Uczestnicy regat o mistrzostwo Polski jachtów morskich VBW Clima Cup wyruszyli wczoraj do najdłuższej, 155-milowej próby. Wedle pierwotnych przewidywań, najlepsi powinni powrócić do Gdyni dzisiaj w godzinach porannych. Jednak, jeśli wiatr nie zyska na sile, to jury zdecyduje się na skrócenie trasy, a i tak pierwszych żeglarzy powitamy na "kresce" po południu.
W grupie IMS I zdecydowanie szybsze od konkurentów pierwszego dnia były Hadar i Scamp. Jednak w drugim biegu doszło między nimi do kolizji, a sędziowie zdecydowali się zdyskwalifikować oba jachty. Tym samym do najdłuższej, ale i najwyżej punktowanej próby, w glorii lidera wyruszył Duży Ptak, którym dowodzi
Mariusz Sarnowski (AKM Gdańsk), a na drugiej pozycji plasował się Kapitan II z
Tomaszem Antoniewiczem (JKWM Kotwica Gdynia) na czele. Dopiero trzeci był Hadar pod
Marianem Kulą (JKWM Kotwica), a czwarty szczeciński Scamp
Marka Muzykiewicza.
W grupie IMS II kolejność w czołówce była następująca: 1. Scorpio (
Adam Selonke, YKP Gdynia), 2. Aquila (
Czesław Perlicki, YKP Gdynia), 3. Bryza Sport (
Tomasz Piasecki,Bryza Goleniów).
- Do helskiej boi, czyli po około 40 milach, w swoich grupach prowadzili Scorpio i Scamp. Niestety, wiatr jest coraz słabszy. Nic zatem nie będzie z pierwotnych prognoz, że najlepsi będą na mecie o 4-6 godzinie w czwartek. W jury już podjeliśmy decyzję, że do 14.00 pozwolimy żeglarzom walczyć. Jeśli do tej pory nikt z nich nie osiągnie mety, to podejmiemy decyzję o skróceniu trasy - wyjaśnia
Jerzy Sawicki z YKP Gdynia, współorganizatora regat.