• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Siatkarki PGE Atomu nie obroniły Pucharu Polski

jag.
3 kwietnia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
aktualizacja: godz. 17:08 (3 kwietnia 2016)
W tym sezonie PGE Atom Trefl przegrywał wcześniej z Chemikiem: 0:3 (Superpuchar) oraz 2:3 i 1:3 (Orlen Liga). Na zdjęciu Katarzyna Zaroślińska, uznana najlepszą atakującą Final Four Pucharu Polski. W tym sezonie PGE Atom Trefl przegrywał wcześniej z Chemikiem: 0:3 (Superpuchar) oraz 2:3 i 1:3 (Orlen Liga). Na zdjęciu Katarzyna Zaroślińska, uznana najlepszą atakującą Final Four Pucharu Polski.

Siatkarki PGE Atomu Trefla po raz czwartym w tym sezonie przegrały z Chemikiem Police. W niedzielę uległy tej drużynie w Kaliszu w finale Pucharu Polski 1:3 (25:19, 13:25, 21:25, 24:26). Tym samym sopocianki nie obroniły zdobytego rok temu trofeum. Natomiast dla rywalek jest to czwarty sukces w tej rywalizacji, który miał wartość 100 tysięcy złotych. Poprzednio triumfowały w latach: 1993, 1995 i 2014. Do zwycięstwa doprowadził je Jakub Głuszak, który karierę w profesjonalnej siatkówce zaczynał jako statystyk Gedanii.



W PÓŁFINALE PEWNE ZWYCIĘSTWO NAD MUSZYNIANKĄ. PRZECZYTAJ RELACJĘ, WYSTAW OCENY ATOMÓWKOM

PGE ATOM TREFL: Radenković, Balkestein-Grothues, Tokarska, Zaroślińska, Kaczorowska, Efimienko, Durajczyk (libero) oraz Cooper, Damaske, Kaczmar, Łukasik, Miros

CHEMIK: Wołosz, Werblińska, Veljković, Montano, Havelkova, Gajgał-Anioł, Zenik (libero) oraz Pena, Jagieło


Kibice oceniają



Mecz asem serwisowym rozpoczęła Klaudia Kaczorowska, która przed rokiem w finale Pucharu Polski zdobyła tytuł MVP. Po dwóch błędach z rzędu w ataku Heleny HavelkovejKatarzyny Gajgał-Anioł sopocianki odskoczyły na 5:2. Jak się później okazało właśnie liczba błędów własnych była kluczowa w pierwszym secie. Chemik pomylił się aż 11 razy, gdy atomówki tylko trzy.

PRZED ROKIEM W FINALE PP ATOM POKONAŁ CHEMIKA 3:2

Dlatego przewaga podopiecznych Lorenzo Micelliego systematycznie rosła. Na pierwszą przerwę techniczną zeszły przy przy prowadzeniu 8:5, a zaraz po drugiej było już 17:12. Co prawda po czasie wziętym przez Jakuba Głuszaka, policzanki zdobyły trzy punkty z rzędu, ale sopocianki nie miały czasu by się zdenerwować.

Ataki Kaczorowskiej oraz wprowadzonej chwilę wcześniej do gry Brittnee Cooper, na które zepsutym zbiciem odpowiedziała Madelaynne Montano, przywróciły 5-punktową przewagę sopociankom (20:15).

Nieco emocji było jeszcze przy dwóch piłkach setowych. Przy pierwszej mieliśmy długą wymianę, w której Katarzyna Zaroślińska w obronie skuteczniej zagrała nawet... nogą, ale decydujący cios w kolejnej akcji należał do Maret Balkestein-Grothues.

Zgoła odmiennie potoczyła się druga partia. Chemik rozpoczął od prowadzenia 3:0 na co trener Micelli zareagował przerwaniem gry. Po powrocie na parkiet dwukrotnie pomyliła się Anna Werblińska, co pozwoliło sopociankom wyrównać na 4:4.

Jednak wystarczyło, że Chemik przestał się mylić i poprawił przyjęcie zagrywki, aby to policzanki całkowicie przejęły kontrolę nad grą. Nic nie dała zmiana, którą widzieliśmy już w pierwszym secie Cooper za Maję Tokarską, która nastąpiła przy 6:11. Nic nie wskórał także szkoleniowiec, wykorzystując drugi czas przy 8:14. Włoch nie wybił też z uderzenia rywalek, prosząc o challenge, choć kwestionowanego przez niego przekroczenia linii środkowej być nie mogło.

LORENZO MICELLI: WIDEOARBITRAŻ TO TAKŻE TROCHĘ AKTORSTWA. NA PEWNO NIE CHCEMY SIE BIĆ

Dopiero przy 8:17 sopocianki zdobyły kolejny punkty, gdy udanie kiwnęła z drugiej piłki Danica Radenković. Seta nie można już było uratować, a zatem trener atomówek zdecydował się sprawdzić dyspozycję wszystkich rezerwowych.

Ale i siatkarki z kwadratu nie były w stanie poprawić kiepskiej skuteczności, która spadła w tym secie do 19 procent. Co gorsza i na początku trzeciej partii Zaroślińska nadziała się na pojedynczy blok Werblińskiej.

Potem ataki sopocianie przechodziły na drugą stronę, ale nie były kończące. Z kolei długie wymiany na ogół padały łupem policzanek, które lepiej radziły sobie w kontrakt. Dzięki temu Chemik odskoczył na 8:5.

Trener Micelli pierwszy czas w tym secie wykorzystał przy 7:11. Wydawało się, że pobudził podopieczne do lepszej gry. Balkestein-Grothues zatrzymała Montano i było już tylko 10:12. Niestety, dwa ostatnie punkty przed drugą przerwą techniczną należały do Chemika, który znów odskoczył na 4 punkty. A potem było jeszcze gorzej. Stefana Veljković popisała się dwoma asami serwisowymi, poprawiając wynik na 20:14.

Serbkę z uderzenia wybiła dopiero przerwa na żądanie Atomu. Po chwili okazało się, że Tokarska po powrocie na parkiet także może popisać się punktową zagrywką. Sopocianki zbliżyły się na 17:20, po zbiciu Kaczorowskiej po bloku było 19:21, a w kolejnej akcji piłka w górze miała Zaroślińska. Niestety, posłała piłkę w siatkę.

I tak przepadła ostatnia szansa na złapanie kontaktu wynikowej w tej partii. W odpowiedzi na 23:19 poprawiła w ataku Montano. Natomiast wynik meczu na 2:1 dla Chemika ustaliła autowa zagrywka Justyny Łukasik, która wcześniej udanym zbiciem obroniła pierwszą piłkę setową. Szkoleniowiec dostrzegł te pozytywy i zostawił środową w "6" na kolejną odsłonę pojedynku.

Czwartą część finału udanym atakiem otworzyła Balkestein-Grothues. Tym razem jednak żadna z drużyn nie odpuszczała. Do pierwszej przerwy technicznej nikomu nie udało się odskoczyć na 2 punkty przewagi. 8:7 prowadziły policzanki po zbiciu ze środka Veljković.

60 sekund poza parkietem rozkojarzyło sopocianki. Nie zatrzymały ataku Gajgał-Anioł, a Balkestein-Grothues rozbiła się o blok i zrobiło się 7:10. Na szczęście myliły się też rywalki. Dzięki temu udało się wrócić do gry. Zaroślińska wyrównała, a Cooper wyprowadziła PGE Atom na prowadzenie 13:12. Także po bloku Amerykanki było 14:13.

I wówczas przydarzył się sopociankom przestój. Do przerwy technicznej nie zdobyły już punktu. Zbicia Havelkovej i blok Vljković na Kaczorowskiej wyprowadziły Chemik do przewagi 16:14. A po powrocie do gry nie było wcale lepiej. Przy 16:19 trener Micelli ponownie przywołał podopieczne do siebie.

Były jeszcze emocje. Blok Zaroślińskiej zmniejszył straty na 19:20, następnie zbicie tej siatkarki dało remis 21:21, a kontra Cooper była na wagę prowadzenie atomówek 22:21. Trener Głuszak poprosił o czas.

A gdy wznowiono grę, dwa ataki Havelkovej znów zmieniły nastroje. Przy 22:23 grę przerwał Micelli. W kolejnej akcji sędziowie odgwizdali przełożenie ręki nad siatką Radenković. Sopocki szkoleniowiec się z tym nie zgodził, wziął challenge, ale nie zmienił on wyniku.

Przy 22:24 pierwszą piłkę meczową obronił atak w kontrze Cooper. Natomiast przy drugiej atomówki doskonale zagrały w blokiem, trzykrotnie stawiając go skutecznie wobec ataków Havelkovej.

Niestety, przy remisie 24:24 zagrywkę zepsuła Cooper. Trzeci matchball okazał się ostatnim, bo zablokowana została Zaroślińska. Nie przeszkodziło to Katarzynie w otrzymaniu nagrody dla najlepszej atakującej Final Four Pucharu Polski. I było to jedyne indywidualne wyróżnienie, które nie pojechało do Polic.

Indywidualne wyróżnienia Final Four Pucharu Polski:
(nagrody pieniężne po 5 tys. zł)
Najlepiej zagrywająca: Stefana Veljković
Najlepsza przyjmująca: Anna Werblińska
Najlepiej broniąca: Mariola Zenik
Najlepiej blokująca: Katarzyna Gajgał-Anioł
Najlepsza rozgrywająca: Joanna Wołosz
Najlepsza atakująca: Katarzyna Zaroślińska

(nagroda pieniężna 10 tys. zł)
MVP turnieju: Stefana Veljković


Typowanie wyników

3 kwietnia 2016, godz. 14:45
Kalisz
3 pkt.
Chemik Police
PGE ATOM TREFL Sopot

Jak typowano

79% 127 typowań Chemik Police
21% 34 typowania PGE ATOM TREFL Sopot

Twoje dane

jag.

Kluby sportowe

Opinie (14)

  • Dobrze byłoby okrasić ostatni rok reklamy budowy elektrowni atomowej na Pomorzu (1)

    medalem MP

    • 4 3

    • Ostatni rok?

      Czyli po sezonie odejdzie 3/4 składu. No cash, no power.

      • 5 0

  • (2)

    Szkoda, ale niestety taki wynik realnie odzwierciedla poziom zespołów. Porównajmy sobie zawodniczki na poszczególnych pozycjach Atom-Chemik. Uważam ze 2 miejsce Atom to mimo wszystko też sukces, Tak samo będę się cieszył jak przejdziemy Impel bo na MP nie liczę... Jeśli Chemik nie złapie jakiegoś doła to nie będziemy mieli z nim szans.

    • 20 3

    • (1)

      Jeżeli chcemy walczyć z Chemikiem to w przyszłym sezonie muszą być wzmocnienia. Kasia Zaroslińska musi mieć godną konkurentkę na ataku,a nie drewnianą Miros która tylko plasuje. Do tego trzeba znaleźć dobra ofensywną przyjmująca (z calym szacunkiem dla Klaudii Kaczorowskiej ale jest średnią przyjmującą,jedynie co jej wychodzi bardzo dobrze to zagrywka). W Atomie w tym sezonie brakuje rezerw,praktycznie gra tylko podstawowy skład.W tym sezonie też nie nastawiam na złoto w OL,ale srebro powinno być raczej obowiązkiem. Impel jest zdecydowanie do przejścia (może we Wrocławiu łatwo nie będzie),ale uważam że jak je rozpracujemy zagrywką,blokiem to jestesmy w stanie wygrać we Wrocławiu przez 3 /4 sety.

      • 3 4

      • Volleyfan zgadzam się z Tobą. Jak dla mnie te zawodniczki i tak grają swojego maksa i nie wierzę, żeby z tym składem zawodniczek grać dużo lepiej

        • 3 3

  • (2)

    Ok, pucharu w tym sezonie nie będzie, ale MP wciąż możemy zdobyć. I tego się trzymajmy :)

    • 8 8

    • Niech się dziewczyny skupią na Impelu bo tutaj jeszcze może być różnie

      • 8 2

    • fakt możemy ale nie zdobędzimy chemik poza zasięgem i tyle w tym temacie.

      • 4 6

  • sexy Zaroślińska mhhhh (1)

    • 13 5

    • oj tak :)

      • 4 5

  • cudu nie było a i o mistrzostwie Polski też można zapomieć.

    • 10 5

  • wygrały lepsze, szkoda tylko tego 2 seta oddanego bez walki

    • 8 1

  • walczyć dziewczyny do końca!

    • 3 3

  • puchar ucieka

    • 5 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane