• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dokąd jedzie Lechia-Polonia?

17 września 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Nowa afera z udziałem Lechii-Polonii, której niniejszym nadajemy kryptonim Astra, rozwija się wielowątkowo. Również za sprawą głównego winowajcy, Mariusza Popielarza, nazywającego się wiceprezesem gdańskiej spółki.

Przypomnijmy, Popielarz pomylił się co do terminu meczu "biało-zielonych" w Krotoszynie i kiedy zdał sobie z tego sprawę, postanowił dokonać wielkiej manipulacji. Uwierzył, że może ukryć prawdę przed działaczami Astry i Wielkopolskiego ZPN, oszukać kibiców przybyłych na stadion w Krotoszynie, jak również własnych, wreszcie świadomie wprowadzić w błąd dziennikarzy. Co gorsza, zaplanował użyć do tego piłkarzy, nawet nieletnich, żeby nie mówić już o osobie Stanisława Stachury.

W poniedziałek Romuald Nikonowicz, przewodniczący Wydziału Gier WZPN potwierdził nasze podejrzenia, iż do Poznania nie dotarły żadne, obiecane w sobotę przez Popielarza poświadczenia przewoźnika oraz policji ze Świecia o awarii autokaru wiozącego piłkarzy. - Fakt, że z Gdańska dotarła do mnie wiadomość, iż Nikonowicz zrozumiał sytuację i pomoże, uważam za absolutnie karygodny - mówił były dyrektor Amiki. - Jeśli jakieś dokumenty dotrą do związku, gruntownie je zweryfikujemy. Być może sprawą zajmie się nasz Wydział Dyscypliny.

- Wobec pomyłki, do której doszło nie tylko z winy pana Popielarza, bo i na mnie to ciąży, i na naszym kierowniku, jedynym wyjściem było posypanie głowy popiołem i słowo "przepraszam" - powiedział trener Stachura. - Niewłaściwie podjęta próba ratowania sytuacji wywołała głośne reperkusje. Nie ma dla nas usprawiedliwienia. Jest mi bardzo przykro. Po prostu podczas przepisywania terminarza ktoś zmienił sobotę na niedzielę. Błąd może przydarzyć się każdemu, nawet Marek Bąk, który zawsze tak skrupulatnie liczył kartki, raz się pomylił przy Tomku Borkowskim i ukarano nas walkowerem...

Święte słowa, ale kierownik Bąk nie dzwonił sam do Radia Gdańsk i kłamliwie nie prostował prawdziwych informacji. Właściwie dym zaczął się od sobotniej audycji. - Zacytowaliśmy jednego z szefów Astry, który informował, że Lechia nie przyjechała na mecz - opowiada Włodzimierz Machnikowski. - Wnet zadzwonił pan Popielarz, ponoć przejęty sygnałami od kibiców i oświadczył, że chce dokonać sprostowania. Nawet odtworzyłem mu nagranie z wypowiedzią działacza z Krotoszyna. Słowa wiceprezesa Lechii-Polonii pozostawiliśmy bez komentarza, rzecz działa się przecież na gorąco, ale już docierały do nas głosy, że "biało-zieloni" w ogóle nie wyjechali na mecz! Traktuję to jako kolejny - po zamknięciu stadionu Polonii przed czwartoligowcami - akt groteski, która rozgrywa się pomiędzy ulicami Traugutta i Marynarki Polskiej...

Czy kolejny numer ludzi ze spółki może ujść im płazem? Również Andrzej Góra, dyrektor Pomorskiego ZPN, po zaznajomieniu się z artykułem "Głosu" przyznał, iż sprawą może zająć się Wydział Dyscypliny bądź Sąd Koleżeński. - Cieszę się, że wasza gazeta zna przepisy. Pan Popielarz nie miał żadnych szans na uratowanie tego meczu. Regulamin rozgrywek jasno precyzuje, kiedy awaria środka lokomocji ratuje od walkoweru. Lechiści nie jechali ani PKP, ani PKS.
W ogóle nie jechali! To już wiemy na pewno. Teraz czekamy na wyciągnięcie konsekwencji wobec winnego manipulacji.


W poniedziałek o 17.25 dotarł do naszej redakcji kolejny faks. Trener Stachura byłby rozczarowany, gdyby przeczytał jego treść. Nawet styl pisma nie kojarzy się ze słowem "przepraszam". Głównym adresatem - według oryginału - jest bowiem Mieczysław Pełka, prezes Astry. W rzeczywistości chodzi zapewne o osobę o nazwisku Pełko.

(...) Zwracamy się z prośbą o wyznaczenie przez zarząd waszego klubu nowego terminu meczu (...) W pełni rozumiemy konsekwencje, jakie musiał Wasz klub ponieść (...) Dlatego też w przypadku zgody waszego zarządu na rozegranie tego meczu w wyznaczonym terminie, zobowiązujemy się ponieść część kosztów organizacji powtórnej imprezy (...) Jeden z naszych partnerów sponsorskich zobowiązał się dla waszego klubu i drużyny ufundować puchar i nagrodę fair play (...) Wierzymy, że działaczom i zawodnikom Astry w pierwszym rzędzie przyświeca idea sportowej rywalizacji na boisku.
Podpisali Mariusz Popielarz i Gerard Sobecki.

Komentarz? Ręce opadają.

star.



Głos Wybrzeża

Kluby sportowe

Opinie (8)

  • ręce opadaja

    do samej dupy

    • 0 0

  • zlodzieje machlojkarze i w dodatku zapewne skorumpowani.czas chyba rozwiazac spolke. lechia polonia wraz ze swoimi prezesami jest juz na dnie!!!!!!!!

    • 0 0

  • to są jakieś jaja?

    no nie wierzę... serio?! takie rzeczy tam się dzieją?! co to za jedni, ten "Sobacki" i "Popidularz"? to wariaci, tak? przenieśli Srebrzysko na Traugutta? aha, teraz rozumiem...

    • 0 0

  • POPIELARZ TY STOLCU J*****

    j**** tam k**** jakąś lechie polonie.
    PRAWDZIWA LECHIA GRA W A-KLASIE!

    • 0 0

  • Pamietam..

    Swego czasu ukazywal sie tygodnik ECHO SPORTOWE ktorego wydawca byl pan M. Popielarz. Zgodnie z jego sugestiami i pomyslami (nikt nic w Lechii nie umial zalatwic tylko on byl geniuszem) powinnismy miec Lige Mistrzow w Gdanku. Na razie to zal d#!$# sciska...

    • 0 0

  • anty POpielarz and Borowczak

    POpielarz i Borowczak nie wiem czemu wy jeszcze zyjecie,nie mowiac o zajmowaniu sie piłkš

    • 0 0

  • LECHIO OPANUJ SIE

    ZAKOPCIE TA LECHIE - POLONIE I SKUPCIE SIE NA PRAWDZIWEJ LECHI I JEJ POMOZCIE. ODBUDUJMY LECHIE. OCZYSCMY JA Z TYCH ZLODZIEJI KTORZY OD 40 LAT NISZCZA LECHIE. ZBUDUJMY POZADNY KLUB OD JUNIOROW DO SENIOROW NIECH TO MA RECE I NOGI, NIELICZMY JUZ NA ZADNE JAKIES SMIESZNE FUZJE. TYLKO W TEDY JAK BEDA NORMALNI DZIALACZE BEDZIE NORMALNY KLUB I BEDA PIENIADZE I BEDZIE NASZA WIELKA LECHIA. TYLKO KIEDY TO NASTAPI JAK TAM JEST PELNO ZLODZIEJI.

    • 0 0

  • zgadzam się z kibicem lechii

    Powinno się ich powsadzać do pierdla. Gnojstwo chodzące. I pozbawić wszystkich pieniędzy.
    A Gańsk niech od podstaw zajmie się lechią

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane