w tym meczu przypomniał, że potrafi znajdować się pod bramką przeciwnika. Mógł jeszcze dołożyć dwa gole. Raz na drodze piłki zmierzającej do siatki stanął były gracz Bałtyku, Kacper Stukonis, a jeszcze przed przerwą Krzysztof nieznacznie chybił po strzale głową z 8. metra.
jag., ras.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
