- 1 Lechia. "To ten moment" dla Ferandeza (20 opinii)
- 2 Arka współpracuje z SI. Chce budować (22 opinie)
- 3 Tego jeszcze nie mieli. Na mecz samolotem (3 opinie)
- 4 Hiszpan może trafić do Arki. Jest jedno ale (22 opinie)
- 5 Hokeiści potrzebują 6 mln na grę w THL (36 opinii)
- 6 Tydzień prawdy dla koszykarzy Arki (15 opinii)
DGT ciąg dalszy...
Energa Wybrzeże Gdańsk
Jak informowaliśmy, jako jedyni, we wtorek wieczorem Henryk Majewski, prezydent Wybrzeża, przedstawił nowe warunki funkcjonowania zespołu Michałowi Gołuńskiemu oraz Danielowi Waszkiewiczowi. Niestety, ci nabrali wody w usta.
- Uważam, że jest to dobra oferta. Jeśli zawodnicy podejdą do niej zdroworozsądkowo, to ją przyjmą. O szczegółach nie mogę mówić - zastrzegał się kierownik sekcji. - Umówiliśmy się, że zanim zawodnicy nie podejmą decyzji, nie będziemy informować prasy - dodaje szkoleniowiec zespołu. - Zgodnie z zaleceniem trenera Waszkiewicza, nie mogę komentować propozycji, którą otrzymałem - deklaracja rozgrywającego Michała Janusiewicza utwierdza nas w przekonaniu, że ze słuchem nie mamy kłopotu, choć nadal nie możemy ukryć zdziwienia.
- Naszym celem jest nie tylko utrzymanie piłki ręcznej, ale także wyjście do końca sezonu 2002/2003 ze wszelkich długów wobec pierwszej drużyny - z odsieczą pospieszył nam Grzegorz Rywelski. - Aby to się udało, zawodnicy muszą się zgodzić na ustępstwa finansowe, czyli przyjąć niższe stypendia i zrezygnować z części zaległości, które ma wobec nich klub. To wszyskto zapisane zostanie w nowym kontrakcie, jaki z każdym zawodnikiem zamierzamy podpisać na rok. Pieniądze składające się z dwóch składowych, czyli stypendium i raty wynikającej z zaległości, płacilibyśmy raz w miesiącu. Dzięki temu zabiegowi nie tylko wyprowadzilibyśmy bilans na zero, ale także otrzymalibyśmy czas na szukanie nowych, lepszych warunków organizacyjnych dla drużyny piłki ręcznej. Jesteśmy skłonni rozmawiać o autonomicznej sekcji wewnątrz GKS Wybrzeże, powołaniu sportowej spółki akcyjnej, a nawet przekazaniu drużyny - zapewnia dyrektor GKS Wybrzeże.
Z satysfakcją stwierdzamy, że o wspomniane formy organizacyjne drużyny szczypiornistów postulowali nasi rozmówcy, których opinie opublikowaliśmy we wczorajszym wydaniu "Głosu"!
Jednak nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie drążyli nadal kwestii pieniędzy. Tym bardziej, że "zmiękczony" informacją o tym, że rozmawialiśmy z dyrektorem klubu, trener Daniel Waszkiewicz przyznał: - Jeszcze nie otrzymałem nowych propozycji, ale liczę się z tym, że spotka mnie taki sam los jak drużynę. Spodziewam się, że kilku zawodników nie przystanie na nowe warunki. Może odejść jeden-dwóch, no może trzech szczypiornistów, tych, którzy mają oferty z innych klubów. Pozostali powinni zostać. Dołączą do nich z drużyny juniorów bramkarz Sebastian Sokołowski i rozgrywający Michał Derdzikowski. Jeśli uda się ściągnąć jeszcze dwóch zawodników z zewnątrz, to do dyspozycji powinienem mieć 18-, 20-osobową kadrę.
Przypomnijmy, że miniony sezon w barwach Wybrzeża kończyło 19 graczy. Trzech z nich już nie ma przy ul. Zawodników. Damian Moszczyński wybrał Warszawiankę, a dalszą grą Grzegorza Sikory i Przemysława Wójtowicza nie był zainteresowany klub. Mariusz Gujski i Seweryn Żynda nie trenują, gdyż do powrotu w rodzinne strony - odpowiednio do Kościerzyny i Słupska - zmusił ich brak pieniędzy. - Im też przedstawimy nowe kontrakty - zapewnia dyrektor Rywelski.
- Raczej nie przyjmę oferty z Wybrzeża, gdyż mam zrezygnować z ponad połowy wierzytelności. Od razu po treningu wsiadam w pociąg, gdyż jeszcze dzisiaj jestem zaproszony na trening przez Warszawiankę. Z Płocka otrzymałem odpowiedź odmowną - mówi Sebastian Suchowicz.
- Wstrzymam się z decyzją, tym bardziej, że są między mną a klubem rozbieżności odnośnie wielkości zobowiązań. Jeśli z Płocka otrzymam odmowę, z czym się liczę po przypadku Sebastiana, to nadal trenować chciałbym z Wybrzeżem, a jednocześnie zamierzam szukać klubu za granicą, może w Szwajcarii lub Hiszpanii - przyznaje Marcin Pilch.
- Muszę to wszystko przeliczyć. Jeszcze nie wiem, co postanowię - Artura Siódmiaka najwyraźniej czekała noc z kalkulatorem. Bardziej zdecydowany jest jego młodszy brat. - Jeśli chodzi o stypendium, to dogadaliśmy się. Chciałbym tylko otrzymać więcej niż zaproponował mi klub zaległych pieniędzy. Liczę na porozumienie, gdyż lojalnie nie szukałem żadnego innego klubu - zapewnia Marcin.
- Nie powinno być najgorzej. Wiemy, że to ma być rok na przetrwanie. W kwestii stypendium jest zgoda, jeśli chodzi o dług, podałem swoje warunki. Jeśli zostaną przyjęte, gram dalej - deklaruje Artur Czoska.
- Pierwsza reakcja to na pewno śmiech. Jednak skoro nie może być więcej pieniędzy, to i na taką propozycją trzeba się przez noc zastanowić - nie ukrywa mieszanych odczuć Bartosz Walasek.
Jak się powszechnie sądzi w minionym sezonie wobec drużyny powstały zaległości rzędu 500-600 tysięcy. Budżet przeznaczony na wypłaty wynosił ponad 1,2 miliona złotych. Teraz ma być o połowę mniejszy. Do tego trzeba doliczyć koszty związane z organizacją meczów u siebie oraz wyjazdami, czyli minimum 50 tysięcy złotych. Wychodzi, że aby dopiąć i ten okrojony budżet, trzeba mieć około miliona złotych. Kto za to zapłaci? Dzisiaj odpowiedzi brak. Może wymusi ją Nadzwyczajne Walne Zebranie Członków GKS Wybrzeże, które ponoć ma się odbyć 22 lipca...
Kluby sportowe
Opinie (4)
-
2002-07-11 08:32
Bełkot nie artykuł.
- 0 0
-
2002-07-11 14:26
????
Raz na jakiś czas do GKSu (sekcji piłki ręcznej) wpływają oferty od firm chetnych do sponsorowania drużyny. Warunek jest jeden, kasa nie moze przechodzić przez rece Henryka M. tylko ma byc kierowana bezpośrednio na konta zawodników. Oferty tego typu nie są nawet przez prezesa rozpatrywane. O co wiec ***** chodzi. Po **** te lizodupcze artykuły o tym jak HM bedzie ratować sekcje i tego typu smuty. dziennikarze sportowi trójmiasta obudźcie sie. Niech ktoś napisze wreszcie jakiś rzetelny materiał o tym co się dzieje w GKSie.
- 0 0
-
2002-07-11 19:12
Rywelski powinien zajac miejsce Majewskiego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- 0 0
-
2002-07-11 20:14
xxx
Sport jest doskonałym papierkiem lakmusowym odzwierciedlającym sytuację w naszym kraju. Na oczach całego Trójmiasta facet rozkłada klub, jego dorobek i tradycje, robi to z czysto osobistych interesów, a ludzie odpowiedzialni za prawo w tym mieście udają niemców. Przecież chodzi o zdobycie praw do gruntów, które mają służyć ludziom. Będą niestety należały do oszusta. Patrz Spójnia ! Taki kraj, takie władze, takie organy ścigania.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.