"Wszystko wskazuje na to, że Lechia będzie grała wiosną jednym napastnikiem, choć takiego potencjału na tej pozycji nie miała od czasu Abdou Razacka Traore. Antonio Colaka i Kevina Friesenbichlera stać na regularne zdobywanie bramek. Nie będą mieli jednak na nie wyłączności, bo prawdziwą siłą gdańszczan będzie przede wszystkim mocna druga linia" - ocenia były napastnik biało-zielonych i reprezentacji Polski Tomasz Dawidowski.
ZAGŁOSUJ I WYBIERZ NAJLEPSZEGO LIGOWCA 2014 ROKU. MASZ CZAS DO 30 STYCZNIA. PO DWÓCH TYGODNIACH WYBORÓW LIDEREM PIOTR WIŚNIEWSKI
Jakie ustawienie w ataku powinna preferować Lechia wiosną?
COLAK JEDNYM NIELICZNYM Z WYGRANYCH JESIENI
Cieszy mnie jednak, że w końcu możemy mówić o prawdziwej rywalizacji. Nie licząc Abdou Razacka Traore, Lechia od dawna miała duże problemy z obsadą "dziewiątki". Teraz widać przynajmniej dwóch, trzech piłkarzy, których stać na regularne zdobywanie goli. Jeśli Colak do swoich sześciu bramek zdobytych w ekstraklasie jesienią, dołoży na wiosnę kolejne sześć czy siedem to będzie to już niezły wynik.
Niewykluczone, że trener Brzęczek uzna, iż warto sięgnąć jeszcze po jakieś wzmocnienie wśród napastników. Pamiętajmy jednak, że w kolejce do gry są także Adam Buksa i Przemysław Macierzyński. Ten ostatni ma raptem 16 lat, ale zawsze uważałem, że wiek nie ma nic do rzeczy jeśli ktoś jest w formie. Jestem przekonany, że ani Buksa, ani Macierzyński nie złożą broni, a kwestią czasu wydaje mi się, kolejna szansa dla utalentowanego Dawida Karczewskiego, który już trenował z pierwszą drużyną. Doświadczenie na boisku jest ważne, ale młodość i brawura też potrafią dać znakomite efekty.
Pamiętajmy jednak, że zdobywanie goli to nie tylko zadanie dla wysuniętego napastnika. Na boisku jest przecież także "dziesiątka" i skrzydłowi. Atakuje się czterema, pięcioma zawodnikami. I tu dużym atutem Lechii jest silna druga linia. Trener Brzęczek praktycznie na każdą pozycję ma wartościowego zmiennika. Tak powinno być w każdym zespole z dużymi aspiracjami.
SPRAWDŹ KTO STRZELAŁ GOLE DLA LECHII W DOTYCHCZASOWYCH SPARINGACH
Wszyscy przecież pamiętamy ile do gry biało-zielonych wnosił Piotr Wiśniewski, obok Colaka najlepszy strzelec drużyny. "Wiśnia" zostawiał na boisku sporo zdrowia i nie tylko strzelał, ale i pracował dla kolegów. Był wyróżniającą się postacią, choć wcale nie grał imponującej liczby minut. Myślę, że w nadchodzącej rundzie też będzie się to wszystko rozkładało. Doszedł doświadczony Sebastian Mila czy Donatas Kazlauskas, który mimo młodego wieku już wyrobił sobie markę na Litwie.
W ogóle bardzo dobrze oceniam ruchy transferowe biało-zielonych. Takich graczy jak Mila, Jakub Wawrzyniak czy Grzegorz Wojtkowiak nikomu nie trzeba przedstawiać. Do korzystnych wyników sparingów należy podchodzić z rezerwą, ale naprawdę jestem optymistą jeśli chodzi o wiosnę. Jakość wyraźnie idzie do góry i liczę, że Lechia odpali.
Wierzę, że tą drużynę stać nie tylko na awans do czołowej ósemki, ale i na znacznie więcej. Chłopaki mają jednak mało czasu, bo do podziału ligi na dwie grupy zostało tylko jedenaście spotkań. Dlatego ważne jest by zespół zaskoczył już od początku rundy. Trzeba zakasać rękawy i na dzień dobry zgarnąć trzy punkty na PGE Arenie przeciwko Wiśle Kraków. To na pewno nie będzie łatwe zadanie, ale wierzę, że trener Brzęczek zdąży odpowiednio poukładać zespół. Materiału na pewno mu nie brakuje.