- 1 Kartkowe tornado Lechii z Polonią (23 opinie) LIVE!
- 2 Kompromisowa data derbów Lechia - Arka (193 opinie)
- 3 Skóra o Arce: Zasługujemy na ekstraklasę (24 opinie) LIVE!
- 4 Awans Lechii jeszcze w tym tygodniu? (125 opinii)
- 5 VBW Arka postawi na nowe gwiazdy (12 opinii)
- 6 Chińczycy nie dostali wiz. O mało nie spadli (8 opinii)
Dalin Myślenice - Alpat Rumia
24 stycznia 2004 (artykuł sprzed 20 lat)
Gdy przedostatnia drużyna tabeli gra z liderem, i to dodatku na wyjeździe, po przegranej w pierwszej rundzie u siebie, każdy choć trochę znający się na siatkarskich realiach wyrokuje - 0:3. Ale takie myślenie jest obce w Alpacie Rumia przed potyczką z Dalinem Myślenice.
- Nie po to jedziemy 600 kilometrów, aby pograć kilkanaście minut i wracać. Chcielibyśmy zdobyć chociaż seta, bo i on może ważyć w ostatecznym rozrachunku - zapewnia Wiesław Dziura, trener Alpatu.
Niestety, naszej drużyny nie stać na luksus wyjazdu na południe Polski w przedzień meczu. Dziewięć zawodniczek wstanie zatem w sobotę jeszcze przed świtem, by pociągiem dostać się do Krakowa. Jeśli nie będzie opóźnienia, pod Wawelem stawią się krótko po czternastej. Później jeszcze pół godzinki w wynajętym busie i Myślenice. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, będą trzy godziny, na odpoczynek przed grą.
- Już nie myślę, kiedy zagramy w pełnym składzie. Bardziej obawiam się tego, że znów mi kogoś zabraknie. Ale nawet w tej trudnej sytuacji kadrowej, trzeba pamiętać, że zdrowie jest najważniejsze. Kasia Zygmuntowicz aż pali się do gry. Nie zabronię jej jechać z nami, ale z uwagi na stan jej zdrowia skorzystam z niej może przy jednej czy drugiej zagrywce. Do walki bezpardonowej na siatce nie jest zdolna - wyjaśnia trener Dziura.
Po raz kolejny Alpat zmuszony będzie radzić sobie bez Justyna Lademan, a i Anecie Bakierze daleko do pełni zdrowia.
- Nie po to jedziemy 600 kilometrów, aby pograć kilkanaście minut i wracać. Chcielibyśmy zdobyć chociaż seta, bo i on może ważyć w ostatecznym rozrachunku - zapewnia Wiesław Dziura, trener Alpatu.
Niestety, naszej drużyny nie stać na luksus wyjazdu na południe Polski w przedzień meczu. Dziewięć zawodniczek wstanie zatem w sobotę jeszcze przed świtem, by pociągiem dostać się do Krakowa. Jeśli nie będzie opóźnienia, pod Wawelem stawią się krótko po czternastej. Później jeszcze pół godzinki w wynajętym busie i Myślenice. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, będą trzy godziny, na odpoczynek przed grą.
- Już nie myślę, kiedy zagramy w pełnym składzie. Bardziej obawiam się tego, że znów mi kogoś zabraknie. Ale nawet w tej trudnej sytuacji kadrowej, trzeba pamiętać, że zdrowie jest najważniejsze. Kasia Zygmuntowicz aż pali się do gry. Nie zabronię jej jechać z nami, ale z uwagi na stan jej zdrowia skorzystam z niej może przy jednej czy drugiej zagrywce. Do walki bezpardonowej na siatce nie jest zdolna - wyjaśnia trener Dziura.
Po raz kolejny Alpat zmuszony będzie radzić sobie bez Justyna Lademan, a i Anecie Bakierze daleko do pełni zdrowia.
Opinie (3)
-
2004-01-24 19:21
Niestety 3:0 :((((
Może jutro (31 stycznia) będzie lepiej :)
- 0 0
-
2004-01-24 19:27
no coz..fm...glowa do gory...nasze dziewczyny i tak sa najfajniejsze :-))
- 0 0
-
2004-01-25 18:20
relacja meczu
Znalazłem relację z meczu dalin - alpat jest na http://www.sportowefakty.pl/?dysc_id=6&k1_id=17&k2_id=41&dzial_id=121&news_id=24496 Podawane są tam również inne wyniki Serii B. Niestety ŁKS wygrał mecz ze Startem i utrzymanie jest coraz dalej. Ale bądźmy dobrej myśli.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.