- 1 W Arce takie błędy nie wypadają (56 opinii)
- 2 Żużlowcy nie zachwycili w memoriale (17 opinii)
- 3 Piłkarze ręczni przespali początek 2. poł. (11 opinii)
- 4 Pełna hala, ale Trefl przegrał (21 opinii) LIVE!
- 5 Lwy Północy apelują do władz Lechii (131 opinii)
- 6 Siatkarze do play-off z 6. miejsca (3 opinie) LIVE!
Co mistrz to mistrz
Suzuki Arka Gdynia

PROKOM: Slanina 19 (4x3), Atkins 14, Wójcik 8, Hukić 7 (1), Masiulis 5 oraz Dylewicz 12 (2), Dalmau 11 (2), Andersen 4, Besok 4.
TURÓW: Kelati 15 (2), Witka 9 (1), Rodriguez 7, Drobnjak 4, Petrović 2 oraz Roszyk 12 (2), Williams 11, Koszarek 5 (1), Stimac 2, Ljubotina 0, Sherill 0.
"Hej Turów, chemy lidera" - śpiewali przed meczem sympatycy gości. Ale na chęciach i to kibiców się skończyło. Przyjezdni koszykarze ani na chwilę nie byli w stanie dogonić nawet remisu. Miejsce w szeregu od razu pokazali im Tomas Masiulis, Rashid Atkins i Adam Wójcik, którzy dali gospodarzom prowadzenie 6:0. Przed przerwą zagrożenie rzutowe sopocianom groziło praktycznie tylko ze strony Thomasa Kelatiego. Ponadto Prokom Trefl zdominował tablicę. Zbiórki w pierwszej połowie wygrał w stosunku 24:10! Turów mógł straty przed przerwą sprowadzić do pięciu punktów, ale w ostatnich sekundach przechwytem popisał się Donatas Slanina, a kontrę punktami zwieńczył Atkins.
W trzeciej kwarcie przewaga mistrzów Polski systematycznie rosła. Gdy było 60:42 o przerwę poprosił Saso Filipovski. Na ławce znalazł Krzysztofa Roszyka, który dobrą zmianą nie pozwolił dobić swojej drużyny. Stanowczo zbyt późno sopocianie zaczęli myśleć o odrobieniu 20 punktów z pierwszego meczu. A przecież tego dnia każdy z nich był dobrze dysponowany. Dość powiedzieć, że każdy z tych, którzy wchodzili na parkiet punktował, a ponadto grano bardzo zespołowo, o czym świadczy aż 21 asyst. - Nakazałem im grać o odrobienie strat z pierwszego meczu na cztery minuty przed końcem - przyznał trener Kijewski. Na 67 sekund przed końcem Slanina trafił trzy wolne po faulu Keletiego przy rzucie za trzy. Rywal spadł za pięć przewinień, a Prokom prowadził już 82:62. W nastepnej akcji nie trafił Łukasz Koszarek, a Huseyn Besok rzucił na 84:62. W tym momencie sopocianie mieli lepszy bilans dwumeczu z Turowem. Niestety, nie poszanowali wyniku. Andres Rodriguez przeprowadził akcję 2+1 z faulem Besoka, a wynik meczu ustalił Koszarek, po tym jak nie trafił Slanina.
Trenerski dwugłos:
Eugeniusz Kijewski: - wbrew pozorom nie było to łatwe spotkanie. Rywal w każdej chwili był groźny, nawet wysoko przegrywając, szybko potrafił sprowadzić wynik do 11 punktów różnicy. W końcówce spała koncetracja Atkinsa, a może to było już zmęczenie. Dlatego zamiast faulować, pozwolił grać przez kilka ostatnich sekund rywalowi.
Saso Filipovski: - Gratuluję Prokomowi, bo pokazał dziś naprawdę bardzo dobry basket. Statystyki mówią wszystko. Przeciwnik grał zespołowo, walczył na tablicach. Dostaliśmy dzisiaj lekcję koszykówki.
Komplet wyników i tabela w artykule "Czarna passa".
Opinie (5)
-
2007-03-26 11:52
I znowu Kijek brał czasy i nic nie potrafił zawodnikom powiedzieć. Dobrze, że sami potrafią coś wymyślić na boisku.
- 0 0
-
2007-03-26 15:03
Potencjał ta drużyna ma ogromny ale to tak jak z samochodami. Jak kierowca dupa to i Ferrari nie pomoże.
Kijek jest najsłabszym ogniwem w tym klubie i już.- 0 0
-
2007-03-26 21:57
co to w ogóle jest??!!
Ilość komentarzy do powyższej wiadomości świadczy o "potężnym" zainteresowaniu. Mecz na szczycie, a tu połowa kibców się lansuje i nic nie kuma, a druga połowa to Kinder Klub. Kiedyś sie chodziło ale na TREFLA SOPOT! Z Kamińskim, Kukuczką, Czerniakiem i innymi w składzie walczakami i Polakami!!, a teraz podejście Klubu jest takie jakie jest, czyli dupowate. Lepiej chodzić na Stocznie albo Lechie - tam wiedzą co to znaczy doping!
- 0 0
-
2007-03-26 22:21
Jasne że Tylko na Lechii
są prawdziwi kibice i totalny doping
- 0 0
-
2007-03-27 10:35
Tylko piłka nożna się liczy
LECHIA GDAŃSK
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.